To koniec

W spotkaniu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań przegrał z liderującą w tabeli Lechią Gdańsk 0:1. Tym samym poniósł szóstą porażkę w bieżącym sezonie, a legenda „Kolejorza”, Ivan Djurdjević, pożegnała się z posadą trenera.

Mecz rozpoczęli zawodnicy trenera Ivana Djurdjevicia, próby wyprowadzania przez nich ataków były jednak szybko stopowane przez gości. „Lechici” szans na wykreowanie dogodnej sytuacji szukali w przerzutach do grającego na lewym skrzydle Kamila Jóźwiaka, lecz futbolówka nie była w stanie dotrzeć do młodego pomocnika. Pierwszą poważną okazję stworzyli w 11. minucie spotkania, kiedy to podanie Marcina Wasielewskiego zmarnował Christian Gytkjær. Chwilę później dobrą sytuację mieli goście, lecz na szczęście gospodarzy mylił się Lukáš Haraslín.

W kolejnym kwadransie „Niebiesko-Biali” nadal dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili zrobić z tego pożytku. Byli niedokładni, a Lechia cofnęła się czekając na swoje okazje do kontrataku. W 26. minucie na prowadzenie wyprowadził ich Flávio Paixão, który wykorzystał błąd defensywy „Kolejorza” i pokonał bramkarza, Jasmina Buricia, płaskim strzałem przy prawym słupku. Na dziesięć minut przed końcem blisko wyrównania był João Amaral, lecz dobrą interwencją popisał się Zlatan Alomerović. Tuż przed przerwą do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego doszedł Kamil Jóźwiak. 20-latek posłał ją wprost w ręce golkipera drużyny przeciwnej.

Druga połowa rozpoczęła się w podobnym tempie. W 52. minucie okazję na podwyższenie prowadzenia miał kapitan „Lechistów”, z kolei kwadrans później bośniackiego bramkarza ponownie zatrudnił Haraslín. Lech próbował, lecz bezskutecznie. Podobnie jak i w pierwszej połowie był bezradny. Brakowało mu precyzji i jakiegokolwiek pomysłu na grę. Ich szczęściem była jedynie nieporadność gości.

– Graliśmy bez ikry. Lechia grała z kolei wyrachowanie, co było widać. Wiedzieliśmy, że to trudny mecz i musimy wygrać. Tak się nie stało. Straciliśmy bramkę z niczego, a rywal czekał na nasze błędy. Rzuciliśmy się do ataku, chcieliśmy strzelić gola, ale się nie udało – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Ivan Djurdjević. Celowo nie użyłam tutaj stwierdzenia „szkoleniowiec Kolejorza”, gdyż niedługo po zakończeniu spotkania z dziennikarzami, Serb pożegnał się z posadą.

I tak została zakończona jedna z najpiękniejszych idei w historii polskiej piłki nożnej. Piękna, ale bez happy endu. W Poznaniu „zabawa” zaczyna się na nowo.

Lech Poznań – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Bramki: Flavio Paixao (26.)

Lech Poznań: Jasmin Burić [C] – Robert Gumny, Dimitris Goutas, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewicz – Pedro Tiba, Maciej Gajos, João Amaral (90’ Paweł Tomczyk) – Marcin Wasielewski (62’ Dioni Villalba), Christian Gytkjær, Kamil Jóźwiak (62’ Darko Jevtić)

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović – João Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović – Konrad Michalak (69’ Karol Fila), Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Lukáš Haraslín (87’ Tomasz Makowski) – Flávio Paixão [C], Jakub Arak (60’ Artur Sobiech)

Wiktoria ŁABĘDZKA

Dodaj komentarz