Wiosna w środku lutego

Robert Biedroń w Poznaniu (foto: Przemek Terlecki)

Wczorajszy dzień przejdzie do historii nie tylko jako dzień Boba Marleya (sic!), ale przede wszystkim, jako dzień, kiedy w Poznaniu pojawił się nie kto inny, jak Robert Biedroń wraz ze swoim nowym tworem politycznym, partią Wiosna. Przypomnijmy, że jej powstanie były prezydent Słupska ogłosił na warszawskim Torwarze 3 lutego. Już następnego dnia wyruszył w trasę, której drugim przystankiem był właśnie Poznań.

Godzina 18:00 poznańskie targi, słynna Sala Ziemi czeka na pojawienie się Roberta Biedronia. Mimo to cały czas nie zaczęło się nawet spotkanie. Na wielkich projektorach emitowane są jedynie kolory partii oraz hasła, które mają wyrażać wdzięczność za obecność. Konferansjerka na wesoło wita nas na dobry początek. Pojawiają się pytania o to, kto skąd jest, z jak odległych okolic przyjechał, by spotkać się z Robertem Biedroniem i Wiosną. Wygrał mężczyzna, który podał, że jest ze Stanów Zjednoczonych.

Dalej było tylko więcej emocji. Piosenka „Wiosna”, która w dość jednoznaczny sposób odnosiła się do samej partii Roberta Biedronia, trochę zagrzewania poznaniaków do wiwatów, a w końcu zwieńczenie oczekiwania. Oto po około 20 minutach od oficjalnego rozpoczęcia spotkania na salę wszedł Robert Biedroń, były prezydent Słupska, obecny lider partii Wiosna. Nagle lwia część sali wstała, by widzieć dokładnie, gdzie i dokąd idzie. Pośrodku sali, od którego niecałe 2 metry był autor poniższego artykuły, nagle w ręce Biedronia wpadła mała dziewczynka. Na oko 2-letni szkrab trzymający flagę UE został mu przekazany przez jedną z matek, która obecna była na spotkaniu. Aż trudno uwierzyć, że był to spontaniczny gest.

Następnie zaczęło się przemawianie. Pierwszy był Robert Biedroń, który naturalnie odniósł się do podziałów w Polsce, do śmierci Pawła Adamowicza, do duopolu w polityce, jaki przez lata wyrobiła sobie Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Oświadczył także, że jego partia z tym na dobre zrywa i że jest całkiem inną, odrębną siłą. Zaprezentował także trzy osoby, które wniosły w jego program dużo treści i pomysłów, a które występowały zaraz po nim. Były to kolejno  wiceprzewodnicząca Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka, Dariusz Standerski oraz koordynatorka Wiosny w Poznaniu, Katarzyna Ueberhan. Każda z tych osób mówiła o programie Roberta Biedronia, Morawska-Stanecka o równości i podejściu do społeczeństwa, Standerski o gospodarce oraz relacjach z Kościołem, a Ueberhan o zmianach w Poznaniu, których dokonać ma Wiosna.

Jak oceniać konwencję? Na pewno bardzo dobrze wypadła ona pod względem marketingu politycznego oraz poszła po myśli spin doctorów Roberta Biedronia. Nie mam bowiem wątpliwości, że to, co zostało zaplanowane, wykonano od A do Z. Wszystko wyglądało, jak piękna laurka i aż prosiło się o aktywny udział. Trzeba przyznać Biedroniowi, że zaraża pozytywną siłą na swoich wiecach, ale czy jest zdolny wydłużyć piorunujące działanie swojej polityki i czy dobra passa przeciągnie się nie tylko do maja, ale i października?

Przemysław TERLECKI