Intrygujący Włóczykije

Fot. Marysia Mikołajczyk

Może by tak rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady – ile razy mieliśmy ochotę zrealizować ten impuls zmęczonego rutyną codzienności ciała i umysłu? A jeśli nie Bieszczady, to chociaż pobliska, niewidziana jeszcze wieś. Względnie jakaś Hiszpania bądź Stany Zjednoczone?

Nie mamy w zwyczaju porywać się na szalone i spontaniczne wypady. Nawet jeśli męczy nas niezmieniane długo otoczenie. Wygodniej dalej grzać stołek i oglądać Netflixa w samotne wieczory, niż na własną rękę zorganizować wycieczkę. Strefa komfortu nie odpuszcza tak łatwo. Zasiewa w umyśle swojej ofiary nieustające niepokoje, myśli o ryzyku i dźwięczące w uszach naprzykrzające się pytanie: „ A co jeśli…”.

Na szczęście szumiące górskie potoki, milczące pustynie i tętniące życiem wielkie metropolie zachwyciły już wielu, dzięki czemu mamią niewtajemniczonych i ograniczonych szaraków głosem podróżników właśnie. Opowieściami rozpalają zmysły i rozbudzają wyobraźnię, dzięki czemu życie nabiera smaku. Czyż nie?

Na początku lutego odbył się 7. Festiwal Podróżniczy Śladami Marzeń. I chociaż już marzec, a sesja usilnie próbowała wyrwać studenckie resztki radości, to postanowiłam opowiedzieć o nim właśnie teraz, bo zwyczajnie jest godny polecenia.

Największą zaletą tego wydarzenia są różnorodni ludzie: zwariowani podróżnicy, intrygujący włóczykije, afirmujący świat uciekinierzy od rutyny, poszukiwacze wyjątkowości i górnicy własnego „ja”. Gdybym miała powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałabym, że ludzi – można rzec, parafrazując słowa Otisa z filmu Asterix i Obelix: Misja Kleopatra.

Jako uczestniczka miałam okazję dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Między innymi, że w Hiroszimie znajduje się Muzeum Pokoju, natomiast na wyspie Kiusiu Muzeum Toalet. Marek Kramarczyk podzielił się swoja sprawdzoną radą dotycząca szukania pracy, która głosi, że (UWAGA STUDENCI) po prostu wystarczy usiąść obok właściwej osoby. Choćby w barze. Z kolei, jak już odpracuje się swoje, poleca wycieczki i jachtowe życie na emeryturze. A jeżeli teraz, w młodym, szalonym wieku chodzi wam po głowie zrobić sobie tatuaż, przemyślcie to dobrze! Na Polinezji, te bolesne, acz efektowne ozdobniki ciała, pełnią rolę facebooka, ponieważ dzięki nim świetnie widać co kto robił, czym. Jak na tablicy!

Trochę z opóźnieniem, Ryszard Jakubowski przekazał słuchaczom reakcję Chorwatów na wygraną Francji w Mundialu, co tylko unaocznia jak pozytywny i luzacki jest to naród: „Gdyby nie ta Francja moglibyśmy być pierwsi. Ale hej! Jan Paweł też był II”. Bezcenne.

 Jeśli zdarza się wam jadać na podłodze, w dodatku rękami i ciągle dręczą was za to inni, nie martwicie się! Znalazłam idealne miejsce. Doskonale odnajdziecie się w Omanie, gdzie zwyczaj ten jest częścią tradycji.

Tomasz Siuda rozpowszechnił pogląd, że uchodźca też jest podróżnikiem, jednak nie z wyboru, a z konieczności. Zdecydował się on odbyć eskapadę śladami Polaków, którym dane było migrować właśnie z konieczności aż do Iranu. Niektórzy z nich zamieszkują te tereny do dziś. Po terrorze w ZSRR właśnie w tym miejscu otrzymali pomoc i możliwość regeneracji.

Lekarz Damian Okruciński z humorem opowiedział jak dobrze przygotować się do wyprawy, o co zadbać w jej trakcie oraz podpowiadał pożądane reakcje na niejednoznaczne sytuacje zdrowotne. Pierwszą i podstawową sprawą, o którą powinniśmy zadbać, jest wiedza o miejscu docelowym, plan podróży, lista zalecanych szczepień. Dbając o zdrowie po prostu umożliwiamy sobie szersze i długoterminowe poznawanie naszej planety.

Chyba rekordowa liczba zarówno Poznaniaków, jak i przyjezdnych zgromadziła się na prelekcji Moniki Mądrej-Pawlak i Jana Pawlaka, właścicieli Cafe La Ruina i Raj, którzy to zdecydowali się na nieoczywiste metody wychowania dwójki dzieci, a mianowicie na kształtowanie maluchów w podróży właśnie. Przemieszczając się jednym z najbardziej kolorowych pojazdów wszech czasów, równocześnie realizowali swoje pasje zdobywając przepisy i po prostu zagłębiając się w tajniki odległych zakątków obydwu Ameryk. Poczęstowali nawet publiczność przepysznymi naleśnikami przyrządzonymi podczas wystąpienia.

Małgorzata Szumska-Dziczkowska podróżując wraz z mężem po USA, również śladami Polaków, za misję przyjęła sobie opowiadanie historii pierwszej osady polskiej w Teksasie, założonej przez księdza Moczygębę w 1820 roku. Nazwa jej, jakże wdzięczna, to Panna Maria. Zamieszkujący ją ludzie już prawie całkowicie zapomnieli języka ojczystego, natomiast wciąż jeszcze próbują w nim śpiewać (z różnym skutkiem). Są święcie przekonani, że Polska o nich pamięta i wie, dlatego tak ważne wydaje się rozsiewanie wici o Pannie Marii

Prelegentka zszokowała mnie także informacją o podziemnej osadzie pod Las Vegas. Podobno w kanałach, właśnie pod stolicą hazardu, żyje około 10 tysięcy tych, którzy przegrali swój dobytek w bezwzględnych kasynach…

Jednak Festiwal Podróżniczy Śladami Marzeń to nie tylko prelekcje. To także możliwość zadawania pytań doświadczonym ludziom, okazja do wsparcia wszelakich fundacji wspomagających biedę z różnych światowych marginesów (na przykład Ej! Odbudujmy Nepal), czas próbowania sprzętów podróżniczych, imprezy, doznania muzyczne, czy prezenty od sponsorów. Ponadto konsultacje ze specjalistami medycyny podróży, gry planszowe, organizowane warsztaty różnego pokroju: od tańca po survival, speed dating ułatwiający choćby odnalezienie towarzysza przyszłej eskapady i wiele więcej.

Miałam okazję obserwować rozwój festiwalu i z roku na rok jest coraz lepiej, coraz więcej i solidniej. A co najważniejsze, wydarzenie nie traci ducha. Ducha dzikości, różnorodności i przekonania, że podróżowanie jest dla wszystkich. Wystarczy przełamać się, pójść śladami marzeń, albo po prostu dać sobie trochę więcej czasu na poukładanie spraw.

Pamiętaj, by nie mieć zbyt wielu oczekiwań, nie planować dużo naprzód i pozwalać na spontaniczne wydarzenia, które niejednokrotnie mają moc zmiany o 180 stopni. To dobra metafora życia. A, jak zacytowała Małgorzata Szumska-Dziczkowska podczas swojej prelekcji: jeśli nie zapukasz, nie dowiesz się, czy drzwi mogły zostać otwarte.

Maria MIKOŁAJCZYK