Domówka u Szatana – rozmowa z zespołem „The Junkies”

Drugiego dnia Juwenaliów na małej scenie zagościł poznański zespół „The Junkies”. Jego członkowie opowiedzieli mi o swoich planach na przyszłość, rytuale dwóch piwek i szatanie.

Dosyć często grywacie w miejscowych klubach. Czy myśleliście nad przeniesieniem swoich koncertów poza poznańskie sceny?

Marel Osiński: Dostajemy ostatnio na Instagramie sporo wiadomości od fanów, że czekają na Warszawę. Obskoczyliśmy Kraków, byliśmy we Wrocławiu, aczkolwiek chciałbym tam pojechać, wiedząc że będę miał konkretny fanbase już zapewniony, a nie tak wiecie, na przysłowiową pałę. Zobaczymy, jak to się potoczy, u nas wszystko na luzaku działa.

Tomasz Mackiewicz: Najpierw podbijemy internet.

Po teledyskach widać, że dobrze się bawicie podczas ich tworzenia. Czy to właśnie z muzyką wiążecie swoją przyszłość?

T.M.: Tak!

M.O.: Totalnie! Myślę, że jakby już na tym poziomie to trzeba tak robić. Nasza wokalistka Antonia często wspominała kiedyś o takiej zasadzie.

T.M.: Prawo przyciągania.

M.O.: Mianowicie działa tak, że jeżeli o czymś naprawdę myślisz i bardzo tego chcesz, to prędzej czy później się uda.

Czy jest coś, co pomaga Wam w tworzeniu utworów?

T.M.: Miłość.

M.O.: Używki. (śmiech)

T.M.: A mi właśnie używki nie, totalnie nie. Wręcz utrudniają. Jak grasz koncert to już prędzej. Te rytualne dwa piwka zawsze spoko, ale przy tworzeniu nie! Wtedy trzeba wejść jak najgłębiej samego siebie, aby znaleźć „to coś”. A im czyściej masz w środku, tym więcej widzisz, kotku.

Antonina, pod swoim występem w The Voice of Poland masz prawie 2 miliony wyświetleń w serwisie YouTube. Uważacie, że to przyniosło Wam większą popularność?

Antonina Pawlak: Na pewno mogło przynieść jakąś popularność, jednakże gdy ja występowałam w programie, to tak właściwie nie mieliśmy zbyt dużo materiału w Internecie. Nie było nic oprócz jednego coveru. Do czasu, kiedy zaczęliśmy wypuszczać kawałki, to cały szum telewizyjny opadł. Mogło to przynieść jakieś korzyści na początku, ale nie sądzę, żeby miało to wpływ w tym momencie.

Wasz najnowszy kawałek nosi nazwę Domówka u Szatana. Czy wszyscy uczestnicy poznańskich Juwenaliów powinni czuć się na nią zaproszeni?

T.M.: Totalnie!

M.O.: Będzie cool!

T.M.: Chociaż szatan to frajer. Mówię to wprost. Robi fajne domówki, ale proszę z nim uważać.

M.O.: Potrafi czasami trochę za mocno polecieć ziomek.

rozmawiała Anna GŁĄBAŁA