Grillowanie ze szczyptą Tabasko

Podczas koncertu w Koszalinie
Źródło: facebook.com/ostr.tabasko/
energyphotography.pl

Wielkie Grillowanie już za nami. W tym roku festiwal zorganizowany na kampusie Morasko zagwarantował nam wiele emocji. Koncertem, który w szczególności zapadł w pamięci widowni, bez wątpienia był ten Ostrego, który zamknął dwudniową imprezę. Łódzki raper pokazał swoje wszystkie zalety, które zostały dodatkowe spotęgowane świetną publicznością studentów UAM. Jak dokładnie wyglądał koncert?

W tym roku pogoda na Wielkim Grillowaniu nie dopisała. Zimowe kurtki i grube czapki poszły jednak w odstawkę, kiedy po 23:00 na scenie pojawił się O.S.T.R. Trzeba przyznać, że przez kilkanaście lat swojej kariery zebrał lojalną grupę fanów, dla której deszcz i wiatr nie są przeszkodami w cieszeniu się widowiskiem.

Mimo że Ostry promował nową płytę „Instrukcja obsługi świrów”, koncert zaczął się mocnym powrotem do korzeni, gdy zabrzmiały dźwięki „A.B.C” z pierwszej płyty rapera. Warto zauważyć, że to właśnie na te starsze utwory publiczność reagowała najintensywniej. O.S.T.R szybko zauważył dobrą formę swoich słuchaczy, często rzucając różnymi anegdotami w ramach podziękowania za żywiołowy odbiór. Rzeczywiście było czuć magię w piosenkach z pierwszych płyt rapera, takich jak „Kochana Polsko” czy „Tabasko”, w którym refren zaśpiewany wspólnie z fanami brzmiał imponująco.

Nie zabrakło oczywiście przeglądu nowego materiału Adama Ostrowskiego. „Miami” przeniosło nas na chwilę z deszczowego Poznania do Stanów, z kolei „Rise of the Sun” rozświetliło pogodę dźwiękami gitary. Fani „Podróży zwanej życiem” czy „Życia po śmierci” na pewno wyszli z koncertu w pełni usatysfakcjonowani.

Wielu zastanawiało się, czy raper poradzi sobie z tak długim koncertem. W 2015 roku bowiem Łodzianin przeszedł poważną operację spowodowaną pęknięciem płuca. Taka niewydolność wydawała się być tragedią dla rapera. Ostry udowodnił jednak, że jeśli coś się kocha, to można pokonać każdą przeszkodę. Wczorajszy koncert był imponującym popisem zdolności wokalnych Adama. Częsty freestyle wplątywany do piosenek robił wrażenie, dodatkowo często był wypuszczany z ust Ostrego jednym tchem. Wspierany DJem i dwoma hypemanami raper wydawał się być w świetnej formie i nie potrzebował żadnej dodGrillowanie ze szczyptą Tabaskoatkowej pomocy.

Wielkie Grillowanie po raz kolejny wybrało świetnego headlinera. Rok temu Quebonafide zrobił świetne widowisko, któremu bez dwóch zdań w tym roku dorównał O.S.T.R. Mimo zimna i deszczu zdecydowana większość publiczności była usatysfakcjonowana koncertem. Jeśli ktoś kiedyś zapyta się was, czy Ostry nadal jest jednym z najlepszych raperów w kraju, odpowiedzcie mu tytułem debiutu Adama „Masz to jak w banku”!

Maksym DANISZEWSKI