W Zakopanem biją nie tylko dzwony

Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie została odrzucona po raz 11 przez zakopiańskich Radnych. Twierdzą, że uchwała szkodzi rodzinie i jest niezgodna z konstytucją. Będzie można zabierać dzieci komuś dlatego, że doniósł na niego złośliwy sąsiad – mówi radny Józef Figiel.

Uchwałę zaskarżono do Trybunału Konstytucyjnego pod zarzutem odbierania rodzicom dzieci bez orzeczenia sądowego i inwigilacji rodziny. Pomimo tego, że Prokurator Generalny stwierdził, iż nie widzi sprzeczności ustawy z Konstytucją, większość Radnych podtrzymuje swoje stanowisko.

Ich decyzję pochwala przed kamerą Tygodnika Podhalańskiego Wiceprezes Rady Ministrów, Beata Szydło: „Muszę państwu pogratulować, boście są odważni”. Jedyny samorząd w całej Polsce, który się sprzeciwił, no ale górale, no wiadomo, to naród odważny. Szydło dosyć szybko spotkała się z falą krytyki. Były poseł i prezydent Słupska– Robert Biedroń – nawiązał do tej wypowiedzi na swoim Twitterze, wytykając posłance brak empatii. Post Biedronia zadziałał jak domino. Coraz więcej internautów zwróciło uwagę nie tylko na obojętność Szydło, ale przede wszystkim na problem przemocy w Zakopanem.

„Z dziada pradziada…”
Stolica Tatr nie wszystkim kojarzy się z Gubałówką, grzanym winem i oscypkami. Dla wielu rodzin to miejsce jest prawie jak więzienie. Nie oszukujmy się, panuje tam patriarchat, który uniemożliwia kobietom nie tylko decydowanie o swoim życiu, ale o życiu swoich dzieci. Znęcanie się psychiczne i fizyczne nie budzi w nikim oburzenia. Co więcej, jest formą żartu – „Wczoraj walnąłem żonie..” – krążącego po karczmach.

Nikt nie reaguje, bo kto ma reagować skoro tamtejsi ludzie nadal żyją ludowym przysłowiem– „Gdy chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije”. Kobiety się boją i większość z nich jest przekonana, że pomocy też nie ma zbytnio gdzie szukać, gdyż interwencje policji nie przynoszą żadnego efektu – czasami nawet pogarszają sytuację. Jedna z kobiet, która była ofiarą pomocy anonimowo wystąpiła w reportażu „Czarno na białym”. – Podhale to jest jakby kasta. Pod parasolem chorej tradycji pielęgnuje się chore wzorce rodzinne – przyznaje.


Bodnar na ratunek
Zakopane zmian nie chce. Negatywny stosunek do uchwały utwardziło zadziwiające stwierdzenie ks. Stanisława Olszówki, że przepisy to otwarta furtka, aby „podstępnie do polskich rodzin wprowadzać gender” oraz promować „szkodliwy homoseksualizm i transseksualizm”. Tu już nawet nie chodzi o góralski konserwatyzm – żeby nie powiedzieć zacofanie – ale o prawo. Polskie prawo, które nie tylko nie jest przestrzegane. Nie jest tam nawet akceptowane. Doszło do tego, że zamiast je przyjąć podjęto próbę jego zmiany w całej Polsce.

Ruszyły pracę nad nową uchwałą antyprzemocową, którą na szczęście wyśmiano. Rzeczywiście nowelizacja zakładająca, że jednorazowe pobicie nie byłoby traktowane jako przemoc, wydaje się po prostu śmieszna. Problem przykuł uwagę rzecznika praw obywatelskich – Adama Bodnara. Powołał się on na procedurę, która pozwala rozwiązać radę gminy oraz odwołać burmistrza. Ma przecież rację, mówiąc w Radiu Zet, że Polska nie jest ani krajem federalnym, ani państwem z autonomiami. Żadna jednostka samorządu nie może sobie, ot tak, zdecydować, że nie obowiązują ją ogólnie przyjęte zasady.

Jeśli Zakopane tego nie przyswoi to polecą przysłowiowe głowy, a inne zajmą ich miejsce (miejmy nadzieję, że mniej konserwatywne). Bodnar zawitał też u Piotra Ćwika – wojewody małopolskiego – który z kolei wezwał przewodniczącego rady miasta Jana Głuca do tego, by Zakopane uchwaliło program do 15. listopada.

Ku niezadowoleniu społeczeństwa nie przyniosło to pożądanego efektu. Wzburzenie było tak silne, że organizacja Dziewuchy Dziewuchom uruchomiła projekt „Pogoń Zakopane!”, mający na celu zakończyć wielopokoleniową przemoc. Świadomość tamtejszych ludzi musi się zmienić. Przede wszystkim tych, którzy sprawują władzę. Kobieta to nie worek treningowy i ewentualny ludzki inkubator. To człowiek, który ma takie same potrzeby jak wszyscy. Kobiety muszą poczuć się bezpiecznie, a my musimy im w tym pomóc. Petycję można podpisać na stronie Naszej Demokracji.

Katarzyna RACHWALSKA