Wkraczamy w kluczową fazę

Pierwsze mecze 1/8 finału LM już w lutym. (sport.onet.pl/PA Images)

Rozgrywki grupowe tegorocznej edycji Ligi Mistrzów dobiegły końca. Mecze dostarczyły nam kilku niespodzianek, masę emocjonujących starć i fantastycznych goli. Większość drużyn stawianych w roli faworyta osiągnęła oczekiwany sukces i awansowała do fazy pucharowej. Były też jednak takie, którym powinęła się noga. Dalszą batalię na arenie międzynarodowej zmuszone są przenieść do Ligi Europy lub powrócić do walki o krajowe tytuły.

Grupa A

Od początku wiadome było, że pierwszą z grup zdominują dwaj giganci. PSG oraz Real Madryt to drużyny, które od lat biją się o najwyższe cele na scenie europejskiego futbolu. Nie inaczej było tym razem. Zespół ze stolicy Paryża pokazał się z najlepszej strony i zakończył fazę grupową na pierwszym miejscu z 16 punktami na koncie. Na drugiej pozycji uplasował się kolejny faworyt do awansu – Real Madryt. Jak do tej pory Królewscy nie mogą jednak zaliczyć tegorocznej edycji do szczególnie udanych. W sześciu meczach zdobyli 11 punktów, remisując m.in. z Club Brugge. I to właśnie belgijska drużyna, pierwotnie skazywana na porażkę, zajęła miejsce na ostatnim stopniu podium, które premiowane jest awansem do Ligi Europy. Czwarta lokata i w konsekwencji pożegnanie z europejskimi pucharami to podsumowanie występu tureckiego Galatasaray, które zdobywając tylko jedną bramkę, odpadło z Ligi Mistrzów.

Grupa B

Kolejna grupa i kolejnych dwóch faworytów do awansu: Bayern oraz Tottenham. Taka była też kolejność na zakończenie dotychczasowych rozgrywek. Drużyna z Monachium oprócz zwycięstwa zdobyła komplet punktów. Na uwagę zasługuje również liczba bramek zdobytych przez Roberta Lewandowskiego. Strzelił on dziesięć goli, w tym czterokrotnie umieszczając piłkę w siatce grupowego rywala z Bałkanów. Mowa o Crvenie Zvezdzie, która z tylko jedną wygraną na koncie zajęła ostatnie miejsce w grupie. Najniższy stopień podium przypadł Olympiakosowi Pireus i to on wiosną zagra w Lidze Europy.

Grupa C

Grupa, która przez ekspertów nazywana była najłatwiejszą, okazała się niezwykle wyrównaną. Owszem, wielki faworyt z niebieskiej części Manchesteru wygrał rozgrywki i z 14 punktami awansował do dalszej fazy, ale walka o kolejne miejsca toczyła się do ostatniego tchu. Finalnie drugą lokatę zajęła włoska Atalanta, która potrafiła postawić się mistrzowi Anglii. Trzecia pozycja przypadła Szachtarowi Donieck. Ukraińska drużyna będzie musiała zadowolić się nagrodą pocieszenia w postaci Ligi Europy, gdyż na własne życzenie przegrała na swoim terenie z Atalantą aż 0:3. Ostatnie miejsce przypadło niekoniecznie najgorszemu Dinamo z Zagrzebia, które w ostatniej kolejce wysoko uległo Manchesterowi City. Asystą w tym meczu popisał się polski zawodnik chorwackiej drużyny – Damian Kądzior.

Grupa D

Zwycięzcą tej grupy okazał się Juventus Turyn z Wojciechem Szczęsnym w bramce.  Podopieczni Maurizio Sarriego mogą być zadowoleni ze swojego rezultatu, gdyż oprócz pięciu zwycięstw mają na swoim koncie tylko jeden remis. Na drugim miejscu, z dwiema porażkami i remisem, uplasowało się Atlético Madryt. Lokata premiowana awansem do Ligi Europy przypadła Bayerowi Leverkusen, a ostatnią pozycję zajął moskiewski Lokomotiv z Grzegorzem Krychowiakiem i Maciejem Rybusem w składzie.

Grupa E

W tej grupie znalazł się obrońca zeszłorocznego tytułu – Liverpool. Angielska drużyna, mimo roli faworyta, do końca walczyła o pierwsze miejsce w tabeli. Cel został osiągnięty, jednak bilans czterech zwycięstw, remisu oraz porażki pozostawił niedosyt. Drugą premiowaną awansem pozycję zajęło włoskie Napoli Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. Miejsce w Lidze Europy przypadło Salzburgowi, a ostatni uplasował się belgijski Genk, który nie odniósł żadnej wygranej, remisując jedno spotkanie i przegrywając ich aż pięć.

Grupa F

Przez ekspertów nazywana grupą śmierci. Wystąpili w niej FC Barcelona, Borussia Dortmund, Inter Mediolan i Slavia Praga. Do ostatniego meczu nie było wiadomo, która z drużyn jako druga wydrze awans do kolejnej fazy. Duma Katalonii bowiem promocję do następnej rundy zapewniła sobie już w przedostatniej kolejce. O fazę pucharową do końca walczyły Borussia i Inter. Oba zespoły stanęły przed teoretycznie łatwym zadaniem. Niemiecka jedenastka mierzyła się ze skazaną na porażkę Slavią, a Inter z grającą rezerwowym składem Barceloną. Zwycięsko z tego starcia wyszła tylko Borussia. Mediolańczycy niespodziewanie ulegli na własnym boisku Katalończykom. Mimo porażki zagrają jednak na wiosnę w Lidze Europy i z miejsca stają się faworytem tych rozgrywek.

Grupa G

Grupa złożona z teoretycznie najbardziej wyrównanych poziomem drużyn w tegorocznych rozgrywkach. Do samego końca ważyły się losy awansu oraz promocji do fazy pucharowej Ligi Europy. Ostatecznie zwycięzcą okazał się RB Lipsk. Na drugiej pozycji zmagania grupowe zakończył francuski Lyon. W Lidze Europy zagra Benfica Lizbona, a ostatnie miejsce i pożegnanie z europejskimi pucharami przypadło Zenitowi. 

Grupa H

W ostatniej grupie tylko jedną drużynę stawiano w roli faworyta. Była nią londyńska Chelsea. Jednak ku zaskoczeniu to nie ona finalnie zakończyła rozgrywki na pierwszym miejscu. Zwycięstwo przypadło Valencii, która tylko dzięki bilansowi bezpośrednich starć z The Blues awansowała do dalszej fazy z najwyższego stopnia podium. Za jej plecami znalazła się drużyna ze stolicy Anglii. Trzecie miejsce i rozgrywki pocieszenia przypadły zeszłorocznemu półfinaliście, Ajaxowi Amsterdam. Z europejskimi pucharami pożegnało się francuskie Lille.

Droga do Stambułu

W poniedziałek 16 grudnia w szwajcarskim Nyonie rozlosowano pary 1/8 finału LM. Poznaliśmy rozkład meczów drużyn, które już w lutym rozpoczną walkę o miejsce w finale. Ten rozegrany zostanie w maju przyszłego roku w tureckim Stambule. Emocji na pewno nie zabraknie, a zapewnią nam je piłkarskie szlagiery, na myśl o których już dzisiaj wśród kibiców panuje duże napięcie. Faworytów jak co roku jest kilku.

Borussia Dortmund – Paris Saint Germain

Wicemistrz Niemiec w pierwszym meczu fazy pucharowej podejmie na swoim stadionie mistrza Francji, który rokrocznie za cel stawia sobie właśnie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Czy będzie to ten sezon? Trudno stwierdzić, aczkolwiek pod uwagę należy wziąć fakt, że mimo roli faworyta zawodnikom Thomasa Tuchela łatwo nie będzie awansować do następnej rundy. Piłkarze z Dortmundu to drużyna mocna, a często też nieprzewidywalna. To paradoksalnie może wpłynąć na ich korzyść. Czy paryska jedenastka z Neymarem na czele w końcu zbliży się do upragnionego triumfu?

Real Madryt – Manchester City

Mecz, na temat którego można powiedzieć wiele. Absolutny szlagier. Pojedynek najlepszych drużyn. Już w 1/8 finału zmierzą się ze sobą ekipy z samego topu. Real, podrażniony zeszłorocznymi porażkami, będzie chciał udowodnić, że jest w stanie wygrać Ligę Mistrzów bez Cristiano Ronaldo. Manchester City sezon na krajowym podwórku może powoli spisywać na straty. Dla zawodników Pepa Guardioli Liga Mistrzów jest więc ostatnią szansą na sukces w bieżącym sezonie. Kataloński szkoleniowiec ma wszystko, żeby wreszcie odnieść triumf w tych elitarnych rozgrywkach. Faworyta tego dwumeczu nie da się przewidzieć. Jedyne, czego można się spodziewać, to emocji na najwyższym poziomie.

Atalanta Bergamo – Valencia CF

Pojedynek drużyn z teoretycznie niższej półki. Śmiało można jednak stwierdzić, że w 1/8 finału takich zespołów nie ma i aktualnie są to ekipy, które w pełni zasługują na obecność w tym elitarnym gronie. Zespół z Bergamo z roku na rok zalicza coraz większy progres, ale to Valencia wydaje się faworytem tego dwumeczu. Obie drużyny do końca walczyły o awans do fazy pucharowej i z tak samo dużym zaangażowaniem zmierzą się o promocję do dalszego etapu.

Altetico Madryt – Liverpool

Kolejny pojedynek gigantów już na tak wczesnym etapie fazy pucharowej. Atlético Madryt podejmie obrońcę tytułu – Liverpool. Drużyna ze stolicy Hiszpanii przechodzi kryzys i ten sezon rozgrywa zdecydowanie poniżej oczekiwań. Twierdza na Wanda Metropolitano to jednak miejsce, którego obawiać się może nawet będący w fantastycznej formie Liverpool. Wyspiarze w rozgrywkach ligowych nie zaznali jeszcze smaku porażki. Ich zamiarem jest odzyskanie mistrzostwa Anglii po kilkudziesięciu latach marazmu. Obrona tytułu wywalczonego w zeszłym roku właśnie na stadionie Atlético może być dla drużyny Jürgena Kloppa dodatkowym i atrakcyjnym celem na ten sezon.

Chelsea Londyn – Bayern Monachium

Dla Bayernu mecz ten będzie okazją do rewanżu za koszmarny finał Ligi Mistrzów z 2012 roku. Wtedy po karnych końcowy triumf odniosła Chelsea. Po latach na europejskiej arenie rękawice skrzyżują jednak zupełnie inne drużyny. Faworytem do awansu jest zespół z Monachium, który wygrał wszystkie grupowe spotkania. Niesamowicie zmotywowany będzie również snajper Bawarczyków – Robert Lewandowski. Dla niego może być to ostatni dzwonek na odniesienie wymarzonego triumfu w Lidze Mistrzów.

Olympique Lyon – Juventus Turyn

Francuska drużyna rzutem na taśmę awansowała do fazy pucharowej. Grupowi przeciwnicy pozwolili jej odnieść sukces, jednak rywal w meczu 1/8 finału postara się, by do tego nie dopuścić. Juventus Turyn z Cristiano Ronaldo na czele co roku bije się o zwycięstwo w całych rozgrywkach. Tym razem będzie podobnie, a spotkanie z Lyonem ma być dla nich tylko formalnością. Czy francuska jedenastka będzie w stanie postawić się gigantowi z północy Włoch?

Tottenham Hotspur – RB Lipsk

Wydawać się może, że zeszłoroczny finalista z Londynu kryzys ma już za sobą. To jednak dopiero pojedynek z RB Lipsk będzie odpowiednią weryfikacją dla zawodników legendarnego José Mourinho. Portugalski trener ma patent na wygrywanie Ligi Mistrzów i to właśnie w tych rozgrywkach jego zawodnicy będą mogli udowodnić swoją prawdziwą wartość. Nie przyjdzie im jednak to łatwo, gdyż RB Lipsk to aktualny lider Bundesligi i drużyna, która z roku na rok jest coraz lepsza. W tym meczu trudno wskazać faworyta.

Napoli – FC Barcelona

Pojedynek drużyn grających piękny futbol. Faworyt tego starcia jest jednak tylko jeden. Barca fazę pucharową rozpoczyna od teoretycznie trudnego wyjazdu, aczkolwiek wicemistrz Włoch znajduje się w sporym kryzysie. Świadczyć o tym może chociażby zwolnienie trenera Ancelottiego. Na pochwałę zasługuje wysoka forma Arkadiusza Milika, który wydaje się jedyną nadzieją kibiców Azzurich. Może to jednak nie wystarczyć na Messiego, który zdaje się nie starzeć. Argentyńczyk jest motorem napędowym swojej drużyny, a jego głównym celem na ten sezon jest zwycięstwo właśnie w Lidze Mistrzów.

Na gigantyczne emocje przyjdzie kibicom poczekać do lutego. To wtedy rozegrane zostaną pierwsze mecze 1/8 finału tegorocznej edycji. Zwycięzcę poznamy 30 maja 2020 roku. Chętnych do wzniesienia trofeum jest wielu. Bukmacherzy na triumfatorów typują natomiast tylko kilka drużyn. Jak jednak pokazuje historia, wszystko może się zdarzyć. Z drugiej strony zdrowy rozsądek nakazuje myśleć, że w tym roku tak nie będzie, a drużyny stawiane w roli faworytów sprostają oczekiwaniom fanów. Stambuł to miasto, w którym rozegrano historyczny finał w 2005 roku. Po 15 latach ostatni mecz rozgrywek wraca do miejsca, które zapisało się złotymi zgłoskami na kartach historii Ligi Mistrzów.

Maciej JARMOLIŃSKI