Otwarcie nowego rozdziału

Maciej Giemza to jeden z trzech startujących w tegorocznym Rajdzie Dakar polskich motocyklistów (źródło: facebook.com/giemzol101).

Gdy w 2008 roku organizatorzy zapowiedzieli przeniesienie Rajdu Dakar z Afryki do Ameryki Południowej, pojawiły się głosy mówiące o zamordowaniu ducha legendarnej imprezy. Późniejsze edycje pokazały jednak, że uwolnienie się od obowiązku jazdy po Saharze pozwoliło dodać do rajdu nowe wyzwania. Teraz największa współczesna karawana wjeżdża na zupełnie nowy szlak.

5 stycznia po raz 42. śmiałkowie z całego świata wyruszą na najtrudniejszą przeprawę w sportach motorowych. Pierwszy raz trasa Dakaru została wytyczona w Azji, a konkretnie na terytorium Arabii Saudyjskiej. Tym samym organizatorzy otwierają trzeci rozdział w historii imprezy, stawiając jednocześnie zawodnikom i zespołom zupełnie nowe wyzwanie.

W tym roku rajd wystartuje w zachodniej części Półwyspu Arabskiego, w mieście Dżedda. Stąd uczestnicy wyruszą na północ, by po czterech dniach rywalizacji zawrócić na południe i pognać w kierunku stolicy, Rijadu, gdzie spędzą dzień przerwy. Drugi tydzień to ogromna pętla po południowej części królestwa Saudów kończąca się 17 stycznia w dopiero co powstającym mieście Qiddiya położonym niedaleko stolicy. Zawodnicy, którzy osiągną metę, łącznie pokonają 7856 kilometrów, z czego 5000 będą stanowiły odcinki specjalne. 75% trasy będzie pokryta piaskiem, jednak nie zabraknie także etapów po kamienistym, górzystym terenie. Wyjątkowo ciekawie zapowiada się rywalizacja po dniu przerwy, kiedy to kierowcy będą musieli sforsować wyjątkowo wysokie, osiągające 250 metrów, saudyjskie wydmy.

Polskie szanse

Jak co roku bardzo trudno jest wskazać faworytów w poszczególnych kategoriach. W co najmniej dwóch taką łatkę można przypiąć zawodnikom znad Wisły. W rywalizacji quadów o triumf walczyć będzie Rafał Sonik. Największym rywalem Polaka będzie powracający do rywalizacji quadów reprezentant Chile Ignacio Casale. W tej kategorii poza zwycięzcą z 2015 roku zobaczymy jeszcze trzech Biało-Czerwonych: Kamila Wiśniewskiego oraz debiutujących w Dakarze Arkadiusza Lindnera i Pawła Otwinowskiego.

O podium walczyć będzie także Jakub Przygoński. Były motocyklista w poprzedniej edycji osiągnął rekordowe 4. miejsce. Tym razem wystartuje jednak z innym pilotem. Na prawym fotelu jego Mini o numerze 303 zasiądzie doświadczony pilot z Niemiec Timo Gottschalk, który zwyciężył w Dakarze w 2011 roku. Poza zawodnikami walczącymi o statuetkę Beduina spore zainteresowanie w tej klasie budzi debiutujący w tym roku w supermaratonie dwukrotny Mistrz Świata Formuły 1 Fernando Alonso. Nawigowany będzie przez byłego wielokrotnego triumfatora rajdu w kategorii motocykli Marca Comę. W samochodach mieliśmy kibicować także Sebastianowi Rozwadowskiemu, który zamierzał pilotować litewskiego kierowcę Benediktasa Vanagasa. Olsztynianin jednak na ostatnim treningu w Dubaju złapał infekcję, która wyeliminowała go z rywalizacji. Pozostaje trzymać kciuki za mieszkającego w Warszawie francuskiego pilota Xaviera Panseriego, który pojedzie z Sheikhem Khalidem Al Qassimim. Pierwszy raz w barwach Orlen Teamu wystartują Czesi: Martin Prokop i Viktor Chytka.

W kategorii motocykli najważniejszym pytaniem jest, czy któryś z zespołów zdoła zrzucić z tronu KTM, który wygrał ostatnich 18 edycji. Od kilku lat starają się tego dokonać zarówno Honda, jak i Yamaha i Husqvarna, jednak jak dotychczas są to starania bezowocne. Z orłem na piersi na dwóch kółkach zobaczymy Adama Tomiczka, Macieja Giemzę i Krzysztofa Jarmuża. W ostatniej chwili z rywalizacji z powodu kontuzji musiał zrezygnować Jacek Bartoszek.

Tak jak wśród motocykli zespołem do pokonania pozostaje KTM, tak w wadze ciężkiej, by wygrać, należy prześcignąć armadę Kamazów. Rosjanom szyki pomieszać może Czech Aleš Loprais, a także ekipa Iveco. Właśnie we włoskiej ciężarówce pojedzie Darek Rodewald, będący w tym roku mechanikiem Janusa von Kasterena. Holender wystartował do tej pory w Dakarze dwukrotnie, jednak ani razu nie ujrzał mety. Ponadto w najcięższej kategorii w motorsporcie pojedzie jeszcze trzech Biało-Czerwonych: Robert Szustkowski będzie pilotowany przez Jarosława Kazberuka (mechanikiem tej załogi będzie Czech Filip Skrobanek), natomiast Sebastian Gospodarczyk postara się doprowadzić do mety Francuza Patrice’a Garrouste’a. Obie ekipy pojadę Tatrami Jamal.

Aż dwie polskie załogi zobaczymy w kategorii SSV, i co ciekawe, w jednym pojeździe wystartują synowie Aron Domżała i Maciej Marton, a w drugim ojcowie Maciej Domżała i Rafał Marton. Walczyć o podium będzie bardzo trudno, jednak w tej wciąż nowej i niestabilnej klasie wszystko jest możliwe, a zwłaszcza na obcym dla większości terenie.

I to właśnie fakt, że bezdroża królestwa Saudów dla większości uczestników są całkowicie nieznane, może sprawić, że ta edycja Dakaru będzie wyjątkowo ciekawa. Poza nielicznymi wyjątkami uczestnicy i zespoły będą musieli na bieżąco adaptować się do panujących warunków i różnorodności terenu. W takich okolicznościach natomiast najłatwiej o niespodziankę w klasyfikacji generalnej. O tym, czy Bliski Wschód zda egzamin na gospodarza najtrudniejszego rajdu świata, przekonamy się 17 stycznia, lecz już teraz trzeba przyznać, że na bycie gospodarzem takiej imprezy jest „z natury” dobrze przygotowany.

Rafał WANDZIOCH