Tenisowy mundial

Źródło: atpcup.com

W drugą niedzielę nowego roku zakończyła się pierwsza edycja tenisowego ATP Cup. Jest to międzynarodowy, drużynowy turniej rozgrywany w trzech miastach Australii: Brisbane, Perth i Sydney. Do rywalizacji trwającej od 3 do 12 stycznia przystąpiły 24 drużyny. Najlepsze w fazie grupowej powalczyły o końcowy sukces w rundzie finałowej.

Pomysłodawcami zawodów są organizacje ATP i Tennis Australia, które z inicjatywą ich zorganizowania wystąpiły już w 2018 roku. Dopiero po dwuletnich przygotowaniach udało się rozegrać pierwszą edycję. Turniej ATP Cup zastąpił znany od trzydziestu lat Puchar Hopmana. Jest to impreza bardzo podobna do rozgrywek w Pucharze Davisa, jednak dużo dynamiczniejsza i przynosząca rozstrzygnięcie po dziesięciu dniach intensywnej walki.

24 reprezentacje zostały podzielone na sześć grup po cztery drużyny. Rywalizacja w fazie grupowej toczyła się w systemie każdy z każdym, więc wszystkie zespoły musiały na tym etapie przystąpić do trzech spotkań. Awans do fazy pucharowej zapewniały sobie teamy zajmujące pierwsze miejsca w grupach oraz dwie ekipy z największą liczbą punktów. W każdym pojedynku najpierw rozgrywane były dwa mecze singlowe, a po nich, często decydujący o wygranej, debel. Warunkiem udziału w zawodach było skompletowanie pięcioosobowych reprezentacji.

Polacy w światowej czołówce

Wśród najlepszych drużyn narodowych świata znalazła się także Polska, która występowała w składzie Hubert Hurkacz, Łukasz Kubot, Kamil Majchrzak, Kacper Żuk i Wojciech Marek. Kapitanem naszego teamu był jeden z najlepszych polskich deblistów – Marcin Matkowski. Biało-Czerwonym nie udało się wyjść z grupy. Przegrali najpierw z Argentyną, a później z Chorwacją. W ostatnim meczu niespodziewanie pokonali Austrię i zajęli ostatecznie trzecie miejsce. Z najlepszej strony pokazał się Hubert Hurkacz, który w trzech singlowych pojedynkach każdorazowo wygrywał i podtrzymywał nadzieję na zwycięstwo. Pokonał kolejno Diego Schwartzmana, Bornę Ćoricia i czwartą rakietę świata Dominca Thiema. Bardzo dobra forma Polaka pozwala wierzyć, że w tym roku częściej będziemy mogli go oglądać na światowych kortach w walce o najwyższe laury.

Finały

Do fazy ćwierćfinałowej zakwalifikowały się reprezentacje Serbii, Hiszpanii, Australii, Rosji, Argentyny, Kanady, Wielkiej Brytanii i Belgii. W wielkim finale ubiegłoroczni triumfatorzy Pucharu Davisa Hiszpanie zmierzyli się z Serbami. Jeszcze przed rozpoczęciem decydującej rozgrywki jasne było, że fani tenisa po raz kolejny mogą liczyć na wielkie emocje i spektakularne wymiany w pojedynku Nadal kontra Djoković. I rzeczywiście wrażeń nie brakowało, a poziom gry momentami sięgał kosmosu. Odwieczni rywale stanęli naprzeciw siebie w drugim starciu.

W pierwszym finałowym meczu Roberto Bautista Agut pewnie pokonał Dušana Lajovića 7:5, 6:1. Potem przyszedł czas na już wspomnianą i wyczekiwaną przez kibiców 55. konfrontację lidera światowego rankingu Rafaela Nadala z wiceliderem Novakiem Djokoviciem. Po dwóch setach i bardzo zaciętej, wyrównanej walce w drugiej partii po raz 29. lepszy okazał się Serb. Dał szansę i nadzieję swojej reprezentacji na końcowe zwycięstwo. Pierwotnie w decydującym deblowym pojedynku naprzeciwko siebie również mieli stanąć odwieczni rywale. Ostatecznie jednak zamiast Nadala w parze z Pablo Carreño Bustą wystąpił Feliciano López. W tej sytuacji duet Novak Djoković/Viktor Troicki, ku uciesze licznie zgromadzonych serbskich kibiców, wygrał 6:3, 6:4 i zapewnił Serbom historyczne pierwsze zwycięstwo w ATP Cup.

Mimo iż nowy turniej w kalendarzu ATP miał charakter narodowy, pozwolił niżej sklasyfikowanym zawodnikom na zdobycie niezwykle cennych punktów do rankingu. Dał także szansę pokazania nieznanym dotąd tenisistom możliwości i potencjału, który w nich drzemie. Istotnym motorem napędowym były także atrakcyjne premie finansowe, ponieważ pula nagród całego turnieju to 15 milionów dolarów amerykańskich.

Julia JUREK