Radomiak utonął w Warcie

Warta drugi raz z rzędu pokonała ligowych rywali 3:0. (fot. Piotr Leśniowski / facebook.com/wartapoznan)

W hicie 21. kolejki powracającej po zimowej przerwie Fortuna 1. Ligi liderująca Warta Poznań pewnie pokonała u siebie czwartego w tabeli Radomiaka Radom 3:0. Choć po pierwszej części spotkania niewiele wskazywało na to, że właśnie takim rezultatem może zakończyć się to widowisko, w drugiej odsłonie podopieczni Piotra Tworka potwierdzili swoją klasę.

To był niezwykle ważny pojedynek dla Zielonych. Na ich barkach spoczywało bowiem brzemię lidera Fortuna 1. Ligi i coraz większe oczekiwania kibiców związane z ewentualnym awansem do PKO Ekstraklasy. Zadanie nie należało do łatwych. Radomiak nie jest bowiem ligowym „chłopcem do bicia”, a jednym z poważniejszych kandydatów do awansu. Co więcej, Warta była osłabiona brakiem jednego z kluczowych zawodników.

Przewaga Radomiaka

W pierwszej części spotkania trudno było jednoznacznie wskazać, który zespół był lepszy – szala delikatnie przechylała się jednak na stronę gości z Radomia. Ci już w siódmej minucie mogli wyjść na prowadzenie. Błąd przy wybiciu piłki jednego z obrońców Warty wykorzystał Rafał Makowski, który odegrał do, wychodzącego sam na sam z bramkarzem, Patryka Mikity. Finalnie jego strzał obronił Adrian Lis. Potwierdził tym samym fakt bycia jednym z absolutnie najpewniejszych punktów Zielonych. Na konferencji prasowej trener przyjezdnych, Dariusz Banasik, stwierdził, że była to kluczowa akcja całego spotkania. Ataki Warty z kolei starał się napędzać Michał Jakóbowski. Największe zagrożenie gospodarze stworzyli jednak z drugiej strony boiska – w 31. minucie swojej szansy spróbował Mariusz Rybicki, ale uderzył tak wysoko, że wszystkim obecnym na stadionie przypomnieć mógł się rzut karny Erika Expósito. Poza tym cała połowa zdawała się przebiegać raczej pod dyktando beniaminka Fortuna 1. Ligi.

Pobudka gospodarzy

Po przerwie z wysokiego „C” rozpoczęli poznaniacy – w 53. minucie dośrodkowanie Roberta Janickiego na gola zamienił kapitan zespołu Bartosz Kieliba. Trener Radomiaka przyznał potem na konferencji, że po stracie tej bramki jego piłkarze nie mieli pomysłu na grę i kompletnie się pogubili, a po drugiej – było już po meczu. To trafienie padło po fantastycznej akcji trójki Jaroch-Apolinarski-Janicki, w której to pierwsza dwójka całkowicie zaabsorbowała uwagę defensywy radomian, a ten ostatni, stając oko w oko z Cezarym Misztą, pewnie „zapakował” piłkę do siatki. Trzeci gol to już końcówka doliczonego czasu gry – Gracjan Jaroch wykorzystał doskonałe podanie Apolinarskiego i ostatecznie dobił gości z Radomia, którzy w tej odsłonie spotkania byli absolutnie bezsilni.

Udane debiuty

Doświadczony Krzysztof Danielewicz z konieczności musiał zastąpić w pierwszym składzie pauzującego za kartki Mateusza Kupczaka – wywiązał się ze swojego zadania dobrze, acz bez błysku. Błysnął za to Jakub Apolinarski. Wychowanek Zielonych, który trafił na boiska pierwszej ligi na zasadzie wypożyczenia z Rakowa Częstochowa, po wejściu na pole gry w 64. minucie pokazał się z bardzo dobrej strony. Napędzał ataki Warty, robił dużo wiatru na skrzydle, przy tym nie zapominając o pracy w defensywie. Dodatkowo miał udział przy obu bramkach, które padły już po jego zmianie. Dał tym występem dość sporo argumentów, aby trener Piotr Tworek w kolejnych spotkaniach stawiał na niego od samego początku. Do oczekiwanego przez wielu obserwatorów debiutu doszło również po stronie Radomiaka. W 79. minucie na boisku zameldował się młody Kongijczyk Merveille Fundambu. To gracz wypożyczony z A-klasowego KTS-u Weszło Warszawa. Jest to bohater jednej z najciekawszych futbolowych historii ostatnich lat. Podczas wyjazdu do Demokratycznej Republiki Konga jego talent dostrzegli Polacy – Krzysztof Stanowski, Bogusław Leśnodorski i Dominik Ebebenge, którzy postanowili dać zawodnikowi szansę na zrobienie kariery w Europie. W maju 2019 zameldował się w Polsce, w marcu 2020 zadebiutował na boiskach Fortuna 1. Ligi. Zanotował jedno dobre dośrodkowanie, po którym jego partner z drużyny próbował uderzyć przewrotką – nieskutecznie.

Na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim zameldowało się aż 1014 widzów – to bardzo dobry wynik, mając na uwadze dzień rozgrywania meczu (poniedziałek) oraz sam fakt gry 50 kilometrów od Poznania. Warta pokazała, że pierwsza runda nie była w jej wykonaniu przypadkiem i obrała jasny kierunek – kierunek Ekstraklasa.

Warta Poznań – Radomiak Radom 3:0 (0:0)
53’ Bartosz Kieliba
81’ Robert Janicki
95’ Gracjan Jaroch

Warta Poznań: Adrian Lis, Jakub Kiełb, Bartosz Kieliba, Łukasz Trałka, Michał Grobelny, Krzysztof Danielewicz (73’ Adrian Laskowski), Michał Jakóbowski, Aleks Ławniczak, Mariusz Rybicki (64’ Jakub Apolinarski), Robert Janicki (88’ Łukasz Spławski), Gracjan Jaroch

Radomiak Radom: Cezary Miszta, Michał Grudniewski, Mateusz Michalski (68’ Marcin Budziński), Leandro (79’ Merveille Fundambu), Rafał Makowski, Michał Kaput, Damian Jakubik, Maciej Górski (62’ Damian Nowak), Dawid Abramowicz, Meik Karwot, Patryk Mikita

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów: 1014

Kacper BAGROWSKI