„ …dzieci rewolucji, my, młodzi Polacy” – czyli Bedoes i jego „Rewolucja Romantyczna”

„Rewolucja romantyczna” stanowi pewien manifest Bedoesa. //Źródło: youtube.com/SBMLabel

Choć Bedoes przyzwyczaił nas do swojego kontrowersyjnego podejścia do przedstawiania życia osobistego, to jeden z jego najnowszych kawałków – „Rewolucja Romantyczna” – wyniesie go w tej kwestii na storytellingowy piedestał.

Borys Przybylski, bo tak nazywa się określany przez większość Bedoes, to przykład prawdziwego storytellera. Numer „Rewolucja romantyczna”, promujący najnowszą płytę o tej samej nazwie, współtworzony z producentem Lankiem, mówi o podziałach społecznych, polityce i tolerancji. Utwór na platformie Spotify ma już ponad 2.8 mln odtworzeń, nie wspominając o wyświetleniach na YouTube – 3.7 mln.

Kilka lat w „rap-grze” sprawiło, że młody Bedoes, który kiedyś w brązowym swetrze, rapował o pasku Gucci, dzisiaj w dojrzały sposób porusza tematy, przez które skłócona jest połowa polskiego narodu. Choć już wcześniejsze numery Borysa, m.in. „Kwiat polskiej młodzieży” albo  „1998 (mam to we krwi)”, potrafiły zmiękczyć nawet najbardziej skamieniałe serca, to dopiero „Rewolucja romantyczna” pozwoliła słuchaczom bliżej poznać i zrozumieć wrażliwość samego rapera, jak i jego ocenę obecnej sytuacji w kraju.

Bedoes już w początkowych wersach daje jasno do zrozumienia, że w utworze będzie wyrażać swoje zdanie: „To dla wszystkich moich zagubionych, teraz nie mówi Bedoes, mówi Borys z Bydgoszczy”. Kolejne linijki traktują o przeszłości rapera – opowiada o kłopotach z narkotykami oraz dorastaniu w patologicznym środowisku. W następnych częściach numeru Borys, przy użyciu mocnego podwórkowego słownictwa, z łatwością punktuje kontrowersje i tematy tabu panujące w społeczeństwie, ośmieszając tym samym konserwatywne podejście do sprawy. Najbardziej widoczne jest to w następujących fragmentach: „Nienawidzę pedofili, policji i gwałcicieli, ty jak nienawidzisz gejów, chyba masz za dużo czasu”, „Polacy za granicą ciągle tęsknią, a Polacy w Polsce tylko kminią, jakby to sprawić drugiemu przykrość” czy jeden z najmocniejszych wersów – „Robią strefy wolne od LGBT podczas kiedy ten kraj upada i woła o miłość”. Rozdarty wewnętrznie Bedoes niczym XIX−wieczny bohater romantyczny stawia ultimatum – nam obywatelom, a także władzy – „Albo naprawicie kraj, albo zniszczę go do końca”. Mimo, że utwór nie kończy się tymi słowami, to w idealny sposób podsumowują one intencje rapera względem swoich odbiorców – „Pora się wkur***, pierd**** podziały, dzieci rewolucji, my, młodzi Polacy”. Manifest, który wygłosił Bedoes daje mocno do zrozumienia, jakich lekcji jeszcze nie odrobiliśmy jako społeczeństwo, a sam tytuł – „Rewolucja romantyczna” to swoisty smaczek dla tych, którzy jeszcze wierzą w idee epoki romantyzmu.

Daniel MIROŃCZYK−LEŚNIAK