Opozycji gra w gorące krzesła

Opozycja nadal bez lidera. Fot. kolaż własny

Problemy wewnętrzne, przepychanki między partiami, brak lidera. Rozłam w polskiej opozycji nie jest nowym zjawiskiem, jednak zdaje się tylko narastać. Świadczą o tym choćby nowe sondaże, w których coraz wyższe noty uzyskuje ruch Szymona Hołowni kosztem Koalicji Obywatelskiej. 

Według sondażu IBRiS dla Wirtualnej Polski z 23 stycznia w hipotetycznych wyborach do Sejmu PiS mogłoby liczyć na 30% głosów, a więc o ponad trzy punkty procentowe mniej niż w grudniowym badaniu. Koalicję Obywatelską poparło 19,4% respondentów (spadek o cztery punkty procentowe). Podium ponownie zamknął ruch Polska 2050 z 17,5% głosów, tym samym uzyskując ponad osiem punktów procentowych więcej niż miesiąc wcześniej. Na Lewicę swój głos w wyborach do Izby Niższej oddałoby 9,5% badanych, na Konfederację 7,5%, a na PSL-Koalicję Polską 5% ankietowanych. 

Nie da się zaprzeczyć ogromnemu wzrostowi poparcia dla ruchu Szymona Hołowni, który jednocześnie odbiera wyborców zarówno Prawu i Sprawiedliwości, jak i Koalicji Obywatelskiej. Nie bez echa przeszła również informacja o przejściu Joanny Muchy do ruchu Polska 2050, która bez ogródek przyznała, co kierowało nią przy podejmowaniu tej decyzji. – Moim zdaniem Platforma dwa razy nam pokazała, że nie potrafi wygrać wyborów, które były do wygrania i moim absolutnie kluczowym i podstawowym argumentem wtedy, kiedy decydowałam się o tym, żeby odejść z PO, było to, że nie wierzę, że Platforma jeszcze kiedykolwiek wygra wybory – stwierdziła w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Gościu Wydarzeń” Polsat News. 

Zarówno coraz gorsze wyniki w sondażach, jak i wypowiedzi polityków wciąż największej partii opozycyjnej w Polsce wskazują na jej słabość. Znane już z napięć wewnętrznych ugrupowanie po raz kolejny wywleka swoje problemy na światło dzienne. – Co takiego się stało w tych ostatnich tygodniach, miesiącach, ostatnim roku, że Joanna Mucha opuszcza PO? To jest pytanie do przewodniczącego partii i przewodniczącego klubu – mówił w Sejmie w rozmowie z dziennikarzami były przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. 

Chaos wewnątrz Platformy, a także rosnąca nowa siła polityczna sukcesywnie dzielą już i tak bardzo rozbitą opozycję. Nie dziwi więc z jakimi trudnościami dla respondentów wiąże się wskazanie obecnego lidera ugrupowań przeciwnych obecnej władzy. Z badania IBRiS dla „Rzeczypospolitej” z 22-23 stycznia wynika, że Polki i Polacy nie widzą nikogo na czele opozycji. Prawie 60% respondentów nie potrafiło wskazać jej lidera. To bardzo wymowna liczba. Na drugim miejscu znalazł się obecny przewodniczący PO Borys Budka z wynikiem 12,6%. Tuż za nim byli Rafał Trzaskowski z wynikiem 8,9% oraz Szymon Hołownia z 8% wskazań. 

Fakt takiej pozycji prezydenta Warszawy po tym jak niemal całkowicie zmarnował uzyskane w wyborach prezydenckich poparcie pokazuje, że jednak jego polityczny potencjał wciąż może zostać wykorzystany. Według badania IBRiS Trzaskowski zdobył o siedem punktów procentowych więcej niż Budka wśród elektoratu opozycji, natomiast ten drugi był zdecydowanie częściej wskazywany przez zwolenników obecnej władzy. Wyniki te nachalnie wręcz wskazują potrzebę zmian w strukturach PO. Przede wszystkim partia powinna wyraźnie wskazać jednego lidera, aby wyborcy nie mieli wątpliwości w kim go widzieć. „Przejęcie” przez Hołownię posłanki Platformy pokazuje jak przez brak jasnych pomysłów opozycji na zmiany dochodzi w jej wnętrzu do jeszcze większych podziałów.

Ostatnie wydarzenia sugerują jednak, że do polityków opozycyjnych zaczęła docierać powaga sytuacji. 6 lutego Platforma zorganizowała krótką konwencję pod hasłem „Czas na zmiany”, na której Borys Budka wraz z Rafałem Trzaskowskim przedstawili swoje propozycje na potencjalne przekształcenia m.in. w obszarze opieki zdrowotnej obywateli czy ochrony środowiska naturalnego. Pojawiła się deklaracja o zwiększeniu wydatków na służbę zdrowia z obecnego 4,8% PKB do 6% PKB w pierwszym budżecie rządu Platformy Obywatelskiej. Padła również propozycja współpracy partii opozycyjnych pod sztandarem „Koalicji 276”, której nazwa nawiązuje do liczby posłów mogącej odrzucić weto prezydenta, a więc realnie sprawować władzę. Współdziałać z KO miałyby Lewica, PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni. – Dzisiaj tak naprawdę na całym świecie nie ma partii jednoznacznie lewicowych czy partii jednoznacznie prawicowych. Dzisiaj stajemy przed zupełnie innym wyborem – powiedział w trakcie wydarzenia Rafał Trzaskowski. Podczas konwencji zapowiedziano też podobne wystąpienia w niedalekiej przyszłości. Czy w takim razie opozycja rzeczywiście weźmie się w garść? To pierwsza jaskółka na horyzoncie, jednak czas pokaże, czy uczyni wiosnę. 

Oliwia TROJANOWSKA