Muzyczny miszmasz

Rozpoczyna się czwarta dekada istnienia K-popu/ Oğuz Şerbetci/unsplash.com

Od pojawienia się K-popu minęło już prawie trzydzieści lat. Nic dziwnego więc, że w koreańskiej muzyce pop trochę się pozmieniało. Artyści starają się bowiem dotrzeć do coraz większego grona odbiorców. Nie oznacza to jednak całkowitego zerwania z bogatą przeszłością tego gatunku.

Początków K-popu można doszukiwać się w 1992 roku. Wtedy to zadebiutował zespół Seo Taiji and Boys składający się z trzech członków. Łączyli oni różne style muzyczne, w tym zachodni pop, rock oraz rap. Był to swego rodzaju powiew świeżości na koreańskim rynku muzycznym. Do tej pory dominował tam trot, rodzaj muzyki rozrywkowej o powtarzalnym rytmie. Wykorzystanie zachodnich wzorców sprawiło, że zespół Seo Taiji and Boys szybko trafił na listy przebojów. Tym samym członkowie grupy otworzyli drzwi innym twórcom i zapoczątkowali epokę K-popu. W ślad za nimi poszli kolejni artyści, którzy zaczęli łączyć różne elementy muzyki zachodniej. W 1996 roku zadebiutował zespół H.O.T., pierwszy koreański boysband. Miał on przyciągnąć przede wszystkim młodszych odbiorców. Jedna z najbardziej znanych piosenek zespołu, czyli „Candy” była lekka w formie i miała radosną linię melodyczną. Dopełniał ją teledysk, wypełniony energicznym tańcem.

Kolejne grupy, chcąc osiągnąć podobny sukces, tworzyły zbliżone utwory. Boysbandy pojawiały się jak grzyby po deszczu. Między 1997 a 2000 rokiem zadebiutowały między innymi zespoły takie jak: Shinhwa czy Fly to the Sky. Powstawały wtedy także pierwsze girlsbandy. Pod koniec lat 90. zaczęto stosować japoński model formowania grup, który do dzisiaj ma się dobrze. Polega on na tym, że każda osoba w zespole jest odpowiedzialna za coś innego. Najważniejsi są główni wokaliści. Dalej w hierarchii usytuowani zostali raperzy i wokaliści wspierający, którzy do zaśpiewania otrzymują najkrótsze partie. Dodatkowo artyści przed debiutem muszą przejść okres przygotowawczy, który jest podobny do stażu w firmie. Przyszli piosenkarze uczą się tańca, śpiewu oraz języka angielskiego, co pozwala śpiewać im także w tym języku i upowszechniać swoją muzykę poza granicami Azji.

W Europie o koreańskim popie zrobiło się głośno w 2012 roku za sprawą piosenki „Gangnam Style”. Chwytliwy utwór przebił się do mainstreamu i jako pierwszy osiągnął miliard wyświetleń na YouTube. Mimo tego o piosence dość szybko zapomniano, a K-pop nie zyskał nowych fanów. Dopiero zespół BTS tak naprawdę rozsławił koreańską muzykę popularną utworem „DNA” z 2017 roku.

Rozpoznawalne koreańskie zespoły tworzą dzisiaj swoje piosenki w oparciu o zachodnie wzorce popu, tak jak robili to ich poprzednicy z lat 90. Obecnie zatem króluje muzyka taneczna. Trochę inne trendy panują w samej Korei. Ostatnimi czasy Koreańczycy zakochali się na nowo we, wspomnianym już, trocie. Artyści pop korzystają więc coraz częściej z jego elementów. Łączenie różnych stylów muzycznych stało się natomiast znakiem rozpoznawczym K-popu zarówno w Korei, jak i na całym świecie. Chęć dotarcia do amerykańskich odbiorców sprawia jednak, że to język angielski zaczyna dominować w koreańskich utworach popowych. Zauważalne jest to zwłaszcza w piosence „Dynamite”, wykonanej w całości po angielsku przez zespół BTS. K-pop staje się coraz bardziej różnorodny, dzięki czemu praktycznie każdy może w nim odnaleźć coś dla siebie. W końcu jest to cel muzyki popularnej.

Olimpia OLIK