Niezłomne charaktery Zielonych

–  To dobry czas Warty Poznań, a my staramy się robić wszystko – i z ręką na sercu obiecuję, że będzie tak do końca – żeby trwało to jak najdłużej – zapewnia trener Piotr Tworek. (fot. Klaudia Berda)

Choć wielu na początku sezonu skazywało ich na pożarcie, Zieloni co rusz udowadniają swą wartość. To doskonały przykład na to, ile w sporcie znaczy charakter, którego Warcie Poznań odmówić nie można.

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu z paru stron dało się usłyszeć stwierdzenie, że Zieloni mogą zostać tzw. czarnym koniem rozgrywek. Inni natomiast upatrywali w poznaniakach murowanych kandydatów do spadku. Jakże zatem wielkie musi być ich zdziwienie, patrząc na postawę drużyny trenera Piotra Tworka, która w tym roku ma się świetnie i obecnie posiada dziesięć „oczek” przewagi nad ostatnią w zestawieniu Stalą. – Zawsze będziemy patrzeć, co się dzieje za nami, ale teraz spoglądamy ku górze i będziemy sięgać jak najwyżej. Miarą sukcesu nie jest to, którą pozycję zajmiemy, tylko ile będzie nas dzielić od ostatniego miejsca – to właśnie te słowa rozpoczęły pomeczową przemowę charyzmatycznego szkoleniowca po poniedziałkowym zwycięstwie z płocczanami.

Charakter ponad wszystko

Można im „zarzucać” skromny budżet czy grę poza własnym stadionem, ale na pewno nie brak charakteru. Zdaniem wielu to bowiem przykład na to, ile można nadrobić, szczególnie w ekstraklasie, zaangażowaniem, sercem oraz hartem ducha. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić, ponieważ w ekipie trenera Tworka na boisku nikt nogi nie odstawia. Należy przy tym dodać, że poznaniaków charakteryzuje ogromna cierpliwość. Choć rzadko kiedy prowadzą grę, potrafią bezlitośnie wykorzystać potknięcie przeciwnika. Idealny przykład? Jedna celna próba i gol w starciu w Gliwicach, gdzie Warciarze z zimną krwią skorzystali z prezentu, który sprawiła im obrona gospodarzy.

Zielonych nie łamią także momenty trudne. Tak należy nazwać punkty, które wymknęły się z rąk w ostatnich sekundach meczu – casus starć z Lechem (0:1, 1:2) – czy przegraną różnicą kilku bramek – tu mowa o spotkaniu z Legią (0:3). Ile to bowiem zespołów zasłaniało się w takich przypadkach słabszą formą lub kryzysem, lecz nie oni. Ta sama drużyna tydzień po każdym z wymienionych pojedynków sięgała po komplet punktów i to w kluczowych potyczkach w kontekście utrzymania. – To ekipa, którą trudno złamać i absolutnie nic ich nie zniechęca: czy stracą gola, czy dostaną czerwoną kartkę, cokolwiek – nie będą zwieszać głów – twierdzi dziennikarz portalu Interia.pl Radosław Nawrot.

Trudno pominąć w tym rolę trenera Tworka wierzącego w możliwości swego wciąż rozwijającego się zespołu, który odwdzięcza się mu w najlepszy możliwy sposób. – Kiedyś można było usłyszeć od Piotra Tworka, że oni praktycznie za każdym razem kładą na szali wszystko: życia, kariery, pieniądze, istnienie klubu – i to niezwykłe. Sądzę, że to za to zbierają bardzo duży szacunek – uważa redaktor. Sami zawodnicy czerpią natomiast radość nawet z małych sukcesów, a w szatni panuje pozytywny atmosfera. – Kiedy grałem w Holstein Kiel, atmosfera w zespole była fajna, ale tu team spirit jest na wyższym poziomie. To wręcz niesamowite – przyznaje Makana Baku w materiale Bartosza Nosala.

– Byłem przekonany, że takich szatni dawno nie ma. Gdy szukałem klubu, chciałem spróbować swoich sił za granicą, otrzymałem kilka lepszych i gorszych ofert, ale nie było sensu zostawiać tu rodziny, wyjeżdżając gdzieś na drugi koniec świata. Znałem trenera Piotra Tworka, dla podtrzymania formy zacząłem trenować z zespołem w międzyczasie rozglądając się za czymś. Już po pierwszym czy drugim treningu jednak wiedziałem, że chce tu zostać, choć nie rozpoczęto nawet rozmów kontraktowych – wspomina w Foot Truck-u Łukasz Trałka, który w wieku 36 lat pod względem notowanych przez siebie liczb przeżywa rekordowy sezon w ekstraklasie. Opinię tę potwierdza także kilku innych graczy.

– Nagroda miesiąca to super wyróżnienie, ale to docenienie pracy Adasia, Dominika, Tomka, Wojtka, Bartka, Karola, wszystkich zawodników, których postawa ma wpływ na wynik. To nagroda dla całego sztabu oraz piłkarzy realizujących to, co zakładamy – komentuje szkoleniowiec Warty.

Uniknąć powtórki

Zieloni wyłącznie we wspominanym spotkaniu z Legią ulegli rywalom różnicą kilku bramek, choć należy zauważyć, że mieliśmy wtedy do czynienia z odmiennymi okolicznościami. Mecz ten bowiem został przełożony, gdyż w pierwotnym terminie drużyna zmagała się z falą zakażeń koronawirusa. Gdy w listopadzie nadeszła pora na zaległą potyczkę, Warta wciąż borykała się z kilkoma problemami kadrowymi, lecz to coś, czym nie zasłania się trener Tworek. – Nie mamy w głowie chęci odwetu, odgryzienia się za spotkanie, które nam nie wyszło. Każde starcie za nami to etap, który przybliża nas do optimum. Będziemy chcieli zrobić wszystko, by nie dać się punktować od samego początku, a tak było, kiedy Legia przyjechała do nas – zapewnia szkoleniowiec podczas konferencji przed kolejnym pojedynkiem z Legionistami.

– Jestem przekonany, że będzie to inny mecz, ponieważ widzę postęp czyniony przez zespół od wielu tygodni. Życzę sobie, żeby drużyna zrobiła wszystko, aby tak było, bo na tym polega trenowanie, podnoszenie swoich umiejętności. Musimy mieć z tyłu głowy, że gramy z mistrzem Polski, ekipą naszpikowaną indywidualnościami, więc każdy wynik, każda sytuacja może się przytrafić – zauważa trener. – Zawodnicy w każdym spotkaniu, nawet będąc na etapie przygotowania, które nie da im sto procent możliwości, muszą wiedzieć, że grają o zwycięstwo, dlatego nawet gdy czasem nie wychodzi, przegrywamy, wiemy, że następne starcie musi być o trzy punkty – kończy Tworek.

Wiktoria ŁABĘDZKA