Powrót królowej sportów motorowych

Lewis Hamilton ponownie będzie bronił tytułu. Źródło: Jen Ross/flickr.com

Już w najbliższy weekend zainaugurowany zostanie 72. sezon Mistrzostw Świata Formuły 1. Wzrok fanów wyścigów zwrócony będzie ku Bahrain International Circuit na pustyni Sakhir, gdzie odbędą się pierwsze zmagania. Dwa tygodnie temu, podczas przedsezonowych testów, kierowcy wraz z zespołami mieli okazję na ostateczne przygotowania, które były zwieńczeniem ciężko przepracowanej przerwy zimowej. Co nas czeka w nadchodzącym roku?

Tytułu mistrza świata broni Lewis Hamilton, który pod koniec 2020 roku sięgnął po niego czwarty raz z rzędu i po raz siódmy w karierze. Podobnie jest w przypadku zmagań konstruktorów, gdzie nieprzerwanie od 2014 roku dominuje Mercedes. Chrapkę na pokonanie gigantów mają inni spośród światowej czołówki, w tym takie zespoły jak Red Bull czy McLaren. Kandydatów nie brakuje, tym bardziej, iż każdy z pretendentów posiada w swoich szeregach kierowców wymienianych w gronie faworytów do zdobycia czempionatu. Królowa sportów motorowych przywita w tym roku aż trzech debiutantów. Rozpoczynający się piątkowymi treningami sezon zapowiada się emocjonująco, o czym świadczą poważne zmiany personalne oraz biznesowe w ekipach.

Ponownie sezon F1 nie zostanie zainaugurowany w Australii. Organizatorzy musieli zwrócić uwagę na kwestie związane z pandemią COVID-19. Mimo to fani nie mogą narzekać na kalendarz rozgrywek, który w tym roku jest najdłuższy w historii. Wyścigi odbędą się praktycznie na całym globie. W 2020 roku rozpiska została okrojona ze względu na panujące obostrzenia, a ostatecznie większość zawodów zorganizowano na Starym Kontynencie. Teraz w terminarzu ponownie znalazły się m.in. Grand Prix Monako, Singapuru, Kanady czy Stanów Zjednoczonych. Nowością będzie rywalizacja w Arabii Saudyjskiej na ulicznym torze w miejscowości Dżudda. Dodatkowo po 36 latach najlepsi kierowcy świata znów zawitają do kwiecistej Holandii.

Dynamika nie tylko na torze

Przed nowym sezonem zaszły spore zmiany w zestawieniach kierowców poszczególnych ekip. Do najważniejszych transferów zaliczyć należy zapowiedziane wcześniej odejście legendy wyścigów Formuły 1, Sebastiana Vettela, z Ferrari. Niemiec zajmie miejsce w bolidzie zespołu Aston Martin, który przed sezonem zdecydował się na zmianę nazwy z dawnego Racing Point. Miejsce 33-latka w Scuderii zajmie Carlos Sainz Jr., który z kolei zwolnił kokpit w McLarenie. Włodarze brytyjskiego konstruktora zakontraktowali natomiast Daniela Ricciardo. Sympatyczny Australijczyk opuścił zespół Renault, a na jego miejsce wskoczył Fernando Alonso. Fanów z całego świata ucieszyła wiadomość o powrocie hiszpańskiej ikony do światowego czempionatu. Dwukrotny mistrz świata wznowił karierę po dwuletniej przerwie. Samo Renault w ramach restrukturyzacji marki zmieniło nazwę na Alpine F1 Team i będzie to jedyny zespół, który skorzysta z silników francuskiej firmy.

Rewolucyjne zmiany zaszły w amerykańskiej ekipie Haas. Po katastrofalnym w ich wykonaniu sezonie zimą odeszli Romain Grosjean i Kevin Magnussen. W międzyczasie głównym sponsorem zespołu został koncern Uralkali. W grudniu ogłoszono nowy duet kierowców na sezon 2021. W bolidzie zasilanym pieniędzmi rosyjskiego potentata zadebiutują Mick Schumacher i Nikita Mazepin. Wywołało to falę krytyki ze strony sympatyków dyscypliny, głównie ze względu na fakt, iż brawurowa jazda tego drugiego często prowadzi do niebezpiecznych sytuacji na torze. Dodatkowo ostre słowa w kierunku Rosjanina popłynęły po opublikowaniu przez niego filmiku, na którym widać, jak na tylnym siedzeniu samochodu w nieprzyzwoity i sprośny sposób traktuje kobietę. Mazepin jest także synem właściciela firmy, która zyskała miano głównego sponsora. Znacznie więcej w tej kwestii ma do powiedzenia inny z debiutantów. Ojcem Micka jest legendarny Michael Schumacher, siedmiokrotny mistrz globu. 22-latek sam w poprzednim sezonie święcił swój sukces, triumfując w Formule 2. Poprzedni duet Haasa cieszył się popularnością w środowisku. Głośno o teamie z USA zrobiło się pod koniec sezonu, kiedy to podczas Grand Prix Bahrajnu dramatyczny wypadek przytrafił się Grosjeanowi. Pojazd z kierowcą w środku uderzył w barierki i natychmiast stanął w płomieniach. Po kilku sekundach z rozpętanego na miejscu kraksy piekła wyłoniła się sylwetka zawodnika. Francuz doznał tylko poparzeń dłoni, co sprawia, że można mówić o cudzie.

Na wzmocnienie swoich szeregów zdecydował się także Red Bull. Alexandra Albona w ekipie spod logotypu czerwonego byka zastąpi Sergio Pérez. Dla popularnego Checo poprzedni sezon był najlepszy w karierze. Teraz wraz z Maxem Verstappenem stoczy bój o najwyższe laury z duetem Mercedesa ­– Lewisem Hamiltonem i Valtterim Bottasem. Nowa twarz w Formule 1 pojawiła się także w zespole AlphaTauri, gdzie stałym kierowcą będzie zaledwie 20-letni Yuki Tsunoda. Japończyk jest wielką nadzieją swojego rodzimego kraju na osiągnięcie znaczących sukcesów w F1.

O trafności zmian przekonamy się w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy. Fani, działacze, sponsorzy napędzają machinę o nazwie Formuła 1 jak nigdy w historii. W produkcji Netflixa ukazującej kulisy królowej sportów motorowych wielokrotnie pada stwierdzenie, że działania te przypominają przygotowania do wojny. Miejmy nadzieję, że doświadczymy podobnych emocji w trakcie sezonu.

Bartosz GLAPIAK