„Komplet punktów będzie łakomym kąskiem”

Jesienią w starciu tych drużyn Warta sięgnęła po komplet punktów, mimo że musiała gonić wynik. (fot. Klaudia Berda)

Zmagania w PKO Ekstraklasie wkraczają w decydującą fazę. I choć Warta Poznań oraz Wisła Kraków są praktycznie pewne utrzymania, sobotnie starcie pomiędzy tymi drużynami nie powinno stronić od emocji. – Jesteśmy w kluczowym punkcie rozgrywek, należy zacięcie walczyć w każdym meczu – zauważa dziennikarz sportowy Adrian Burtan.

Gdyby sięgnąć po krakowską prasę, można spotkać się ze stwierdzeniem, że stawka sobotniego meczu to pewne zapewnienie sobie komfortu. Zdaniem Pawła Mogielnickiego, założyciela popularnego serwisu 90minut.pl, drużyny te nie powinny mieć jednak większych powodów do obaw. Spadek zagraża im bowiem w znikomym stopniu (szczególnie bezpieczni mogą czuć się Warciarze, ponieważ w ich przypadku musiałaby wydarzyć się istna tragedia – przyp.red.), lecz nie oznacza to, że zespoły te powiedziały ostatnie słowo. Z perspektywy poznaniaków – przywołując słowa trenera Piotra Tworka sprzed kilku tygodni – miarą sukcesu będzie bowiem różnica, która na finiszu dzielić ich będzie od spadkowicza, a Wiślacy zapewne chcieliby przełamać niezbyt pozytywną passę z ostatnich tygodni.

– Komplet punktów będzie tu łakomym kąskiem, zwłaszcza dla gości, którzy wciąż liczą się w walce o wysokie miejsce w tabeli – twierdzi Adrian Burtan, krakowski dziennikarz sportowy oraz twórca bloga „Burtalnie”, lecz zauważa także: – Zwracając uwagę na to, że w tym sezonie spada tylko jedna drużyna, sytuacja Wisły jest w miarę komfortowa, więc nie musi drżeć o każdy punkt. Jesteśmy jednak w kluczowym punkcie rozgrywek i trzeba zacięcie walczyć w każdym meczu.

Szkoleniowiec gospodarzy, Peter Hyballa, nie ukrywa, że czeka ich trudny mecz, szczególnie że – tu cytat – „poznaniacy nie zgrywają VIP-ów, walcząc do samego końca”. Biała Gwiazda natomiast po przyzwoitym początku rundy, utraciła impet i przeżywa trudny czas. Gdyby wziąć na tapet wyniki osiągane przez nią od początku marca, w pięciu spotkaniach sięgnęła wyłącznie po cztery punkty (remis z Górnikiem Zabrze 0:0 oraz wygrana ze Stalą Mielec 3:1 – przyp.red.). To marny dorobek, szczególnie w zestawieniu z dziesięcioma „oczkami” Zielonych. – To schemat powtarzalny od kilku sezonów. Krakowianie dobrze rozpoczynają sezon, a potem, w miarę upływu miesięcy, obniżają loty. Sądzę, że to kwestia niewystarczającego przygotowania fizycznego zawodników, którzy nie wytrzymują trudów sezonu. Spraw nie ułatwiają kontuzje, dziesiątkujące drużynę i niepozwalające na wyciśnięcie stu procent. Jeśli chodzi o bieżące rozgrywki, dodatkowym czynnikiem paradoksalnie może być zmiana trenera i wprowadzenie do cyklu treningowego dużych obciążeń. Kadra musi przyzwyczaić się do tego typu pracy, co wymaga czasu – komentuje Burtan.

Hyballa słynie nie tylko z popularnego gegenpressing-u (tzn. próby szybkiego odbioru futbolówki po stracie, często przy zwiększeniu liczby graczy danego zespołu w strefie – przyp.red.), ale przede wszystkim walecznego, temperamentnego charakteru. Jak uważa szkoleniowiec Warciarzy, Niemiec ma własny plan na grę Wiślaków. – Ja natomiast mam sposób, jak zagrać przeciwko nim. Nie boimy się ich pressingu – zaznacza.

Wiktoria ŁABĘDZKA