Ostra walka na finiszu

Czy Warta sprawi sensację? Fot. Klaudia Berda

Przed większością drużyn trzy ostatnie kolejki sezonu PKO BP Ekstraklasy. Sprawa mistrzostwa Polski jest już rozstrzygnięta, jednakże najciekawiej zapowiada się rywalizacja pomiędzy drużynami, które są niżej w tabeli. Walka zarówno o utrzymanie, jak i o czwarte miejsce, które w przypadku bardzo prawdopodobnego zwycięstwa Rakowa Częstochowa w Pucharze Polski daje przepustkę do gry w eliminacjach Conference League, jest bardzo wyrównana.

W walkę o ligowy byt wmieszanych jest na poważnie jeszcze pięć klubów. Dobrą informacją dla nich jest to, że do 1. ligi spadnie tylko jeden. W najgorszej sytuacji znajduje się dwoje beniaminków – Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Drużyny te zdobyły do tej pory po 24 punkty i choć Stal ma do rozegrania jeden mecz więcej, to terminarz zdecydowanie jej nie rozpieszcza. Mielczanie muszą się jeszcze zmierzyć na wyjeździe z grającym w kratkę, ale wciąż groźnym, Lechem Poznań, potem u siebie z będącymi już pewnymi gry w europejskich pucharach Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa, a na koniec we Wrocławiu z walczącym o czwarte miejsce Śląskiem. W żadnym z tych pojedynków nie są oni nawet blisko bycia faworytem, aczkolwiek wiele wskazuje na to, że tylko ostatni rywal będzie musiał się martwić walką o jakiś konkretny cel. Takie rzeczy mimowolnie wpływają na poziom motywacji, a tej zapewne nie zabraknie Biało-Niebieskim. W nieco lepszej sytuacji, jeżeli chodzi o pozostałych potencjalnych spadkowiczów, zdaje się być Podbeskidzie. Co prawda Górale spotkają się na wyjeździe z Piastem Gliwice, który bije się o czwartą pozycję, oraz z Legią Warszawa, jednak podejmą oni także na własnym stadionie cały czas niepewną utrzymania Wisłę Płock. Oprócz Nafciarzy o swoją przyszłość w elicie cały czas martwią się Wisła Kraków oraz Cracovia. Patrząc na to, jakie wyzwania stoją przed tegorocznymi beniaminkami, szanse na spadek kogoś z tej trójki są niewielkie. Warto jednak przyjrzeć się temu, która z tych drużyn znajduje się w najtrudniejszej sytuacji. Biorąc pod uwagę zarówno formę, jak i kalendarz wydaje się, że Wisła Kraków. W ostatnich pięciu meczach Biała Gwiazda zdobyła zaledwie punkt, a do tego zostały jej wyjazdy na stadiony Piasta i Legii oraz domowe starcie z Lechem, co pozwala wątpić, czy ekipa Petera Hyballi zdoła poprawić swój aktualny dorobek. Mimo wszystko – zważywszy na wszelkie okoliczności – myślę, że ligę opuści ktoś z dwójki Stal-Podbeskidzie.

Nie mniej, a chyba nawet bardziej zacięcie zapowiada się walka o czwartą pozycję w tabeli. Całą zabawę zaangażowanym w bój drużynom może zepsuć w tę niedzielę pierwszoligowa Arka Gdynia, wygrywając finał Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Zakładam jednak bardziej prawdopodobny scenariusz, czyli zwycięstwo podopiecznych Marka Papszuna. Wygląda na to, że do reprezentowania Polski w europejskich pucharach przymierza się głównie pięć zespołów. Co najciekawsze, czwartą Wartę Poznań i ósmy Śląsk Wrocław dzieli zaledwie punkt. W ostatnich pięciu kolejkach z grupy klubów aspirujących o międzynarodowe rozgrywki najlepiej, bo na poziomie 10 punktów, punktowały wspomniana już Warta oraz Zagłębie Lubin. Nie można jednak przeoczyć, że swój dorobek nabijały one głównie na rywalach znajdujących się w dolnej połowie tabeli. W następnych dwóch seriach gier oba zespoły zmierzą się z Pogonią Szczecin i Śląskiem Wrocław, które do łatwych rywali nie należą. Poza tym Warciarze pojadą do Krakowa na mecz z miejscową Cracovią, a Miedziowi udadzą się do Płocka na starcie z Wisłą. Warto zauważyć, że obydwa kluby czekają po dwa wyjazdy, a na nich zdecydowanie lepiej punktuje ekipa ze stolicy Wielkopolski, co pozwala sądzić, że to właśnie Zieloni są bliżsi osiągnięcia celu. Czwarte miejsce znajduje się również w zasięgu Piasta Gliwice, Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław. Tutaj najkorzystniejszy terminarz reszty sezonu mają ci pierwsi. Podopieczni Waldemara Fornalika mają przed sobą dwa domowe spotkania z Podbeskidziem i Wisłą Kraków, w których to oni są zdecydowanym faworytem. Pomiędzy tymi meczami czeka ich starcie w delegacji z Rakowem, który jest ostatnio w bardzo dobrej formie i porażka wydaje się być dla Piastunków najrealniejszym scenariuszem. Niemniej jednak, poza łatwiejszym kalendarzem, mają oni na koncie oczko więcej od niżej rozstawionych konkurentów. W takim wypadku jako głównych kandydatów do gry w pucharach widzę właśnie gliwiczan i poznaniaków.

Końcowe rundy PKO BP Ekstraklasy zapowiadają się wyjątkowo elektryzująco. Mimo że to, co najważniejsze, jest już prawie rozstrzygnięte, w dalszym ciągu niewyjaśnione pozostają istotne sprawy. Zważywszy na nieprzewidywalność i wyrównany poziom naszej ligi, zdarzyć się może najbardziej niespodziewane. To powinno skłaniać miłośników polskiego futbolu do śledzenia tej batalii z wypiekami na twarzy.

Krzysztof PUCZKO