Spotkanie do bramki, która nie padła

Choć drużyna trenera Tworka nie zdołała wygrać z ostatnią w zestawieniu Stalą, zachowała bezpieczną przewagę nad pozostałymi zespołami. Fot. Klaudia Berda

Czasem mawia się, że dane spotkanie rozgrywało się do bramki, która zaważyła na ostatecznym rezultacie. Takim mogło być starcie Warta Poznań – Stal Mielec, lecz w sobotnie popołudnie w Grodzisku Wielkopolskim byliśmy świadkami festiwalu niedokładności z obu stron. Nie zmienia to faktu, że Zieloni wciąż pewnie kroczą ku utrzymaniu w PKO Ekstraklasie. 

– Chciałbym przechytrzyć Piotrka. Za dobrze się im wiedzie, trzeba coś z tym zrobić – taką uwagę wobec swego byłego współpracownika można było usłyszeć ze strony szkoleniowca mielczan. Słowom Leszka Ojrzyńskiego nie można zarzucić cienia przesady, gdyż postawa prezentowana przez Warciarzy wielu zmusiła do przemyśleń i przeproszenia za przedsezonowe prognozy wróżące im spadek. Spotkanie w Grodzisku Wielkopolskim zapowiadało się ciekawie. I choć to Zielonych określano mianem faworytów, oczywiste było, że Stal, która ze względu na przełożony mecz z Rakowem powracała do ligowej batalii po trzech tygodniach przerwy, tanio skóry nie sprzeda. – Czuję w kościach, że na boisku będzie walka o każdy centymetr, każdą piłkę. Czeka nas trudne starcie – te oto słowa trenera Piotra Tworka okazały się prorocze.

To był mocny początek spotkania w wykonaniu mielczan. Stal starała się „punktować” potknięcia gospodarzy, które gdyby nie świetna postawa Adriana Lisa, mogłyby zakończyć się stratą gola. Szczególnie groźni tego dnia byli aktywni Maciej Domański oraz Andreja Prokić. Sobotnie spotkanie w pierwszych dwudziestu minutach zdecydowanie można określić mianem nerwowego, co dało się zauważyć także na ławce rezerwowych Warciarzy. Ci mieli do przerwy problem z konstruowaniem ataków – w kluczowych momentach cierpiała bowiem dokładność, czasem brakowało im zdecydowania.

I choć ostatnia ekipa w tabeli – mająca raptem jedno zwycięstwo na koncie w tym roku – równie mocno, co pierwszą połowę, rozpoczęła drugą, z każdą minutą traciła na rzecz Warciarzy. Sporym wzmocnieniem okazały się zmiany dokonane przez trenera Tworka, ponieważ po przerwie na boisku zobaczyliśmy Adama Zrelaka, Mateusza Czyżyckiego oraz Mario Rodrigueza. Ten pierwszy był blisko zdobycia bramki raptem kilka chwil po zameldowaniu się na murawie, lecz do wykorzystania błędu rywala zabrakło mu dosłownie centymetrów. – Każda zmiana dodała nam animuszu w grze. Nie mogliśmy osłabić środka pola, ponieważ Stal grała rąbem w środku, z czym mieliśmy problem do przerwy – uzasadnia swe wybory trener Tworek, którzy zauważa, że większa dokładność zespołu w polu karnym przeciwnika przy zagraniu Hiszpana w końcówce meczu, mogła dać im bramkę.

Cofnięcie się zmęczonych mielczan zachęciło bowiem poznaniaków do masowych prób zagrożenia bramce młodego Rafała Strączka. Stal kilkukrotnie próbowała odgryźć się gospodarzom, lecz to do nich mogło należeć ostatnie słowo – niewykorzystane, gdyż próbę zza pola karnego Makany Baku zatrzymała poprzeczka. Tym samym ponownie w tym sezonie zobaczyliśmy dwie różne twarze zespołu Zielonych. – Zdobywamy punkt po trudnym meczu. Nie udało nam się zdobyć „maksa” ze względu na fakt, że nie wykorzystaliśmy, szczególnie po przerwie, stworzonych okazji. Nie tak chcieliśmy zagrać pierwszą połowę, była ona bardzo fizyczna, lecz po korektach i zmianach znów robiliśmy to, co planujemy, trenujemy, do czego przyzwyczajmy – ocenia szkoleniowiec.

Choć drużyna trenera Tworka nie zdołała wygrać z ostatnią w zestawieniu Stalą, zachowała bezpieczną przewagę nad pozostałymi zespołami. Jest zatem bardzo prawdopodobne osiągnięcie celu na ten sezon, czyli utrzymania na kilka serii gier przed końcem – oczywiście przy odpowiednim układzie spotkań przeciwników oraz korzystnych rezultatach Warciarzy.

WARTA POZNAŃ – STAL MIELEC 0:0 (0:0)

Bramki:

Warta: Adrian Lis – Jakub Kuzdra, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb – Mateusz Kupczak – Jan Grzesik (83. Mario Rodriguez), Łukasz Trałka, Maciej Żurawski (70. Mateusz Czyżycki), Makana Baku – Mateusz Kuzimski (54. Adam Zrelak)

Stal: Rafał Strączek –Bozhidar Chorbadzhiyski, Mateusz Żyro, Marcin Flis – Krystian Getinger, Robert Dadok (85. Wojciech Lisowski) – Mateusz Matras, Maciej Domański (66. Mateusz Mak), Grzegorz Tomasiewicz, Andreja Prokić –Aleksandar Kolev (85. Łukasz Zjawiński)

Żółte kartki: Trałka – Żyro
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski

Wiktoria ŁABĘDZKA