Nasz drogi rząd

Ceny wciąż idą w górę. Źródło: unsplash.com

Inflacja w Polsce po raz pierwszy od 20 lat przekracza próg 6% w skali roku. Pomimo tego rząd Mateusza Morawieckiego udaje, że wszystko jest w porządku. Członkowie Nowoczesnej problem dostrzegają i, co więcej, w ramach akcji „Drogi premierze” zachęcają do dzielenia się zdjęciami swoich paragonów. Wszystko po to, żeby premier zobaczył jak bezczynność rządu wpływa na codzienne życie Polaków.

Inflacja rośnie na potęgę. Według ekonomistów do końca obecnego roku inflacja może przekroczyć 7%. Jednakże nie trzeba być specjalistą w tej dziedzinie, żeby dostrzec drastyczny wzrost cen w ostatnich miesiącach. Robiąc zwykłe zakupy w sklepie czy też tankując samochód, sami możemy przekonać się o wysokości inflacji. Przy identycznej kwocie do koszyka wkładamy zdecydowanie mniej produktów w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Wszyscy zdają się zaniepokojeni obecną sytuacją. Oczywiście z wyjątkiem rządu na czele z premierem. Władze przez długi czas zdawały się ignorować problem. Premier Morawiecki na konferencjach zapewniał, że w Polsce sytuacja wcale nie jest zła. Jako argument często podawał cenę paliwa, która w stosunku do innych krajów w Unii Europejskiej jest w miarę niska. Rozumiem, że to może być powód do dumy dla premiera, ale to nie zmienia faktu, że za paliwo i tak musimy zapłacić zdecydowanie więcej niż miesiąc temu. Jednakże samo „ględzenie” na temat odrealnienia Mateusza Morawieckiego na nic się nie zda. Trzeba działać. Zrozumieli to członkowie partii Nowoczesna, którzy zdecydowali się „uświadomić” premiera o skali problemu inflacji. W ramach akcji „Drogi premierze” zachęcili do wysyłania Mateuszowi Morawieckiemu paragonów z codziennych zakupów. Tak, aby on też mógł na własne oczy zobaczyć, jak w ostatnim czasie wzrosły ceny.

Członkowie Nowoczesnej zadbali o to, żeby premier mógł przyjrzeć się rachunkom bez najmniejszego problemu. Przedstawiciele partii (w tym między innymi prezes Nowoczesnej – Adam Szłapka) zademonstrowali w Warszawie zdjęcie paragonu z zakupów spożywczych, którego kwota wynosiła ponad 100 zł. Na rachunku możemy zobaczyć produkty takie jak: jajka, makaron, pomidory czy mleko. Premier Mateusz Morawiecki mógł także przekonać się, za jaką cenę można obecnie kupić chleb. Ten paragon nie był jedynym, który miał trafić do szefa rządu. Partia Nowoczesna zachęcała, aby inni także dzielili się na Twitterze swoimi rachunkami z zakupów. Przedstawiciel młodzieżówki Nowoczesnej zapraszał do udziału w akcji wszystkich, niezależnie od preferencji politycznych.

Cel mamy bowiem wszyscy jeden – chcemy, żeby rząd zaczął reagować na wzrost cen. Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Zapewnienia premiera Morawieckiego o tym, że wszystko jest pod kontrolą, już nie wystarczą. Dlatego członkowie Nowoczesnej zwracali się do rządu, aby wykorzystał wszystkie możliwe instrumenty do walki z inflacją. Pierwszym krokiem jest wywarcie wpływu na decyzję Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych. To polskiemu rządowi udało się zrealizować dopiero na początku listopada. Drugim krokiem może być chociażby obniżenie stawek podatku VAT i akcyzy. W przypadku paliwa zmiany te w znacznym stopniu wpłynęłyby na zmniejszenie cen. Akcyza stanowi w końcu dużą część ceny benzyny. Jednak dla rządu Morawieckiego ta opcja jest nieopłacalna. Po obniżeniu podatków do Skarbu Państwa wpłynie znacznie mniej środków.

Czy w takiej sytuacji jest szansa na reakcję naszego drogiego rządu?

Olimpia OLIK