„Romeo i Julia” w romskiej odsłonie

Źródło: materiały prasowe Teatru Wielkiego w Poznaniu

„Jawnuta” to porywająca historia o miłości dwojga młodych ludzi pochodzących z odmiennych światów – Chicha jest Cyganką, a Stach polskim chłopem. Uprzedzenia i stereotypy stoją na przeszkodzie do szczęścia pary. Opera Stanisława Moniuszki to opowieść o klasycznym motywie miłości zakazanej, lecz poruszająca ponadczasowy problem tożsamości mniejszości etnicznych i postrzegania Romów. To wszystko z elementami śpiewu, tańca i orkiestry w fantastycznym wykonaniu zespołu Teatru Wielkiego w Poznaniu.  

„Jawnuta” to jedna z mniej znanych oper polskiego kompozytora, który zainspirowany „Cyganami” Franciszka Dionizego Kniaźnina postanowił zaadaptować historię do własnego utworu. Już w 1852 roku spektakl wzbudził zachwyt, nie inaczej było z współczesną wersją wystawioną na Międzynarodowych Targach Poznańskich, której muzyczną oprawę przygotował Rafał Kłoczko, dyrygenta przestawienia. Oczywiście najlepiej podziwiać ją na żywo, aby pojąć jej cały fenomen i doznać emocji na własnej skórze, ale poprzez nagranie na stronie internetowej Teatru Wielkiego również istnieje możliwość doświadczenia tej gamy odczuć. 

Początkowe sceny pozwalają widzom na zagłębienie się w kulturę romską i nastrój przedstawienia. Wesołe tańce i śpiewy zostają przerwane przez łapankę dokonywaną na ludności cygańskiej. Odarci z wszelkiego dobytku i godności przynależnej każdemu człowiekowi, zostają „zapakowani” w wagon kolejowy. Ta scena nawiązuje do prześladowań polskich Romów podczas II wojny światowej i wywózek do obozów zagłady. Szczególne okrucieństwo strażników odzwierciedla scena, w której mężczyźni stoją na platformie nad wagonem i rzucają w dół okruchy chleba, a stłoczony, wygłodzony tłum próbuje złapać najmniejsze drobiny pożywienia. Po wprowadzeniu widowni w rzeczywistość świata przedstawionego, zostaje zaprezentowana postać Chichy i Stacha. Oboje młodzi i pragnący doznać świata – bez konieczności ukrywania ich związku i wybierania pomiędzy rodziną a miłością chcą,  po prostu uciec. Jednak rodzina dziewczyny po odkryciu ich planu próbuje odwieść ją od ucieczki i chronić przed bliskimi chłopaka, a szczególnie przed jego ojcem, który nienawidzi Cyganów. Mężczyzna uważa ich za złodziei, co dobitnie przedstawia moment, gdy świeci latarką prosto w twarz ukochanej syna, niczym jak na policyjnym przesłuchaniu. 

Zachwycającą sceną jest wykonanie pieśni kochanków „Posłuchajże, Chicho moja”. Wszystkie sceny muzyczne wywierają ogromne wrażenie dzięki wspaniałym głosom aktorów. Ten spektakl to opera z szerokim tekstem mówionym, co pozwala osobom nieznającym utworu czy jego historii, zrozumieć poruszany problem i przeskoki czasowe pomiędzy aktami. Jednym z nich, jest retrospekcja Szymona i Jewy, czyli biologicznych rodziców Chichy i Dżęgi. Zostali oni jako niemowlęta odebrani małżeństwu podczas jednej z łapanek. Twórcy przywołują to wspomnienie w celu podkreślenia krzywd, których doznała ludność romska oraz by przekonać dziewczynę do pozostania z niedawno odnalezioną rodziną. Powracając do teraźniejszości świata przedstawionego, Jawnuta – przybrana matka rodzeństwa – postanawia pozwolić młodym na związek i pojednać się z bliskimi Stacha. Udaje jej się to z jego matką i siostrą, lecz ojciec stanowczo odmawia wydania zgody. Kobiety buntują się przeciwko mężczyźnie i jego tyranii, spędzając Wigilię z romską społecznością. Noc upływa na świętowaniu, radosnych tańcach i śpiewach. Nad ranem wychodzi na jaw dramat – ojciec chłopaka zakradł się pod osłoną nocy do Chichy i ją zabił. Pomimo pokonania wszelkich przeszkód, na drodze do spokoju i szczęścia pary stanęła najbliższa im osoba.

Według zasady pierwszego wrażenia, opinia zależy od kilku pierwszych sekund. Jeśli te miałyby decydować o ocenie spektaklu, już na wstępie można by wystawić mu najlepsze recenzje. Po wejściu na jedną z hal Międzynarodowych Targów Poznańskich momentalnie zachwyt wzbudziła wielobarwna i złożona z symbolicznych elementów scenografia. Wśród barw przeważały różne odcienie szarości oraz trzy mocne, wyraziste kolory – czerwień, zieleń i niebieski. W centrum sceny znajdowały się tory kolejowe pochylone w taki sposób, aby przyciągały wzrok widzów w górę, w stronę wagonu stojącego na podwyższeniu, wyklejonego od środka fragmentami patynowanych i rozbitych luster.  Po obu stronach szyn ziemia została udekorowana starymi kostiumami teatralnymi oraz zalana pianką. Przez zastosowanie tej techniki podłoże wydaje się być dwuwymiarowe, doskonale nawiązuje to do mroczniejszych aktów spektaklu. Do scenografii użyto mnóstwo walizek, które wystylizowano na stare. Ich znaczenie jest szczególnie ważne – symbolizują wieczną tułaczkę cygańskich taborów i fakt, że nie mają swojej ojczyzny ani związków terytorialnych z żadnym krajem lub regionem. To one tworzą podstawę wagonu. Przed sceną pozostawiono dużo miejsca dla muzyków. Po prawej stronie ustawiono orkiestrę, a po lewej romski zespół. To połączenie okazało się fenomenalne. Cygańskie melodie symbolizowały elementy romskiej kultur. Ożywiały atmosferę, będąc tłem dla scen tańca, ale również funkcjonując jako samodzielny akt, który wzruszał delikatnymi brzmieniami i barwą głosu śpiewaczki. Orkiestra zachwycała, budując napięcie w kluczowych momentach, co potęgowało uczucie zbliżającego się dramatycznego przełomu. 

Kolejny ważny element opery to kostiumy. Większość aktorów nosiła szare, proste ubrania, ale charakterystycznym elementem był płaszcz. W identycznym kolorze, lecz z istotnym detalem mającym dwojakie znaczenie – kolejowym kołem, czyli symbolem całego spektaklu, nawiązującym do wywózek Romów do obozów zagłady w czasie II wojny światowej albo kołem taboru oznaczającym wieczną tułaczkę. Szarość strojów odnosiła się do więziennej odzieży, jednak pojawiły się też kostiumy oddające współczesny kontekst. Te elementy garderoby przeznaczono dla Stacha oraz jego rodziny, Dżęgi i Chichi. Pierwszym powodem takiego doboru garderoby było wyróżnienie dwóch ostatnich postaci z romskiego tłumu ze względu na ich pierwszoplanowe role. Drugi ważny motyw to odzwierciedlenie myślenia nowego pokolenia, które bez uprzedzeń i z ciekawością pragnie poznać inną rzeczywistość, co w punkt podsumowuje uniwersalność przesłania opery Stanisława Moniuszki.

„Jawnuta” poprzez złożoność swojej fabuły pozwala wielu osobom znaleźć coś dla siebie. Dla niektórych ważniejsza okaże się historia polskich Romów czy wzruszająca opowieść o więzach rodzinnych. Inni docenią spektakl za wywołujący łzy dramat miłosny czy moment buntu kobiety wobec tyranii męża. Z kolei wielbicieli muzyki operowej zachwyci piękno pieśni oraz ich fenomenalne wykonanie. Najlepiej jednak połączyć te wszystkie elementy i skupić się na całości, bo wtedy najpełniej wybrzmiewa mistrzostwo „Jawnuty”. 

Oliwia MAZIOPA