Polska gościnność się wyczerpała? W internecie narasta fala niechęci wobec Ukraińców

Czy fala empatii wobec uchodźców dobiegła końca?
Źródło: Wikimedia Commons/Zalasem1/CC BY-SA 4.0

Datę 24 lutego 2022 roku obywatele Ukrainy zapamiętają na zawsze. Od napaści Rosji minął już ponad rok, a w tym czasie w poszukiwaniu azylu do Polski przybyły miliony Ukrainek i Ukraińców. Straż Graniczna podaje, że niemal 12 milionów osób przekroczyło granicę polsko-ukraińską od początku wojny. Część z nich wróciła już do Ukrainy, ale spora część z nich została w Polsce. Początkowo wzorowa postawa Polaków zaczęła powoli ustępować fali ksenofobii. Dlaczego?

Wszyscy pamiętają ogólnonarodowy zryw po wybuchu wojny. Polacy, poświęcając swój czas i środki, pomagali osobom w kryzysie uchodźczym, jak tylko mogli. Ktoś zawiózł na granicę rzeczy pierwszej potrzeby i środki medyczne, ktoś inny zaprosił pod swój dach rodzinę z Ukrainy. Starania Polaków i ich empatyczna postawa zostały docenione nie tylko za naszą wschodnią granicą, ale na całym świecie. Oczywiście, w naszym społeczeństwie nie brakowało głosów nieprzychylnie nastawionych do osób uciekających przed agresją Putina. Przypomnijmy tutaj o grupach nacjonalistycznych, które umawiały się w Przemyślu na „obronę kraju”. Niestety z upływem czasu można coraz częściej zaobserwować zjawisko hejtu w stosunku do Ukrainek i Ukraińców przebywających w Polsce. Co ciekawe, negatywnie nacechowane wypowiedzi pojawiają się zazwyczaj tylko w internecie.

Wchodzimy w pierwszy link, jaki wyświetla się po wpisaniu frazy „Ukraińcy w Polsce” w Google. To artykuł z 13 kwietnia 2023 roku opublikowany w serwisie wgospodarce.pl. Pod tekstem „Ukraińcy w Polsce: Ilu chce zostać na stałe? Nowe dane” internauta o pseudonimie rudy napisał: „Wprd do siebie dzikusy. My Polacy was tu nie chcemy już.” (pisownia oryg.). Następny artykuł, zatytułowany „Polskie prawo łaskawe dla Ukraińców. Większość nie dopłaci do pobytu” autorstwa Tomasza Klyty, opublikowany w serwisie portalsamorzadowy.pl. Użytkownik o nicku 112Kate komentuje medialne doniesienia na temat rozwiązań ustawodawczych: „To znaczy ustawa stworzona żeby zamydlić oczy Polakom. Upadlincy dalej będą wysysać z podatnika ostatnie grosze. Ciekawe czemu kiedy Polak jest w ciężkiej sytuacji i nie ma na opłaty państwo się nad nim nie pochyla ? Mam dość tych wypasionych gierojow I ich tanich dam niech wy…ją tam z kad przyszli” (pisownia oryginalna). Użytkownik Zibi dodaje: „Nistety oni są bezkarni w naszym Kraju a to tylko początek”. W internecie każdy może wyrazić swoje zdanie w sposób zanonimizowany (przypomnijmy jednak, że nie anonimowy!). Czy rudy, 112Kate i Zibi odważyliby się powtórzyć swoje słowa w prawdziwym życiu? Przyjrzyjmy się problemowi ksenofobii w stosunku do Ukrainek i Ukraińców poza siecią.

O doświadczenia związane z hejtem zapytaliśmy studenta UAM, Denisa Kushnira. Do Polski przyjechał 6 lat temu, w 2017 roku. – Na szczęście nigdy nie doświadczyłem żadnego hejtu z powodu mojego pochodzenia. Sam też starałem się jak najszybciej zasymilować z Polakami – opowiada Denis. Pomimo że osobiście nie spotkał się z wrogimi komentarzami ani zachowaniami, wspomina, że zjawisko hejtu z powodu ukraińskiego pochodzenia nie jest mu obce – Słyszałem od swoich znajomych o takich sytuacjach. Niektórym osobom przeszkadzało na przykład to, że Ukraińcy źle mówią po polski albo w ogóle nie rozumieją języka. Inni komentowali: ,,O matko, ale dużo tych Ukraińców u nas tu… przez nich nie mamy pracy”. Słowa, które usłyszał i przytoczył nasz rozmówca, zdają się nie mieć potwierdzenia w faktach. Pracy w Polsce nie brakuje, nawet pomimo kryzysu uchodźczego za naszą wschodnią granicą. Jak również słusznie zauważa Denis, sytuacja ta jest niemal analogiczna do tej, która jeszcze kilka lat temu miała miejsce w Wielkiej Brytanii bądź w Niemczech – „Ludzie zapominają o tym, że mnóstwo Polaków wyjechało na Zachód dokładnie w tym samym celu, w jakim do Polski przyjechały osoby z Ukrainy”. Przypomnijmy również, że wśród imigrantów zza naszej wschodniej granicy są osoby uciekające przed wojną – coś, czego na szczęście emigrujący Polacy nie musieli doświadczać.

Kryzys uchodźczy nie zakończył się, pomimo że od wybuchu wojny upłynął już ponad rok. Być może będzie trwać również wtedy, kiedy zakończy się wojna. Trzeba przyznać, że proces asymilacji może być trudny zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Wiemy natomiast, że nie stanie się to w przeciągu tygodnia, miesiąca czy nawet roku – pomimo że oba narody są dość podobne i zaprzyjaźnione. Pozostaje mieć nadzieję, że tlący się jeszcze zapał Polaków do pomocy osobom z Ukrainy znajdującym się w kryzysie uchodźczym nieprędko zgaśnie. Nasz rozmówca, Denis Kushnir, zwięźle podsumował problem nienawiści na tle narodowościowym: „Wielu Polaków stało po stronie Ukraińców i wszelkimi siłami próbują im pomóc. Ale są też tacy, nazwałbym ich ksenofobami, którzy obwiniają Ukraińców o brak pracy czy mieszkania. Zapomina się o tym, że znaczna większość nie przyjechała tu z własnej woli…”. Niejednokrotnie słyszymy o ksenofobii i posługiwaniu się stereotypami (często krzywdzącymi) wobec Polaków za granicą i nie akceptujemy takiego stanu rzeczy, wzbudza to w nas wzburzenie. Dlaczego więc część Polaków postępuje w taki sam sposób? Na to pytanie trudno jest znaleźć odpowiedź. Pewne jest jednak to, że nie należy się bać reagować na nienawiść. Najlepiej starać się wytłumaczyć i edukować współrodaków na temat szkodliwości stereotypów i ksenofobii.

Zuzanna ZAREMBA