Miłość i śmierć. Zbrodnia Candy Montgomery

Candy Montgomery, zaraz po odebraniu życia Betty Gore. / Źródło:  Materiały prasowe HBO

Nazwisko Candy Montgomery, gospodyni domowej z Teksasu stało się równie sławne, co Aileen Wuornos, pierwszej kobiety skazanej na karę śmierci. Informacja o brutalnym morderstwie, które dokonała na swojej sąsiadce obiegła cały świat, szczególnie ze względu na to, że Candy, mimo popełnionej zbrodni została oczyszczona z zarzutów. Niejednoznaczne dowody i niekonwencjonalny proces sądowy sprawiły że sprawa Candy wciąż budzi zainteresowanie, którego konsekwencją jest wyprodukowany w 2023 roku miniserial “Miłość i śmierć”.

Miasteczko Wylie w stanie Teksas. Spokojna okolica. Wspaniałe miejsce do wychowywania dzieci. Przyjaźni sąsiedzi, którzy zawsze się z sobą witają. Społeczność zaangażowana w życie religijne. Nieskalany obraz Wylie został jednak zachwiany w piątek 13-go 1980 roku, kiedy doszło do brutalnego zabójstwa Betty Gore. Została zamordowana we własnym domu, gdzie zadano jej 41 ciosów siekierą. Co skłoniło przyjaciółkę Betty do dokonania tego czynu? Czy wersja wydarzeń jaką przedstawiła Candy Montgomery była prawdą? Niestety, nigdy się tego nie dowiemy, bo jedyna osoba, która mogłaby podważyć jej wersję nie żyje. Jednakże twórcy miniserialu stacji HBO „Miłość i śmierć” spróbowali zrekonstruować wydarzenia, pokazując życie Candy przed, w trakcie i po dokonanym morderstwie.

Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Candy Montgomery była zaangażowana w życie społeczne, udzielała się w kościele i należała do chóru. Mieszkała w dużym domu wraz z mężem i dwójką dzieci. Była gospodynią domową, której czegoś jednak brakowało. Podczas meczu siatkówki poczuła pociąg erotyczny do Allana, męża swojej przyjaciółki, Betty. Nie owijając w bawełnę zapytała się go wprost: „Czy jesteś zainteresowany romansem?”, na co mężczyzna po pewnym czasie przystał. Obydwoje, rozczarowani swoimi małżeństwami zaczęli planować schadzki i podeszli do tego sumiennie. Opracowali listę za i przeciw, jak również zasad, które muszą przestrzegać, aby nikt się nie dowiedział o ich relacji, a co ważniejsze, żeby nikomu nie stała się krzywda. Obiecali sobie, że jeśli któreś z nich zacznie angażować się emocjonalnie albo po prostu uzna, że chce zakończyć romans, druga strona na to przystanie. Skrupulatnie ułożyli plan działania, wybrali obskurny pokój hotelowy, aby urozmaicić swoje spotkania. Ich romans przypominał cringową historię z bajki, Candy zabierała ze sobą koszyk pełen przysmaków, robiła ulubione ciasteczka Alana i spędzali czas na rozmowie oraz seksie. Początkowa chęć uniesień erotycznych została przysłonięta zasłoną rozwijającej się przyjaźni. Po kilku miesiącach Candy zauroczyła się w mężczyźnie, natomiast Allan zaczął mieć wyrzuty sumienia. Ostatecznie ich romans się zakończył i wrócili do bycia przyjaciółmi.

Twórcy miniserialu „Miłość i śmierć” bardzo sumiennie trzymali się faktów, znanych z wywiadów świadków na sali sądowej, i dogłębnie przeanalizowali wypowiedzi Candy i Allana. Prowadzili linearną narrację, pokazując życie związanych ze sprawą, tworząc charakterystyczne postacie. Serial wspomina o morderstwie wyłącznie na początku pierwszego epizodu, a przez kolejne odcinki obrazuje relacje między bohaterami, tworzy ich charaktery, a przede wszystkim pokazuje jak dziwny był romans Allana z Candy. Osoby, które nie znały faktów, mogły odczuwać niezręczność, kiedy bohaterowie ze sobą rozmawiają, samo bezpośrednie pytanie Candy „Czy jesteś zainteresowany romansem” budzi po prostu śmiech i sprawia wrażenie, jakoby miał stanowić satyrę na niewierność w małżeństwie. Jednakże, to co oglądamy na ekranie jest przeniesione prosto z życia głównych bohaterów. W wywiadach Candy opowiadała jak wyglądały ich spotkania, w czasie których sporządzali w zeszycie listę zasad, aby ich romans nie ujrzał światła dziennego. Historia ta budzi wręcz niesmak, ponieważ Candy przyznała się, że w przerwach od spotkań z Allanem, przyjaźń między nią a Betty się zacieśniła. Urządziła dla niej babyshower, zajmowała się ich dziećmi, a nawet spotykała się z nimi wraz z mężem na podwójne randki. Mimo tego, twórcy serialu zadbali, aby portretować postacie, w taki sposób, aby z nimi sympatyzować. Co więcej w czasie spotkań, na chwile można zapomnieć, że Candy i Allan zdradzają swoich partnerów, przez obrazowanie ich relacji w bardzo romantyczny sposób. Zadziałało to do tego stopnia, że widz aż ma nadzieję na to, że bohaterowie się rozwiodą ze swoimi partnerami i spędzą przyszłość u swego boku, już nie ukrywając się za fasadą kłamstwa i niewierności.

41 uderzeń

W piątek 13-go 1980 roku życie obu rodzin na zawsze się zmieniło. Kiedy Candy przyjechała do domu Gorów, aby odebrać strój kąpielowy ich córki, Betty zapytała się czy ma romans z Allanem. Ta odparła, że kiedyś miała, ale to było dawno temu. Po tych słowach Betty poszła do składzika i wyjęła z niego siekierę, grożąc, że jeśli jeszcze raz zobaczy Montgomery, to ją zabije i odłożyła narzędzie. Kiedy Candy wychodziła podeszła do przyjaciółki i próbowała ją szczerze przeprosić. Gdy dotknęła jej ramienia, Betty wpadła w furię, chwyciła za siekierę i uderzyła Candy, najpierw w głowę, a później w stopę. Następnie narzędzie wypadło jej z rąk, a Montgomery w przypływie adrenaliny podniosła je i uderzyła agresorkę w głowę. Candy wtedy spanikowała i zaczęła uciekać, lecz nie zadała Betty na tyle mocnych obrażeń, że ta wstała i ruszyła za nią w pościg. Kiedy ją dogoniła, przyłożyła palec do ust i powiedziała szeptem “Ciii”, co uruchomiło dawne, traumatyczne wspomnienie z życia Candy, przez które Montgomery straciła nad sobą panowanie. Chwyciła za siekierę i zadała Betty 41 uderzeń. Po odebraniu życia przyjaciółce, Candy wzięła prysznic w domu Gorów, zabrała strój kąpielowy i poszła z dziećmi na basen. Tego samego dnia zadzwonił do niej Allan, który był wówczas w delegacji i pytał czy widziała się z Betty, bo ta nie odbiera telefonu. Candy powiedziała, że była u nich w domu i nie ma się czym martwić. Allanowi nie dawało to jednak spokoju, więc poprosił swoich trzech znajomych, aby weszli do jego posiadłości i sprawdzili, czy z Betty wszystko w porządku. Kiedy mężczyźni weszli do środka znaleźli ciało. Twarz Betty była tak zmasakrowana, że w pierwszej chwili myśleli, że została postrzelona. Później znaleziono zakrwawioną siekierę i wyszło na jaw, że Candy ostatnia widziała ofiarę i został postawiony jej zarzut morderstwa.

Odpowiedzialny za scenariusz David E. Kelley wykonał niesamowitą pracę, ponieważ po kolei odhacza fakty i przenosi je na ekran. Zadbał o najmniejsze detale, aby oddać każdy szczegół, by przybliżyć widzom horror, który wydarzył się w domu Gorów. Sekwencja, w której Betty i Candy walczą na śmierć i życie, została zainscenizowana od początku do końca tak, jak zeznawała Montgomery w sądzie. Sama scena, wsparta dynamicznym montażem i trzymającą w napięciu muzyką już przyprawia o ciarki na plecach, a kiedy ogląda się ją ze świadomością, że w pełni oparta jest na wspomnieniach świadka tych wydarzeń, to bardziej wrażliwego widza, może nawet doprowadzić do mdłości.

Uniewinniona

Sprawa Candy bardzo szybko wypłynęła do mediów, a lokalne społeczeństwo, jak i jej mąż stało za nią murem. Oskarżona nie przyznawała się do zbrodni i zapierała się, że niczego z dnia morderstwa nie pamięta. Specjaliści uznali wówczas, że najlepszym sposobem będzie poddanie Candy hipnozie, aby odblokować wspomnienia z 13 czerwca. Ta niekonwencjonalna metoda przyniosła pozytywny rezultat, ponieważ Montgomery potrafiła dokładnie opisać wydarzenia z domu Gorów. Jako, że oskarżona nie była świadoma tego co zrobiła, jej adwokat przyjął stanowisko, aby przekonać ławę przysięgłych, że działała w samoobronie. Prokuratura nie dawała jednak za wygraną, drwiąc z faktu, że niewinne “Ciii” było w stanie doprowadzić Candy do szału, a dodatkowo adrenalina nie tłumaczy tego, że Betty została uderzona ponad czterdzieści razy siekierą. Po zaciętym procesie, ława przysięgłych uniewinniła Candy. Rodzina Montgomery niedługo później opuściła Teksas i zaczęła nowe życie w Georgii.

Sprawa Candy do dziś budzi kontrowersje, ze względu na niekonwencjonalnie prowadzony proces, fakt, że miała romans z mężem zmarłej i jeszcze to, iż tuż po wizycie w domu Gorów, potrafiła udać się z dziećmi na basen, jakby nic się nie stało. W 1984 roku powstała książka autorstwa Johna Blooma i Jima Atkinsona, w oparciu o zabójstwo Betty, zatytułowana „Evidence of Love: A True Story of Passion and Death in the Suburbs” a w 2022 roku miniserial „Candy: Śmierć w Teksasie”. Zafascynowani zbrodnią badacze znaleźli nawet dziwne powiązania: zabójstwo miało miejsce w piątek 13-go, tego samego dnia, w wielu krajach premierę miał slasher „Piątek trzynastego”, dom państwa Gorów był trzynastym z kolei na ulicy, Candy została aresztowana 13 dni po śmierci Betty, a na miejscu zbrodni, na stole leżała gazeta otwarta na stronie z plakatem filmu „Lśnienie”, nawiązując do narzędzia zbrodni.

Produkcja „Miłość i śmierć” czerpie garściami z dostępnych informacji, składa je i tworzy imponującą całość. Jednakże serial można odebrać negatywnie ze względu na gloryfikowanie postaci samej Candy. Zaangażowanie fenomenalnej Elizabeth Olsen (nominowanej za tę rolę do Złotego Globu, w kategorii „najlepsza aktorka w serialu limitowanym, serialu antologii lub filmie telewizyjnym”) w główną postać jeszcze mocniej ułatwia sympatyzowanie z Montgomery. Jej naturalna gra aktorska, charyzma i szczery uśmiech przysłania amoralne zachowanie bohaterki. Zamiast widzieć kobietę, która odebrała komuś życie widz dostrzega kogoś, kto po prostu chciał czegoś więcej od życia. Elizabeth dopuszcza nas do wewnętrznego świata Candy, pozwala nam zajrzeć w jej duszę”. Natomiast zupełnie inaczej została sportretowana postać Betty Gore, która z przesłuchań na sali sądowej oraz z wywiadów lokalnej społeczności wydawała się zamkniętą w sobie introwertyczką, a nie patrzącą z pogardą na innych agresorką. Odtwórczyni tej roli, Lily Rabe dzielnie wypełniała tło produkcji, wiarygodnie kreując swoją bohaterkę. Tylko problem polega na tym, że Betty trudno było po prostu polubić. Denatka była antypatyczną, bezczelną i nieszanującą swojego męża nauczycielką, o której w serialu wiele złego do powiedzenia mieli jej znajomi.

Twórcy serialu przy pomocy świetnie skomponowanej ścieżki dźwiękowej oraz dopracowanych kostiumów i scenografii stworzyli produkcję będącą esencją lat 80-tych. Emocjonująca sprawa morderstwa, barwne postacie oraz fantastyczna kreacja aktorska Elizabeth Olsen, której kariery nie powinno się nigdy uciszać, tworzy imponującą całość. Pozostaje mieć już tylko nadzieję, że tak dobre seriale o morderstwach będą powstawać przez wyobraźnie scenarzystów, a nie w oparciu o prawdziwe wydarzenia.

Szymon FILIPIAK