Chmury przysłaniające tęczę. Grecja legalizuje małżeństwa jednopłciowe

Czy doczekamy się w Polsce chociaż związków partnerskich? // źródło: Delia Giandeini, unsplash.com

Grecki parlament uchwalił niedawno ustawę umożliwiającą parom homoseksualnym zawarcie związku małżeńskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Grecją rządzi… centroprawica. Mało tego, nowe prawo zostało wprowadzone właśnie z jej inicjatywy. Czy w Polsce mogą zajść podobne zmiany? Czemu nadal ich nie wprowadzono, skoro wydawałoby się, że mamy obecnie najbardziej liberalny w tej kwestii rząd od 1989 roku?

Grecja jest szesnastym państwem Unii Europejskiej, a trzydziestym szóstym na świecie, w którym zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci. Mimo rosnącego poparcia dla tej inicjatywy w Polsce (wg badania IPSOS dla OKO.press z 2022 roku 64% Polaków jest na tak) wciąż nie doczekaliśmy się nawet ustawy o związkach partnerskich. Projekty dotyczące związków jednopłciowych kilkukrotnie trafiały pod obrady polskiego parlamentu jednak nic z tego nie wynikło. Kolejna nadzieja z tym związana pojawiła się 15 października 2023 roku, kiedy to Koalicja 15.X wygrała wybory parlamentarne. Co obiecała osobom LGBT+ i która z obietnic zostało albo zostanie zrealizowane?

Sześć prób

Pierwszy projekt ustawy dotyczącej związków partnerskich pojawił się na rok przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Ówczesna senatorka SLD prof. Maria Szyszkowska przygotowała propozycję prawa, które umożliwiałoby wspólnotę majątkową, zwolnienie z podatków od spadków i darowizn, oraz dziedziczenie z mocy prawa parom jednopłciowym. Ustawa przeszła wówczas przez Senat, ale jej procedowanie przez Sejm zbiegło się ze śmiercią Jana Pawła II. Krótko potem zatrzymano dalsze prace nad nowym prawem. 

– Miał to być pośmiertny prezent dla papieża w postaci zaniechania prac nad związkami partnerskimi – komentowała po latach dla magazynu „Replika” Szyszkowska. Prawie 10 lat później na przełomie lat 2011 i 2012 powrócono do tematu związków par jednopłciowych. Powstały projekty SLD, Ruchu Palikota i w końcu ten najgłośniejszy – bliski realizacji – projekt senatora PO Artura Dunina. Ten ostatni zakładał takie możliwości jak prawo do pochówku zmarłego partnera, prawo do informacji medycznej oraz najważniejsze choć symboliczne – zawarcie takiego związku w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nadzieje były wielkie, ale i tym razem plany spełzły na niczym. Wszystkie trzy projekty zostały odrzucone na jednym posiedzeniu. Przeciw głosowało aż 46 posłów rządzącej wtedy z PSL-em Platformy Obywatelskiej. W 2018 i 2020 roku powstały projekty Nowoczesnej i Lewicy (zakładające równość małżeńską), jednak przy większości parlamentarnej Prawa i Sprawiedliwości nie miały one szans powodzenia. 

12 grudnia 2023 roku w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu zapadł bardzo ważny wyrok w kontekście społeczności LGBT+. Mówi on, iż Polska narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka, nie wywiązując się z „obowiązku zapewnienia skarżącym uznania i ochrony ich związków jednopłciowych”. Wyrok jest rezultatem skargi wniesionej sześć lat wcześniej przez pięć polskich par, które nie miały możliwości zalegalizować swoich związków. Moment, w którym wydano wyrok, okazał się bardzo symboliczny. Stało się to bowiem na dzień przed exposé Donalda Tuska, czyli premiera rządu, który miał prowadzić zupełnie odmienną politykę wobec osób LGBT+, niż robiło to Prawo i Sprawiedliwość.  

Bardzo podobny wyrok zapadł dwa lata wcześniej, ale wtedy jedna z par zaskarżyła Włochy. Wówczas jednak po wyroku niekorzystnym dla państwa we Włoszech doszło do zmiany prawa. W maju 2016 roku zalegalizowano tam związki partnerskie. Pytanie brzmi więc, czy takie zmiany mogą zaistnieć również w kraju nad Wisłą. Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek w styczniowym wywiedzie postawił sprawę jasno: 

– Orzeczenia ETPC należy wykonywać bez nieuzasadnionej zwłoki. Ponadto pamiętajmy, że ratyfikowana umowa międzynarodowa – Europejska Konwencja Praw Człowieka – ma pierwszeństwo przed ustawą krajową. (…) jeżeli konwencja wymaga od polskiego parlamentu stworzenia jakiejś regulacji, to powinno to nastąpić – komentuje.

Konkrety, prezydent, PSL

Przed październikowymi wyborami Koalicja Obywatelska przedstawiła plan „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”. W 46 punkcie tegoż dokumentu możemy przeczytać o legalizacji związków partnerskich. 22 marca 2024 roku minie więc zakładany przez rząd termin procedowania ustawy. Bardzo możliwe, że w Koalicji Obywatelskiej znalazłoby się wystarczające poparcie dla tego projektu. Zdecydowanie na tak są także Polska 2050 oraz Lewica. Na drodze stoją jednak posłowie PSL-u, którzy wciąż nie są przekonani do związków partnerskich. 

Największą orędowniczką ustawy w koalicji rządzącej jest ministra ds. równości, posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. To ona prowadzi główne rozmowy z członkami partii agrarystów. 

– Nie będę ukrywać, to nie są łatwe rozmowy. Na ten moment PSL mówi jasno – pokażcie nam założenia, a będziemy dalej rozmawiać. Dlatego czekam na konsultacje, żeby nie było, że sama podejmuję takie decyzje. Będziemy rozmawiać ze stroną społeczną, co zostawić, co wywalić. (…) Na pewno cieszy mnie też fakt, że są pojedyncze głosy, szczególnie posłanek PSL, które zgłaszają gotowość poparcia ustawy. Tu prym wiedzie Urszula Pasławska” – mówiła w swoim grudniowym wywiadzie dla OKO.press Kotula. Niewygodnym ogniwem w tym legislacyjnym procesie może się też okazać prezydent Andrzej Duda. Jednakże członkowie koalicji rządzącej mają nadzieję, że tak jak w przypadku ustawy o in vitro, prezydent odsunie w tym przypadku argumenty ideologiczne. – (…) to projekt odpowiadający na realne potrzeby społeczne. Ale konsultacje z Kancelarią Prezydenta to koniec tego tasiemca legislacyjnego – mówiła we wspomnianym wywiadzie ministra ds. równości. 

Nie tylko miłość

Kwestią, która prawdopodobnie zostanie rozwiązana szybciej, jest walka z mową nienawiści wobec osób LGBT+ w Polsce. Tuż po wyborach doszło do spotkania przedstawicieli środowisk LGBT+ z posłami koalicji rządzącej. Obecny na tym spotkaniu Bart Staszewski mówił wtedy o „poczuciu stabilizacji i bezpieczeństwa”. 

– Trzeba skończyć z mową nienawiści i to jest do zrobienia natychmiast – komentowała obecna na spotkaniu posłanka Polski 2050 Katarzyna Karpa-Świderek. 

W styczniowym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej wiceminister sprawiedliwości i poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek mówił, że trwają prace nad zmianą kodeksu karnego w tym zakresie:

– To dotyczy przede wszystkim artykułów 119, 256, 257 Kodeksu karnego. Głównie chodzi o poszerzanie katalogu przesłanek, które będą traktowane jako dyskryminacyjne – tłumaczył Śmiszek.

„Trochę mamy dość”

Większość zmian w prawie dot. osób LGBT+ wciąż jest w fazie planowania. Są więc tacy członkowie tej społeczności, którzy chcieliby przyspieszenia w tym zakresie. 

– Trochę już mamy dość i nie chodzi tu tylko o zmiany w równości małżeńskiej. Wciąż mamy szkodliwe przepisy dotyczące osób trans, trzeba pozywać swoich rodziców, by skorygować płeć. Zmiany przeciw hejtowi wobec osób LGBT+ ciągną się już od października zeszłego roku. Ludzie, mamy 2024 rok i tu jest Unia Europejska – mówi rozgoryczona Marcelina, osoba transpłciowa. 

– Myślę, że w końcu powinienem mieć przynajmniej możliwość zawarcia związku partnerskiego ze swoim chłopakiem, gdziekolwiek jestem w Unii Europejskiej, w tym oczywiście w Polsce – dodaje Sebastian. 

W marcu od wyborów parlamentarnych minie 5 miesięcy. Pomimo wyraźnej zmiany na korzyść, jeśli chodzi o traktowanie osób LGBT+ przez rządzących, wciąż brakuje kluczowych rozwiązań prawnych. Wygląda jednak na to, że coraz bliżej jesteśmy pytania „kiedy”, a nie „czy”. Tempo pozostawia jednak sporo do życzenia.

Filip STACHOWICZ