Wyspa na rozstaju dróg. Co dzieje się na Haiti?

Haiti jest jednym z najuboższych państw świata // źródło: Roosewelt Pinheiro/ABr/Wikimedia Commons

Haiti, najstarsze niepodległe państwo na Karaibach, jest pogrążone w chaosie. Od 2017 roku nie udało się tam zorganizować wyborów. Kraj od lat nęka kryzys. Większość obszaru stolicy, Port-au-Prince, znajduje się pod kontrolą brutalnych gangów. Sieci transportowe uległy przerwaniu, a milionom Haitańczyków grozi klęska głodu. Co doprowadziło Haiti do tak złej sytuacji i czy możliwe jest przywrócenie stabilności w tym kraju? 

Na przełomie kwietnia i maja na Haiti doszło do nowego politycznego otwarcia. 24 kwietnia powszechnie znienawidzony przez Haitańczyków premier Ariel Henry, który pełnił obowiązki głowy państwa od momentu zabójstwa ostatniego prezydenta Haiti w 2021 roku, zrezygnował z funkcji szefa rządu. Zgodził się też na przekazanie władzy w państwie sformowanej przy wsparciu państw członkowskich Karaibskiej Wspólnoty i Wspólnego Rynku (Caricom) Radzie Tymczasowej, która została zobowiązana do wybrania nowej rady ministrów, premiera oraz komisji wyborczej w celu zorganizowania pierwszych wyborów od 2017 roku.  

Państwo u progu załamania 

Do tej pory Rada zdołała wyznaczyć na premiera byłego ministra młodzieży i sportu, Fritza Belizaire’a. Rada Tymczasowa, będąca pozaustrojowym ciałem krytykowanym przez część haitańskiego społeczeństwa obywatelskiego za brak demokratycznej legitymizacji, ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Trwający od 2018 roku głęboki kryzys polityczny i gospodarczy, zaostrzony przez pandemię COVID-19 i skrajną korupcję lokalnych elit politycznych, doprowadził do całkowitego paraliżu kraju. Nie ma już żadnej osoby piastującej obieralny urząd, której mandat nie zdążył wygasnąć. Gospodarka Haiti uległa całkowitemu załamaniu. Od czasu zabójstwa ostatniego prezydenta Haiti, Jovenela Moise 7 lipca 2021 roku karaibski kraj nie ma głowy państwa, a jej obowiązki pełnił dotychczasowy premier Henry, który okazał się całkowicie niezdolny do zorganizowania wyborów prezydenckich. Narastająca od lat przemoc na ulicach stołecznego Port-au-Prince przerodziła się w lutym w zbrojną rebelię sojuszu gangów pod przywództwem byłego policjanta Jimmy’ego „Babekyou” Cheriziera. Gangi wyparły osłabione i niedofinansowane siły policyjne z większości obszarów stolicy, paląc przy tym komisariaty i setki prywatnych domów. Dziesiątki tysięcy ludzi zostały zmuszone do ucieczki, a gangsterzy zdołali uwolnić z więzień tysiące osadzonych i poprzez ataki na lotniska uniemożliwili premierowi Henry’emu powrót do kraju w marcu i kwietniu z wizyty zagranicznej w Kenii, gdzie uzgadniał z tamtejszym rządem wysłanie na pomoc haitańskiej policji misji międzynarodowej. 

Strukturalne wyzwania 

Bardzo trudna sytuacja Haiti nie jest dziełem przypadku. Państwo to od czasu wywalczenia i międzynarodowego uznania niepodległości od Francji w 1825 roku zmaga się z niestabilnością polityczną i złą sytuacją gospodarczą. Rozwojowi Haiti nie sprzyjały narzucone przez Francję reparacje za utratę własności na Haiti, w tym niewolników, w wyniku tamtejszej wojny o niepodległość. Haiti zdołało je spłacić dopiero w 1947 roku. Przez ostatnie dwieście lat Haiti przechodziło przez liczne okresy demokratycznych rządów i autorytarnych reżimów, z których szczególnie znana poza granicami wyspy jest dyktatura Francois i Jean-Claude’a Duvalierów, którzy władali nią kolejno od 1957 do 1986 roku. Po obaleniu dyktatury Duvalierów Haiti wkroczyło w XXI wiek jako niestabilna demokracja nękana autorytarnymi zapędami polityków i stałą groźbą zamachu stanu. Niekorzystną sytuację wewnętrzną pogorszyło tragiczne trzęsienie ziemi z 2010 roku, w którym zginęło ponad 100 tysięcy ludzi. Na świecie jest wiele krajów nękanych podobnymi problemami, wynikającymi z dawnego kolonializmu, niekorzystnych warunków naturalnych i słabości klasy politycznej. Jednak od 2018 roku Haiti znalazło się na drodze do kompletnego załamania.

Równia pochyła

W marcu 2018 roku Wenezuela, pogrążająca się we własnym kryzysie społecznym, przestała wysyłać na Haiti transporty ropy, które do tej pory gwarantowały relatywnie niskie ceny paliwa. Spowodowało to skokowy wzrost cen, wzmocniony zniesieniem przez rząd Haiti dotacji do paliwa w tym samym roku. Pod koniec 2018 roku wybuchły pierwsze zamieszki, spowodowane ujawnieniem przez haitański parlament korupcji związanej z umowami na transporty ropy z Wenezueli oraz z defraudowaniem środków publicznych. Administracja prezydenta Jovenela Moise pozwoliła policji na użycie wobec protestujących siły, w wyniku czego zginęło 10 osób. Od lutego 2019 roku protesty i coraz gwałtowniejsze zamieszki rozlały się po kraju, a od tego samego roku Haiti nie miało prawomocnego rządu z powodu sporu kompetencyjnego między parlamentem a prezydentem Moise. W wyniku tego stanu rzeczy kraj utracił dostęp do większości pomocy zagranicznej. W latach 2019-2020 protesty ogarniały większość organów państwa. Urzędy w większości przestały funkcjonować. W siłę zaczęły rosnąć dobrze uzbrojone gangi zarabiające na handlu narkotykami i porwaniach dla okupu. Prezydent Moise tracił na popularności, lecz nie był skłonny ustąpić, nawet w obliczu katastrofalnych dla gospodarki skutków pandemii COVID-19. 7 lipca 2021 roku Moise został zamordowany przez zagranicznych najemników. Do tej pory nie wiadomo, kto ich najął. Od tego momentu Haiti nie ma prezydenta. Faktyczną władzę w państwie przejął niepopularny premier Ariel Henry, który próbował bezskutecznie zorganizować wybory. Już w 2022 roku apelował o pomoc międzynarodową w walce z coraz potężniejszymi gangami. W latach 2022-2023 zaostrzeniu uległa wojna konkurencyjnych organizacji przestępczych, przede wszystkim w stolicy. Część policjantów zaczęła dołączać do przestępców.

W 2023 roku zakończyły się kadencje ostatnich demokratycznie wybranych polityków. Henry w październiku ubiegłego roku w końcu uzyskał zgodę Rady Bezpieczeństwa ONZ na zorganizowanie interwencji sił policyjnych wybranych państw karaibskich i afrykańskich w jego kraju. Nie przysporzyło to jednak popularności premierowi, ponieważ mieszkańcy Haiti nie zapomnieli o negatywnych skutkach amerykańskiej okupacji ich państwa w latach 1915-1934 oraz interwencji zbrojnej USA i ich sojuszników w latach 1994-1995 i misji stabilizacyjnej ONZ w latach 2004-2017. Tymczasem gangi zaprzestały walk między sobą i w lutym tego roku rozpoczęły zorganizowane akcje zbrojne przeciw haitańskiej policji oraz ludności cywilnej. 29 lutego, w trakcie wizyty Henryego w Kenii, gangi rozpoczęły serię ataków na lotnisko w Port-au-Prince. Na początku marca większość zagranicznych przedstawicielstw dyplomatycznych została ewakuowana. 12 marca Henry w wyniku negocjacji prowadzonych przez Caricom postanowił zrezygnować z władzy na rzecz Rady Tymczasowej, co miało miejsce 25 kwietnia. 

Obecnie sytuacja na Haiti jest bardzo niestabilna. Rada Tymczasowa z pomocą ościennych krajów, w tym USA, przygotowuje się na przyjęcie zagranicznych sił policyjnych w celu opanowania sytuacji w kraju przed zorganizowaniem nowych wyborów. Obecnie nie ma jednak zapewnionych funduszy na sfinansowanie interwencji. Nie wiadomo też, czy siły zagraniczne będą wystarczająco silne, by pokonać dobrze uzbrojone gangi. Zakończenie przemocy na ulicach i przeprowadzenie wolnych wyborów są priorytetami Rady i Caricomu. Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by stwierdzić, jak nowe władze Haiti i społeczność międzynarodowa zamierzają przezwyciężyć strukturalne problemy kraju, czyli powszechne ubóstwo, korupcję, a także brak perspektyw. Najstarszy kraj Karaibów ma przed sobą dwie możliwie drogi. Może rozpocząć żmudną odbudowę albo ulec całkowitej anarchii. Pozostaje mieć nadzieję, że Haiti podźwignie się z obecnego chaosu i wejdzie na drogę odbudowy. 

Oskar KMAK