#Marcelaniewracaj

 Jak powszechnie wiadomo Polska czekała na to wydarzenie bardziej niż na początek wiosny. „Miłość na bogato” wróciła. I to w jakim stylu! Nowe wątki, nowi bohaterowie, nowy atomowy ładunek emocji i zwrotów akcji przemieszany ze znamionami XXI- wiecznego życia w dużym mieście. W dodatku wciąż ten sam, niezwykle wysoki poziom intelektualny. I jeszcze wyższy poziom językowy.

Koniec pierwszego sezonu tej epickiej epopei był dla widzów jak wybuch Wezuwiusza dla społeczności antycznych Pompei. Tych których zniszczyła lawa zdrady Janka, który swoim żywiołem skrzywdził Marcelę niczym myśliwy kotną łanię w okresie ochronnym, spowiły również ciężkie popioły smutku, jakimi była wizja śmierci Justyny z Wałcza pod kołami wyprodukowanej gdzieś w Środkowej Europie Skody Octavii.

Czekaliśmy na drugi sezon tak jak czeka bezrobotna, pozostawiona sama sobie żona z dwójką dzieci na alimenty od majętnego, acz nieprzewidywalnego byłego męża. To oczekiwanie wydawało się nieskończenie długie, ale było warto. Pierwszy odcinek po przerwie był jak… No po prostu był!

Zaczęło się od kapitalnej sceny erotycznej w domu Kazika. Jak zawsze romantyczny Gabron, żyjący już prawie 30 lat na garnuszku rodziców przyprawiał rogi sympatycznemu Kazimierzowi, biznesmenowi po 60-tce, który swoją dyspozycję zawdzięcza niebieskim tabletkom, których NFZ nie refunduje. Dalej jest już tylko ciekawiej. Justyna i Iza (która ze względów finansowych musiała podjąć dramatyczną decyzję i sprzedać swoją szkołę tańca) łączą się za pomocą technologii XXI-wieku z Marcelą. Marcela przebywa obecnie w Nowym Jorku, w którym jak sama twierdzi, jest zajebiście. Ponadto spotkała szejka z Dubaju, Anję Rubik itd. Janek zrobił kapitalny remont w klubie. Wymienił ogrzewanie, a także glazurę i terakotę. Idąc tokiem myślenia Marceli: jest bardziej zajebiście!

Totalnym hitem jest przyjazd nieznanej dotąd siostry Izy. Iza przez ponad trzy godziny (od 13:15 do 16:16) jest w szoku, że jej ojciec był tak rubasznym zawodnikiem i spłodził coś na boku. Gdy przechodzi faza szoku Iza postanawia załatwić swojej nowej siostrze pracę i idzie z nią do szkoły tańca, w której obecnie ciężko zarabia na chleb, szampana i pomarańcze. Siostra Mikaela (Michaela? ) na co dzień tańczy zumbę i podczas swoistej rozmowy kwalifikacyjnej pokazuje się z doskonałej strony. Ostatecznie niestety nie znajduje zatrudnienia w klubie, którego nazwy sam nie pamiętam. Jak widać twórcy serialu brakiem „happy endu” w tym wątku zadali kłam tezom, jakoby „Miłość na bogato” nie pokazywała prawdy o współczesnej Polsce. Nad Wisłą nie ma pracy dla młodych ludzi!

Co jeszcze zobaczyliśmy w tym odcinku? Otóż Justyna walczy o zdrowie, poddaje się ciężkiej rehabilitacji i chce wrócić na wybiegi jako modelka, a nie tam jakaś kulawa hostessa. Siostra Gabrona podrywa fotografa, który ma kilka tatuaży z Wietnamu i Mongolii. Ostatecznie nic z tego nie wychodzi, bo sympatyczny fotograf ma niecałe 165 cm. wzrostu, a siostra bezrobotnego przystojniaka z kasztanem w uchu gdy stoi przekracza 1,80 metra. Taki związek nie ma szans. Na sam koniec Gabron wyłudza od siostry kilkaset złotych na „gumki”,  w których spróbuje po raz kolejny przyprawić rogi nieświadomemu niczego Kazikowi.

Drugi odcinek zapowiada się fascynująco!

P.S.

Jak słusznie zauważyła jedna z czytelniczek, popełniłem błąd. Szejka poznała Sylwia! Marcela owszem ma kogoś na oku, ale nie jest to szejk! Przepraszam za ten kontrfaktyczny błąd wynikający ze zbyt skomplikowanej fabuły, która po prostu mnie przerosła.

Mikołaj ZAJĄCZKOWSKI

Dodaj komentarz