Osobistość powszechnie nieznana

Przerwa w pracy, imieniny u cioci, sobotnia domówka, oczekiwanie na tramwaj – mogłabym tak godzinami wymieniać dobre okazje do pogawędek i dyskusji. Jako że mówić lubimy i mówimy dużo, czasami brakuje nam tematów. Praca? Ileż to można narzekać na szefa – moralne dno, które wykorzystuje i nie płaci? Polityka? Nie, skończymy z narzekaniem. Prawda została już powiedziana! Złodziejstwo i napychanie własnych kieszeni, w dodatku te gęby z radością poklepujące się wzajemnie jakby chciały powiedzieć: „Mordo, Ty moja!”. Zdrowie? Dobrze… było 20 lat temu. Tak gawędzimy, gawędzimy, a nie chcąc zostać posądzonymi o nudziarstwo i ciągłe stękanie, szukamy dobrego wątku do zagajenia. I tu następuje olśnienie. Co lubią wszyscy, a do czego tylko nieliczna reprezentacja się przyznaje? Ploteczki, wieści i pogłoski. A kiedy dotyczą znanych (czy aby na pewno?), pięknych (nie zawsze i nie dla każdego) oraz bogatych, dostajemy się do informacyjnego raju.

Sytuacja codzienna – popołudniowa kawka przyjaciółek. Standardowe pogawędki o tym kto, z kim, dlaczego i gdzie. Nagle kobieta A wypowiada magiczne słowa: „Widziałyście tego gorącego newsa na XXX” (tu pada nazwa portalu, który łatwo skojarzyć z rasą wdzięcznego psa, a często również z rodzajem fryzury na głowie jego pańci). Momentalnie w skupionym gronie zaczyna panować widoczne poruszenie. Szybszy puls, błyski w oczach i ożywiona dyskusja. Biada tej, która nie wie, o co chodzi! Jak tak można? Nie orientować się, kto ma nową-starą część ciała, pierwotnie służącą do siedzenia? Nie sprawdzić, dlaczego świecił nią na zbiegowisku z darmowymi napojami rozluźniającymi i przekąskami, powszechnie zwanym eventem? Po co komu gospodarka? Co tam Ukraina? Kogo interesują wybory? Siwiec wystąpiła w nowej reklamie! To, kim jest Siwiec, interesuje Cię tak bardzo, jak fakt, że w wiosce na Podlasiu przyszły na świat trzy cielaki? Cóż… nie porozmawiasz w towarzystwie. Ale nie martw się. Na pomoc przyjdzie wspomniane wcześniej źródło rzetelnych i ważnych newsów. A tam celebrytek, czyli znanych, których Ty nie znasz, od wyboru do koloru – niby-gwiazdy, niby-popularne, niby-utalentowane, wszystko niby i na niby.

Z czego zasłynęło 90% celebrytów i celebrytek? Wieść głosi, że z pozowania na ściance (tak, tak, teraz nawet zwykła tekturowa ściana może być trampoliną do wymarzonej kariery), pokazania kawałka „skóry” za dużo lub namiętnego i zrelacjonowanego w poczytnym pisemku romansu z osobą, która coś już w towarzystwie wzajemnej adoracji znaczy. Nic nie zrobiły, niczego nie osiągnęły, a każdy (zorientowany w celebrycko-skandalicznym świecie) o nich mówi. Nieznane umiejętności, pokazane krągłości – oto recepta na medialny sukces.

Starsze pokolenie, żyjące w przeświadczeniu, że osoba znana to ta posiadająca talent w jakiejś konkretnej dziedzinie (niekoniecznie w biciu rekordu ilości „zaliczonych” eventów) i osiągająca w niej wysoki poziom, nie odnajdzie się w rzeczywistości współczesnych „gwiazdeczek”. Do tego brak „przyjaźni” z Internetem i jest się informacyjną sierotą. Siwiec? Marek Siwiec? Tak, znam, polityk. Nie lubię. Tusk? Donald, premier? Złodziej, też nie lubię. Natalia, Kasia? Jaka Natalia, jaka Kasia? Nie kojarzę. Bardzo proszę, oto celebrytki – osobistości powszechnie nieznane.

A gdzie prawdziwe gwiazdy? „Przynudzają” w tych swoich niemodnych teatrach, studiach nagraniowych i na planach. „Ścianki” widzą raz na trzy lata i to tylko, jeśli producent zmusi je do publicznego wystąpienia mówiąc, że trzeba przecież wypromować film.

Słowo „znany” nabrało nowego znaczenia. Prawdziwie znaczące osobowości są znane z tego, że nie są „znane”, czy jak kto woli – nie są znane z tego, że są „znane”.

Beata KAPUSTA

Dodaj komentarz