Zbyt szybko wyrwani ze snu

Tłumy przed Stadionem Narodowym i tylko dwa słowa na ustach „trzy punkty”. Tymczasem Szkocja, która dotychczas w eliminacjach nie zaprezentowała porywającej piłki nie przyjechała do Warszawy po to, by położyć się na boisku i oddać mecz za darmo. Było to spotkanie godne pojedynku o punkty, a Polacy zostali szybko wybudzeni ze snu o potędze.

 

 

Początek meczu nie zapowiadał emocji przyprawiających kibiców o palpitację serca. Reprezentanci Polski byli zdeterminowani , skoncentrowani a ponadto mieli za sobą wsparcie fanatycznie wiernych kibiców. Animusz i styl podobny do tego, jaki widziano w trakcie starcia z Mistrzami Świata. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 11 minucie trybuny oszalały. Bramkę dla naszych zdobył Krzysztof Mączyński. Odpowiedź nastąpiła już 6 minut po pierwszym trafieniu. Wtedy było już wiadome, że Polska musi zapomnieć o cudzie z Niemcami. Znawcy piłki powiedzieliby, iż nasi goście nie pokazali praktycznie niczego prócz tego, co na co dzień możemy oglądać w lidze angielskiej: futbolu nastawionego na siłę fizyczną i szybkie kontry.

Druga połowa nie zaczęła się dla  nas najlepiej . Długo budowane ataki pozycyjne, fatalnie funkcjonujące skrzydła , zbytnia „koleżeńskość” przy wykończaniu akcji pod bramką rywala to mankamenty , którymi rywale poradzili sobie dość prosto przez uzyskiwanie stałych fragmentów gry. Jeden z nich po fatalnym błędzie naszych defensorów na gola zamienił Steven Naismith.

Ponad 50 tysięcy widzów zamilkło, ale tylko po to, by po chwili wznowić wsparcie. Okazało się ono niezwykle pomocne. Podopieczni Nawałki zostali pobudzeni, jak po spożyciu mocnej kawy. Przystąpili do regularnego ostrzału bramki przeciwnika. Przyniosło to efekt w 76 minucie, kiedy podanie Jędrzejczyka na gola na miarę największych obiektów świata zamienił Arkadiusz Milik. Niestety była to ostatnia bramka w całym spotkaniu. Mecz nie obył się bez sędziowskich pomyłek. Po meczu wiadomo, że przed Polakami jeszcze wiele pracy, aby móc awansować na Euro 2016.

 

Szymon LIPIŃSKI

Dodaj komentarz