Hollywoodzka forma Lubańskiego i niepozorne Pozoranty

1507902_786173451441309_5291779690517789551_nSą w gazie, nie ma co. Transformacja z darmozjadów kopiących się po czołach, w walecznych i wygłodzonych koneserów futbolu wywindowała sympatyczną ekipę z Ołomuńca na miejsce w grupie pisane pogrubioną czcionką. Apetyty rosną, a pozostając w terminologii gastronomicznej nie sposób przyznać, że dream team dyrygowany przez polskiego Stanislava Levy’ego  – w dodatku grającego, Mikołaja Zajączkowskiego (rym nieprzypadkowy), ma chrapkę na zgarnięcie rekordowej ilości punktów z talerza. W pędzie po kolejną zdobycz wypada jednak nieco zejść na ziemie, stonować nastroje i przypomnieć, że z futsalowego menu, dawne JnB zdmuchnęło zawodników piłkarzopodobnych, mylących zwody ze wzwodem, z resztą i tak nie stających na boisku na wysokości zadania reprezentantów dobitnie zmęczonych.

 Turniejowy margines z nadzieją na lepsze jutro, to wciąż niezgrana ekipa z marnym alibi. W środę zdobyli przynajmniej honorową bramkę, lecz dla Pozorantów, stracony gol to tylko łyżka dziegciu w beczce miodu. Znów rozstrzelał się Mrula nie mający już problemów ze śliską nawierzchnią, swoje dołożył bohater nocnych historii Zajączkowski i zdecydowanie najsympatyczniejsza drużyna Turnieju ma już cztery punkty po dwóch meczach. Bello di notte Panowie!

Zmęczeni Sezonem – Pozoranty 1:4 (Walkowiak – Mrula 2, Chwała, Zajączkowski)

Warto pozostać przy blasku jupiterów, ale tym jakże naturalnym. Nie trzeba spoglądać nocą w niebo, by zobaczyć najjaśniejszy gwiazdozbiór na futsalowej planecie. Przydadzą się ciemne okulary, FC Hollywood razi zarówno blaskiem jak i skutecznością. Nazwiska nie kłamią, w tych Lubańskich musi coś być. Tak jak naszych ojców czy nawet dziadków oczarował Włodzimierz, tak nasze córki będą piać z zachwytu do Mateusza. Gural miał pięć jointów, Lubański ma pięć bramek. Bezwstydna gromada turniejowych golleadorów, przejechała się ziomkach z Łazarza jak monachijski walec po starożytnym piłkarsko Rzymie. Młokosi wiedzą już, że w środy nie zawsze jest kolorowo, bo po remisie z Pozorantami zgasło światełko w tunelu. Do Lubana dołączył Łaz i wydziałowy VIP Witkowski. Błysk flesza mu nie straszny, to tymbardziej ekipa bonusowej familiady. Kalifornia ma nowych bogów. Łazarz niech trenuje na półwiejskiej kołowrotki.

FC Hollywood – BGC Familia 7:2 (Lubański 5, Łaz, Witkowski – Słomski, Menkina)

Zdecydowanie więcej emocji przyniosły pozostałe dwa spotkania. W obu pięć bramek, w obu różnica tylko jednej. Śmierć w Wenecji powoli się rozkręca, co nie jest dobrą wiadomością dla Pełnych Sztruksu. Mordobicia nie uniknęli zawodnicy „A Ty grasz coś?” i mimo wybornej formy swojego piłkołapa iście ośmiornicorękiego, polegli w spotkaniu z faworytem. Ubiegłoroczni finaliści znów punkty zawdzięczają duetowi M&M. Do Makowskiego i Maruszewskiego dokooptował się Scheffler i ŚwW rozpoczęła tegoroczną edycję od zgarnięcia trzech punktów. Łatwiej może być już w środę, bowiem na rozkładzie wspomniani już Fanatycy boskiego Piotra M.

Śmierć w Wenecji – A Ty grasz coś? 3:2 (Scheffler, Makowski, Maruszewski – Żurawski, Szymański)

Na deser mecz z już nieco odkrytą fabułą. Do piątki Lubana oraz pojedynku ŚwW z ekipą redaktora Błajeta, dołączyli wyjadacze z Debellatio, przegrani w starciu z Międzynarodowymi. Po fali krytyki jaka spłynęła na świeżaków z niemal każdego zaprzyjaźnionego patrona medialnego, przyszedł czas na reaktywacje. Wpadka z pierwszego spotkania niczym pozytywny wynik testu ciążowego po dziewięciomiesięcznej znajomości poszła do lamusa. Pietrzyk, Tarko i Storchevoi wpisali się do annałów futbolu i przypieczętowali pierwsze punkty dla nowych, przyszłych bezrobotnych z WNPiD. Weterani z Debellatio na razie zamykają tabelę, ale okazję do rewanżu mają już za 2 dni. Na rozkładzie najsilniejsi w turnieju – KS Sztangi.

Debellatio – Międzynarodowi 2:3 (Wilczak, Skowroński – Pietrzyk, Tarko, Storchevoi)

Kolejne emocje i hokejowe wyniki zapewniają w środę:

21:30 FC Hollywood – MILF Hunters

21:55 KS Sztangi – Debellatio

22:20 Zarządzanie monopolowym – Pozoranty

22:45 FPM Pełni Sztruksu – Śmierć w Wenecji

ML

Dodaj komentarz