To właśnie do niego należał ten muzyczny rok

Autor: Łukasz Ziętek

Autor: Łukasz Ziętek

Na początku może zadajmy sobie pytanie: jak doszło do tego, że rok 2016 okazał się dla Dawida Podsiadło okresem szczytowania, którego nie powstydziłaby się nawet światowej klasy gwiazda?

2012r. – właśnie wtedy rozpoczął się niezwykły przełom w życiu pewnego, wtedy jeszcze  19-latka. Zwyczajny, skromny chłopak z Dąbrowy Górniczej, z nietuzinkowym głosem właśnie wtedy wygrywa 2 edycję programu X Factor i od tamtej pory jego życie zmienia się diametralnie. Koncertuje ze swoim zespołem  Curly Heads, nagrywa swój pierwszy debiutancki album zatytułowany Comfort and Happiness, wyrusza w swoją solową trasę koncertową,  występuje jako support przed koncertem Lany Del Rey, podbija polskie festiwale, zostaje nominowany do wielu  topowych nagród, a w 2014 zgarnia AŻ 4 Fryderyki za jedynym razem!

Jego kariera z miesiąca na miesiąc przybiera zawrotnego tempa. Jesienią 2015r. wydaje swój drugi krążek  Annoyance and Disappointment. Jest on pewnego rodzaju przejściem z  introwertyzmu, który przepełniał poprzednią płytę, do mocnego ekstrawertyzmu. Nowy album okrywa się platyną
w zaledwie dwa miesiące od premiery, a Dawid króluje jako numer jeden na muzycznych listach przebojów.

Październik 2016 – reedycja Annoyance and Disappointment 2.0 okazuje się strzałem  w dziesiątkę. Jest to wciąż najlepiej sprzedająca się płyta w Polsce! Nowe piosenki oraz remixy znanych już utworów przyjmują status podwójnej platyny. Okładka składanki w bardzo zgrabny sposób nawiązuje do poprzedniej, zdradzając przy tym, że wnętrze kryje również wiele podobieństw. Mimo tego, że utwory się powtarzają i większości są znane, to ich zmieniona forma pozwala zakochać się
w nich na nowo.

Lecz jako baczna obserwatorka jego kariery, mogę bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że to w 2016 roku Podsiadło pokazał nam swoją wyśmienitą formę oraz prawdziwą dojrzałość muzyczną. Sprawił, że ten czas był pełen wzruszeń, rozrywki, a w szczególności zaskoczeń.

TELEDYSKI W 2016

Jego niekonwencjonalne pomysły teledysków wprawiały i nadal wprawiają w zachwyt miliony odbiorców. Każdy ukazany element jest przepełniony metaforami, które prowokują widzów do własnych, osobistych interpretacji. Szczególnie w tegorocznej twórczości urzekająca jest ta… niebanalność.

  • Tekst do piosenki W dobrą stronę porusza m.in. problem różnicy poglądów i braku tolerancji. Klip stworzony właśnie do tego utworu należy zdecydowanie do tych mocniejszych w przekazie. Numer jest bardzo bliski sercu Dawida, o czym możemy dowiedzieć się z wszelkich wywiadów.
  • Forest – co prawda nie osiągnął tak ogromnej popularności jak poprzednik, ale mimo wszystko video dotarło do ponad 2 milionów osób. Tutaj muzyk utożsamia się  z bohaterem powieści Winstona Grooma – Forrestem Gumpem, a cały sens utworu jest trochę pseudofilozoficzny.
  • Pół roku temu na YouTubie pojawił się wideoklip do przeboju Pastempomat i chyba nikt nie spodziewał się takiego połączenia z piosenką. W skrócie: makaron jest ukazany jako symbol zapychacza emocjonalnego (tutaj odsyłam do obejrzenia by zrozumieć sens).
  • Nagły zwrot akcji! Miesiąc temu pojawił się kolejny (lub ten sam) teledysk do kultowej piosenki Trójkąty i kwadraty. Tym razem wszystko ukazane jest dzięki kamerze sferycznej, która pozwala na tworzenie filmów z możliwością samodzielnego sterowania kierunkiem patrzenia. Także każdy z nas może decydować o tym, jakie będą ujęcia.
  • Jeszcze cieplutkie video do singla Tapety. Jest on zdecydowanie najbardziej barwny ze wszystkich pozostałych. Artysta zdradza, że jest to utwór przede wszystkim o sile kobiety- matki. O jej niekończącej się cierpliwości i nieugiętej odwadze. A oprócz tego jest to kolejny kawałek o miłości.

NIEZWYKLE EMOCJONUJĄCE TRASY

Son of Analog  i Andante Cantabile Tour – to właśnie tymi dwoma perełkami Dawid Podsiadło podbił serca polskiej publiczności. Bilety wyprzedały się w trybie ekspresowym, czego nawet nie spodziewał się sam artysta. W wielu miastach w Polsce zwiększono ilość koncertów, by każdy miał okazje przyjść, usiąść i oddać się muzyce. Będąc na jednym z występów ostatniej trasy, mogę powiedzieć tyle: Ci, którzy nie byli mają czego żałować.

Aranżacje muzyczne stworzone specjalnie na tę okazję, zupełnie różne od tych, które możemy usłyszeć na płytach oraz uwaga: goście specjalni. Słuchowisko samo w sobie było magiczne, ale wrażenie robiła również oprawa wizualna. Nadawała ona odrębnego klimatu każdej piosence, a przy tym  idealnie oddawała charakter granej muzyki. Lecz zdecydowanie jedną z najbardziej zapadających w pamięć rzeczy jest sama charyzma wokalisty. Niesamowity kontakt z publicznością, który utrzymywany jest od pierwszej piosenki, aż po ostatnie brawa. Mnóstwo anegdot, żartów oraz sam styl mówienia bawi i zachwyca. Koncerty na tych trasach cechowały się niezwykłym wyczuciem smaku i mogę potwierdzić, że były warte swojej ceny.

POŻEGNANIE

Całą trasę zamyka w wielkim stylu, bo przed kilkutysięczną publicznością w warszawskim Torwarze, wspólnie z zaproszonymi gośćmi. Sam artysta ledwo pozbierał się emocjonalnie po tym wydarzeniu (o czym możemy czytać na jego fanpage’u). Był to dla niego koncert pożegnalny, ponieważ znika ze sceny muzycznej na najbliższe 12 miesięcy. Ale spokojnie! Ten czas zamierza poświęcić na poszukiwanie nowych inspiracji i odpoczynek, by za rok mógł wrócić do nas ze zdwojoną siłą
i nowym materiałem. Cieszymy się niezmiernie, że w tym całym natłoku wydarzeń oraz otaczającym go pędzie, wciąż jest tym samym, skromnym chłopakiem z Dąbrowy Górniczej.

Na obecną chwilę możemy życzyć tylko, by ten czas był niezwykle owocny, by sam artysta zaskoczył nas jeszcze bardziej niż robił to do tej pory. Także cytując  naszego wirtuoza: Pozwólmy sztuce być sztuką.

Pstrykamy w nos, uśmiechamy się i trzymamy za niego mocno kciuki!

Celina SOBKÓW

Dodaj komentarz