Zero do trzech w 2016

Źrodło: http://rio2016.fivb.com/

Źrodło: http://rio2016.fivb.com/

Sporo działo się w tym roku w piłce siatkowej, choć część tych wydarzeń można zakwalifikować wyłącznie jako porażki. A że grudzień to najlepszy czas na wszelkie podsumowania, postanowiłam przeobrazić je w klasyczny mecz z trzema dotkliwie przegranymi setami, czyli kwestiami, które w 2016 roku spędzały sen z powiek polskim kibicom (i nie tylko).

 Historia lubi się powtarzać? Po raz pierwszy w ćwierćfinale na drodze stanęli nam Brazylijczycy w 2004 roku. Cztery lata później w Pekinie lepsi okazali się Włosi. W 2012 roku przegraliśmy z kolei z reprezentacją Rosji. Tym razem na drodze do upragnionego półfinału stanęła nam reprezentacja USA. Po meczach, które Polacy grali nierówno, jednak wciąż przewyższając o klasę reprezentantów pozostałych krajów w statystykach indywidualnych, przyszedł czas maksymalnego załamania. Mecz ze Stanami był meczem bez historii – zakończonym wynikiem 3:0, bez szans na powodzenie po złych wejściach w każdą kolejną partię spotkania. Po meczu był tylko płacz, deklaracje i podważanie przez ekspertów decyzji Stephane’a Antigi, który jak każdy trener reprezentacji, po wielkiej porażce pozostał sam. I tym razem nie było innej możliwości – Polski Związek Piłki Siatkowej podziękował za współpracę trenerowi, który po zdobyciu tytułu mistrza świata przed dwoma laty, miał utrzymać dobrą passę polskiej reprezentacji i zwyciężyć z czołowymi reprezentacjami w walce o hegemonię w siatkarskim świecie. Kontrakt duetu Antiga-Blain wygasa 31 grudnia, jednak już na dniach powinniśmy poznać nazwisko nowego trenera naszej kadry, który mam nadzieję, w końcu utrzyma swoją posadę na dłużej.

0-2, czyli tak drogo jeszcze nie było

 Puste trybuny na meczach siatkówki w Polsce? Nie do tego przyzwyczaili nas polscy kibice. Biorąc jednak pod uwagę wysokie ceny, do jakich z kolei nie przygotował nas Polski Związek Piłki Siatkowej, nie ma się co dziwić. Gdy ogłoszono ceny biletów na turniej finałowy Ligi Światowej, który odbywał się w tym roku w Polsce, w internecie zawrzało. Bilety jednodniowe w najbardziej oddalonych od boiska sektorach kosztowały 140 złotych, za lepsze miejsca trzeba było zapłacić aż 420 złotych. W ubiegłych latach za takie pieniądze na mecz poszłaby nawet trzyosobowa rodzina. Wzrost cen biletów przyniósł bolesne skutki. Kibice zbojkotowali ceny, w konsekwencji czego zmagania polskich siatkarzy na początku turnieju Final Six Ligi Światowej oglądało na trybunach krakowskiej Tauron Areny wyłącznie pięć tysięcy kibiców. Cenom nie pomogli także siatkarze, którzy nie udźwignęli ciężaru odpowiedzialności i po raz kolejny w ostatnim czasie nie powalczyli o zwycięstwo w turnieju…

0-3, czyli jak przegrać na własnym podwórku

 Dopóki piłka w grze, trzeba walczyć, nawet choćby miał to być ostatni set. Niekoniecznie do serca wzięli to sobie przedstawiciele czołowych zespołów PlusLigi, OrlenLigi i reprezentacji polski siatkarzy, którzy w tym roku rozgrywali mecze na rodzimych boiskach. Niewiele okazji do radości mieli kibice, którzy odwiedzili polskie obiekty sportowe w celu dopingowania naszych. O ile faza grupowa Ligi Mistrzów poszła Treflowi Gdańsk, PGE Skrze Bełchatów oraz Asseco Resovii całkiem nieźle, pechowo wszystkie trzy drużyny odpadły z walki o najwyższe cele w starciach z rosyjskim gigantem, Zenitem Kazań, który pokonał Polskie drużyny kolejno 3:1 w 1/6 finału, 3:0 w 1/3 finału, a następnie 3:1 w półfinale Final Four Ligi Mistrzów rozgrywanej w Tauron Arenie w Krakowie.

 Nienajlepiej na turniejach rozgrywanych w Polsce poszło też reprezentacji Polski. W fazie interkontynentalnej Ligi Światowej podczas turnieju w Łodzi, Polakom udało się wygrać jedynie z Argentyną. W turnieju Final Six Ligi Światowej wcale nie było jednak lepiej. Polacy, organizatorzy finału wielkiej komercyjnej imprezy siatkarskiej wygrali z reprezentacją Francji w tie-breaku, jednak nie udało im się zatrzymać Serbów, późniejszych triumfatorów rozgrywek. Ostatecznie po raz kolejny finał wielkiej siatkarskiej imprezy w Polsce zakończył się niepowodzeniem.

0-4, choć to wbrew zasadom

 I choć spotkanie siatkarskie rozgrywamy zwykle do trzech wygranych setów (w tym przypadku przegranych), wydawać by się mogło, że potknięć możemy w tym roku zaliczyć trochę więcej. Problemy z przysposobieniem Wilfredo Leona do reprezentacji Polski, afera związana z rezygnacją z kontraktu w Japonii Bartosza Kurka, podzielenie zespołu w kwestii odejścia Antigi czy skandaliczne zachowania zawodników Szkoły Mistrzostwa Sportowego Spała w spotkaniu z SKS-em Hajnówka to kolejne kwestie, które burzyły spokój w odbiorze dyscypliny, która na co dzień dostarczała nam pięknych emocji. Stąd też życzę sobie i wam, drodzy czytelnicy (ze szczególnym wskazaniem na sympatyków siatkówki), aby zamykając 2016 rok, nie mieć większych powodów do kibicowskich zmartwień w nadchodzącym, 2017 roku.

Joanna SKÓRZYBÓT

Dodaj komentarz