Na zwycięstwo jeszcze poczekamy – relacja z meczu Polska-Czechy

Pomimo walki przez całe spotkanie, „Biało-Czerwoni” zakończyli mecz z pustymi rękami (źródło: Marcin Karczewski/Pressfocus/Newspix).

Towarzyskie spotkanie z Czechami miało dać szansę na przełamanie złej passy na początku przygody Jerzego Brzęczka z reprezentacją i pierwsze zwycięstwo pod jego wodzą. Tak się jednak nie stało – na stadionie Energa Gdańsk Polska przegrała 0:1.

Czesi mogli zagrozić bramce strzeżonej przez Łukasza Skorupskiego już w pierwszej minucie, jednak strzał Jakuba Jankto trafił w ręce polskiego golkipera. Gospodarze pragnęli z kolei szybko odpowiedzieć, przedostając się pod bramkę rywali, by już na początku meczu uzyskać korzystny wynik. Pierwsza okazja przyszła w 9. minucie – Robert Lewandowski odegrał do biegnącego z prawej strony Kamila Grosickiego, który zgrał do środka do Mateusza Klicha. Skończyło się jednak na rzucie rożnym.

Kolejne minuty toczyły się w ekspresowym tempie. Obie drużyny chciały stworzyć sytuację bramkową, ale bramkarze nie zostali jednak w tym czasie zatrudnieni do robinsonad. Żadna ze stron nie zamierzały jednak odpuścić strzelenia pierwszej bramki spotkania. Mecz nadal toczył się na wysokim poziomie intensywności, lecz sama walka nie przyniosła groźnych sytuacji.

W 39. minucie Patrick Schick skupił na sobie uwagę dwóch obrońców, zgrał za plecy do Matěja Vydry, który niepilnowany był bardzo bliski wyprowadzenia Czechów na prowadzenie. Reprezentacja Polski mogła zrewanżować się w 44. minucie. Przed polem karnym kapitan gospodarzy zgrał do Przemysława Frankowskiego, a skrzydłowy spróbował podkręconego uderzenia lewą nogą, strzał został jednak obrobiony. Przy dobitce spudłował Kamil Grosicki.

Druga część spotkania zaczęła się od naporu „Biało-Czerwonych” na bramkę rywala. To jednak tragiczny błąd Jana Bednarka, ogranego przez Schicka, skończył się ostatecznie golem. W 52. minucie piłkarz AS Romy minął obrońcę, uderzył w Skorupskiego, a odbitą piłkę do pustej bramki trafił Jankto.

Już cztery minuty później mogło dojść do wyrównania. Po podaniu Frankowskiego, „Lewy” minął się z piłką, mając jedynie metr do pustej bramki.

Polacy poczuli krew, tworząc sobie coraz to nowe akcje bramkowe. Mijały jednak minuty, a wyrównujący gol nie padał. Próbowali zarówno Grosicki, jak i Zieliński, lecz na posterunku stał golkiper Czechów.

Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić. W 66. minucie było ku temu niesamowicie blisko. Pierwszy strzał głową po wrzutce z rzutu wolnego został obroniony przez Skorupskiego, dobitkę Theodora Gebre Selassie wybił z kolei Bednarek. Już dwie minuty później Schick zgrał do Jiříego Skaláka, ten jednak uderzył mocno obok słupka. Na to uderzenie mógł odpowiedzieć Klich, ale Jiri Pavlenka wyciągnął piłkę z dolnego rogu bramki.

Pojedynek pozostawał bardzo wyrównany, jednak w kolejnych minutach mniej owocny w strzały, a bardziej w walkę o piłkę. Końcowe chwile meczu pogodziły kibiców Polski z wynikiem. W  90. minucie z rzutu wolnego próbował jeszcze Lewandowski, lecz bramkarz gości znów popisał się świetną interwencją.

Wynik nie uległ już zmianie. Reprezentacja Polski doznała trzeciej porażki z rzędu i przystąpi w ponurych nastrojach do spotkania z Portugalią, które odbędzie się 20 listopada.

Kamil SELWUCH

Dodaj komentarz