Święta z Ubogimi

Niedługo zasiądziemy do wigilijnego stołu. Nie każdy będzie miał takie szczęście. W naszym społeczeństwie znajdują się osoby, które po raz kolejny nadchodzące święta Bożego Narodzenia spędzą w samotności.

O tym, że każdy ma prawo do świąt, przypomina nam pusty talerz na wigilijnym stole, który na stałe wpisany jest polską tradycję. Przeznaczony jest on dla niespodziewanego gościa, który rzadko jednak ma odwagę, by zapukać do naszych drzwi.
Często godność nie pozwala mu prosić o pomoc. W naszym najbliższym otoczeniu znajdują się osoby, które nadchodzące święta spędzają samotnie – na ulicach, w lepiankach czy przytuliskach; często z dala od swoich bliskich. Nie możemy o nich zapomnieć. Jako społeczeństwo mamy wobec nich pewne zobowiązania – choćby takie, by w czasie Bożego Narodzenia nie zostawiać ich samych.

Samotność

– Bezdomność to nie tylko głód i brak dachu nad głową. To przede wszystkim ogromna samotność. Wiesz, kiedy najbardziej doskwiera? Podczas świąt Bożego Narodzenia. Nie mamy gdzie pójść, bo wszystko jest pozamykane. Wszyscy spędzają ten czas ze swoimi bliskimi, a my takich osób nie mamy lub nie mamy odwagi, by do nich się odezwać – opowiada Piotr. Poznałem go blisko trzy lata temu. Dzisiaj nie musi spać pod gołym niebem. Ma swoje lokum, w którym może się przespać i umyć. Mimo tego przyjął zaproszenie na Obiad z Ubogimi, który organizowany jest w Poznaniu od dwóch lat.

Inicjatywa jest odpowiedzią na potrzeby osób bezdomnych i ubogich, którzy najbardziej samotni są właśnie w święta
Bożego Narodzenia. Kilka tygodni wcześniej otrzymują indywidualne zaproszenia – z imienia i nazwiska. Dzięki temu prostemu zabiegowi mają świadomość, że są chcianymi gośćmi; takimi, na których czeka się z niecierpliwością.

Towarzyszenie

Trudno jest przygotować spotkanie świąteczne dla ubogich, czyli osób z bogatą i często dramatyczną przeszłością. Konflikty rodzinne znacznie przyczyniają się do bezdomności. Jeden z ubogich opowiadał jakiś czas temu, dlaczego nie lubi Świąt. Kojarzą mu się z bliskimi, z którymi nie utrzymuje kontaktu od ponad trzech lat. Nie może wówczas przestać o nich myśleć. Brakuje mu odwagi, by się do nich odezwać.

Możemy towarzyszyć bezdomnym, tworzyć z nimi relacje, ale nigdy nie zastąpimy im rodziny. Oczywiście dzięki tym relacjom czujemy, że stają się nam bliscy. Organizowane spotkania świąteczne są naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy – w końcu podczas Świąt spotykamy się z bliskimi nam osobami. Spotkanie to nie jest próbą uciszenia naszego sumienia,
ale wynika z pragnienia, by spędzić Boże Narodzenie z tymi, przy których trwamy przez cały rok.

Wbrew pozorom, w wieczerzy z ubogimi wcale nie chodzi o to, by ich nakarmić czy obdarować. Chodzi o to, by się z nimi spotkać. Jedynie w ten sposób jesteśmy w stanie sprawić, by poczuli choć namiastkę takich świąt, jakie pamiętają z przeszłości. Aby tak się jednak stało, należy poznać prawdziwe potrzeby osób bezdomnych. Dwa lata temu podczas spotkania wigilijnego, jak i również w późniejszych rozmowach, wielu z nich mówiło, że najbardziej samotni czują się w samo Boże Narodzenie – wtedy, gdy wszyscy spędzamy czas z najbliższymi. Postanowiliśmy wsłuchać się w głos ubogich i bezdomnych, dlatego po raz kolejny zaprosimy ich na obiad w pierwszy dzień Świąt.

Autentyczność

Podczas samego spotkania najistotniejsza jest autentyczność. Bezdomni nie muszą zakładać masek, nikogo też nie muszą udawać. Nasze życzenia są zwyczajne; bardzo proste. Często nie jesteśmy w stanie wyrazić naszej wdzięczności słowami, wówczas pozostaje tylko wzruszenie, które w takich sytuacjach jest dojmujące.

Mimo wszystko, nie możemy zapomnieć o brakach materialnych, jakie cierpią nasi goście. Ważne jest, by ubogich ugościć najlepiej, jak tylko potrafimy. Często myśli się, że jak ktoś nie ma domu i jest biedny, to zadowoli się byle czym. Osoby bezdomne mają swoją godność. Nie możemy im dać podartych ubrań czy starego jedzenia. Podczas Obiadu z Ubogimi nie zapominamy też o indywidualnym podejściu. Nie ma na nim przypadkowych osób – taka koncepcja pozwala podarować w prezencie każdemu to, co mu się najbardziej przyda. Jest to efekt przebywania z bezdomnymi i poznawania ich prawdziwych potrzeb.

Nauka

W zamian za poświęcony czas, można otrzymać od ubogich wiele ciepła. Spotkanie świąteczne jest okazją do rozmowy, odkrywamy dzięki niej nie tylko wiedzę bezdomnych, ich poczucie humoru, ale także historie pełne bólu, samotności czy cierpienia. Najtrudniejszy moment przychodzi na sam koniec. Stoły pustoszeją, kolędy cichną, a ubodzy powoli kierują się do wyjścia; często sami nie wiedzą, dokąd tym razem pójdą.

Dociera do nas wówczas świadomość, że w przeciwieństwie do nich, my wrócimy do ciepłych mieszkań, w których ktoś na nas czeka. Oni nie będą mieli tego szczęścia. Te spotkania uczą nas też doceniać to, co posiadamy; całkiem dosłownie.

Hubert OSSOWSKI