Wielka Brytania – żegnamy, czy mówimy „dzień dobry”1 lutego 2020 roku po 47 latach członkostwa Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej. Proces ten trwał prawie cztery lata i wywoływał trudności w negocjacjach dla obu stron. O tym jak przebiegał doskonale wiemy, ale jakich skutków możemy się spodziewać? Zmiany, które zajdą w strukturze Unii Europejskiej i w treści Traktatu Lizbońskiego, a także pozycja królestwa na arenie międzynarodowej. I czy istnieje możliwość cofnięcia decyzji?

Chęć opuszczenia struktur unijnych społeczeństwo Zjednoczonego Królestwa wyraziło w 2016 roku. Brytyjczycy potwierdzili to w referendum (52% obywateli opowiedziało się za opuszczeniem Unii Europejskiej). Choć wiadomo było, że Wyspiarze opuszczą Unię, sytuację utrudniał brak określonej procedury opuszczenia jej struktur przez państwo członkowskie. Wcześniej żaden z członków nie decydował się na taki krok. Na skutek tego, Brexit stał się precedensem w prawie UE.

Nie warto spodziewać się znaczących zmian już w lutym ani w marcu, ponieważ okres przejściowy potrwa od 1 lutego do 31 grudnia 2020 roku. Oznacza to, że cała legislatywa UE, z pewnymi wyjątkami, będzie nadal obowiązywać w Wielkiej Brytanii. Londyn nie będzie jednak mógł uczestniczyć w podejmowaniu decyzji przez UE.

Za zgodą obu stron okres przejściowy może zostać przedłużony o rok lub dwa lata. Jednak premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział, że nie chciałby tego robić.

Zmiany proceduralne

O zmianach już poinformował Parlament Europejski, a mianowicie 73 posłów PE z Wielkiej Brytanii, którzy nie są już członkami tej instytucji. Z tych 73 miejsc 27 jest rozdzielonych między państwa członkowskie zgodnie z proporcjonalnym odsetkiem ludności w poszczególnych krajach, 46 miejsc jest zarezerwowanych dla posłów do PE, którzy pojawią się w Parlamencie Europejskim w wyniku dalszego rozszerzenia UE. Zatem całkowita liczba miejsc w Parlamencie Europejskim od czasu wyjścia Wielkiej Brytanii spadła z 751 do 705.

Możliwe zmiany Traktatu Lizbońskiego już zostały wspomniane przez Angelę Merkel. Kanclerz Niemiec uważa, że Unia jest skłonna do tego rodzaju działania w celu wzmocnienia jednolitości i ochrony rynku wewnętrznego przed możliwymi negatywnymi efektami wyjścia WB.

Język angielski pozostaje jednak językiem urzędowym, między innymi z powodu Irlandii i Malty, ale przede wszystkim z racji jego powszechności. Rzecznik Komisji Europejskiej zaznaczył, że szereg języków urzędowych może zostać zmieniony jedynie decyzją Rady Europejskiej podjętej w formie konsensusu.

Nieznaczne zmiany zajdą w przepływie osób. W okresie przejściowym ta swoboda pozostanie bez zmian, co oznacza, że obywateli UE i WB będą mogli przemieszczać się pomiędzy tymi obszarami w celu osiedlenia się lub podjęcia pracy. Jednak osoby, które chcą pozostać na terytorium Zjednoczonego Królestwa lub Unii po zakończeniu okresu przejściowego, zobowiązane są złożyć wniosek o status osoby osiedlonej do czerwca 2021 roku.

Jeśli chodzi o zmiany dla Irlandii Północnej, kraj ten pozostanie legalnie terytorium celnym Wielkiej Brytanii, ale w rzeczywistości granica celna przejdzie między Irlandią Północną a resztą Wielkiej Brytanii.

Handel i zyski rządzą

Wielkich zmian należy spodziewać się w dziedzinie handlu. Wielka Brytania opuszcza Strefę Wolnego Handlu, co oznacza:

  1. Niezbędność podpisania nowej umowy handlowej z UE;
  2. Potrzebę wynegocjowania umów z państwami trzecimi (w przypadku barku takiej umowy, po zakończeniu okresu przejściowego będą obowiązywać reguły Światowej Organizacji Handlu);

Drugi przypadek szczególne znaczenia ma dla państw, z którymi wymiana towarów i usług odbywała się na podstawie umowy o wolnym handlu z całą Unią. Umowę o partnerstwie strategicznym i współpracy z Brytanią już podpisała Gruzja. Umożliwia to pozostawienie reguł wymiany handlowej pomiędzy tymi państwami bez zmian.

Zmianie ulegną też stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Obecnie WB jest dla Waszyngtona największym partnerem strategicznym na obszarze europejskim. Lecz czy pomoże to w wynegocjowaniu umowy satysfakcjonującej obie strony? Donald Trump dąży do protekcji rynku amerykańskiego i nie jest skłonny do gwałtownego zwiększenia towarów brytyjskich w imporcie do kraju. Co więcej, Biały Dom jest zainteresowany w przeciągnięciu Brytanii na swoją stronę w wojnach handlowych na poziomie USA-UE.

Londyn z kolei potrzebuje dostępu do nowego rynku zbytu. Jak mówi statystyka, wynegocjowanie umowy z Unią może potrwać kilka lat, podobne rokowania z Kanadą trwały osiem lat.

Sankcje wobec Rosji

W okresie przejściowym Londyn będzie przestrzegał unijnej polityki sankcji. Jednak po jego zakończeniu będzie w stanie samodzielnie wprowadzić lub znieść środki ograniczające. O tym mówi Ustawa o sankcjach i o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy z 2018 roku (The Sanctions and Anti-Money Laundering Act). Dokument ten dał rządowi brytyjskiemu dodatkowe uprawnienia do nakładania nowych sankcji. Między innymi uzyskał prawo do nakładania sankcji za naruszenie praw człowieka bez względu na państwo zdarzenia. To może znaleźć swoje odbicie też dla obywateli Rosji, którzy cenią brytyjskie banki i chętnie przechowują tam swoje pieniądze i papiery wartościowe.

Nadal istnieją obawy, że do końca okresu przejściowego UE i WB nie zdążą wynegocjować wszystkich kwestii, w tym ustabilizowania stosunków pomiędzy Hiszpanią a Gibraltarem.

Europejczycy domagają się utrzymania dostępu swoich producentów rolnych do rynku brytyjskiego, podczas gdy Wielka Brytania może znaleźć dostawców w innych krajach, w których towary są w niższej cenie (na przykład Ukraina). Powstało też pytanie dotyczące dalszej działalności takich firm jak BMW i Volkswagen, których filie działają na terytorium Brytanii.

Można wyciągnąć wniosek, że skutki Brexitu odczują wszyscy najwięksi graczy areny międzynarodowej. Stany Zjednoczone mogą pogłębić relacje za pomocą umowy o wolnym handlu, co jednocześnie może silnie osłabić Brukselę. Brytania będzie mogła w pełni zrealizować swój potencjał w NATO. Kreml z kolei może cieszyć się prawdopodobnym osłabieniem Europy, jednak należy nie zapominać o tym, że samodzielnie Brytania staję się najsilniejszą potęgą wojskową na kontynencie europejskim, która będzie mogła podejmować decyzje bez wpływu UE.

Olha CHURA