Twardoch i jego Pokora

Źródło: wydawnictwoliterackie.pl

„Nie tylko ja sam siebie ukształtowałem, ale ukształtowali mnie też inni, nawet ci, których nie pamiętam i których nikt już nie pamięta…” – tak Szczepan Twardoch wyjaśniał w czasopiśmie „Przekrój” swoje podejście do odkrywania własnej tożsamości.

Czterdziestoletni pisarz-Ślązak dobrze zna temat, co widać w jego powieściach, wywiadach i aktywności w życiu społecznym. Twardoch niejednokrotnie ubiera bohaterów swoich powieści we własne przemyślenia, problemy dotyczące pochodzenia, przywiązania do ojczyzny. Pisze też o szczęściu i spokojnym życiu szarego człowieka, podważając tym sens wojny i patriotyzmu. Te rozważania opisał i zamknął w formie kolejnej książki „Pokora”, której premiera odbyła się we wrześniu tego roku.

Alois czy Szczepan?

Tym razem, do ukazania problemu złożonej tożsamości, autorowi posłużył tytułowy Pokora, o imieniu Alois, i jego wyjątkowy, niezwykle intymny dziennik. Zwraca się w nim do tajemniczej Agnes – miłości swojego życia, o której może tylko marzyć. Narracja przypomina bardziej strumień myśli lub wielki monolog wewnętrzny, niż konkretne wpisy w dzienniku. Twardoch przeplata języki: polski, śląski i niemiecki, raz pisze jako Pokora, raz o Pokorze – z perspektywy pierwszej i trzeciej osoby. Dodatkowo, tekst pisany jest ciągiem – wypowiedzi innych osób zazwyczaj nie są oddzielone od potoku słów bohatera. Wywołuje to niesamowity efekt – nie wiadomo do końca, z kim mamy do czynienia. Podobnie jak bohater, czujemy się zagubieni.  

Alois to trochę Niemiec, trochę Polak, czasem ktoś pomiędzy, innym razem nikt.

Jest wykształconym niemieckim oficerem ze słowiańskim akcentem, „godo po naszymu”, ale umie pięknie mówić też po polsku, walczy dla cesarza, później bierze udział w niemieckiej rewolucji listopadowej. Lojzik, jak mówiła na niego mamulka, otrzymał możliwość nauki w gimnazjum, przez co jako jedyny z licznego rodzeństwa miał szansę na „niegórniczą” przyszłość. Jest konformistą, na co wskazuje tytuł powieści – pokornie przyjmuje wszystko, co mu los przyniesie. Pełna sprzeczności historia Aloisa, to szukanie odpowiedzi, dokąd, do czego albo do kogo należy. W tle okopy, Berlin, Śląsk, górnicza rodzina…

„Pokora” świetnie oddaje rzeczywistość balansowania pomiędzy narodowościami, próbę przypisania się do jednej z grup i ogromny ciężar emocjonalny, który jest z tym związany. Twardoch pisze o poszukiwaniu godności, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, różnych aspektach psychologicznych – bada je, zadaje pytania, które pozostawia bez odpowiedzi. Tak również kończy się jego najnowsza powieść – wielką niewiadomą.

Szczepan Twardoch ma dużo wspólnego z miejscami, w których rozgrywa się powieść. Jego rodzina także wychowała się „na kopalniach”. Dobrze zna Śląsk: Nieborowice, Pilchowice, Gliwice – chodził tymi samymi drogami, na których dorastał Pokora. Twardoch podjął studia z filozofii, tak jak Alois i tak jak Alois – nie ukończył ich.  Przede wszystkim łączy ich poczucie tożsamości narodowej, a raczej jego zamazana granica.

Ślonzok, Ślonzoczka

Pisarz w wielu swoich książkach zwraca uwagę na skomplikowaną i złożoną tożsamość śląską. Przenikające się kultury: polska i niemiecka, przez ponad 100 lat, wykształciły zwyczaje, gwarę, folklor, bardzo znaczącą kulturę górniczą. Ślązacy nie są uważani za mniejszość narodową, choć w 2011 roku Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań wykazał, że 847 tysięcy osób taką narodowość deklaruje.

Mimo tego, Sąd Najwyższy w 2014 roku zdecydował, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród, co Twardoch tak skomentował na swoim Facebook’u: „Kilka tysięcy ludzi zasadniczo myli się w kwestii własnej tożsamości etnicznej; sędzia z Warszawy wie lepiej, bo tak go w szkole nauczyli. (…) Pie*dol się, Polsko.”

Marta Tułnowska, urodzona na Pomorzu, wychowana na Śląsku, jest uznawana za „krojcoka”, czyli pół-Ślązaczkę, pół nie-Ślązaczkę. W artykule dla wprost.pl tak tłumaczyła to zjawisko: „Nie chcę się rozdzierać między polskością a śląskością. Ślązacy odróżniają ten milion szarości, bo losy ich rodzin nie są proste, czarno-białe”.

Historia ludzi zamieszkujących ten region jest skomplikowana, przede wszystkim ze względu na wojny i przesuwające się granice. Marta podaje przykład ciotki, która chodziła do toalety do Niemiec, bo na ich podwórku kończyła się Polska. Mówi o dziadku, który w czasie II wojny został wcielony do Wehrmachtu, a podczas wędrówki frontowej zmienił mundur i wrócił do Polski z Armią Andersa.

Takich ludzi w Polsce są setki tysięcy. Tożsamość to przedmiot badań socjologicznych, psychologiczno-społecznych, historycznych. Istnieje wiele naukowych podejść do tego zjawiska: uważa się, że budowanie tożsamości jest związane z rozwojem osobowościowym, chęcią przynależenia do jakiejś grupy (społecznej, etnicznej, religijnej itp.), potrzebą wyjątkowości. Kwestia identyfikacji z miejscem urodzenia nie jest jednoznaczna, dlatego i dziś wielu ludzi boryka się z tym problemem.

Inne twarze Twardocha

Wróćmy jeszcze do początków kariery Twardocha, które mogą być zaskakujące. Pisarz specjalizował się w opowiadaniach science fiction. Dzisiaj pisze libretta do inscenizacji muzycznych: tak powstał w roku zeszłym „Drach. Dramma per musica”, a teraz debiutuje „Syrena”. Przez ostatnie lata twórczość Twardocha rośnie jak na drożdżach. W 2018 roku na deski Teatru Polskiego w Warszawie trafił „Król”, wyreżyserowany przez Monikę Strzępkę i zaadaptowany przez Pawła Demirskiego – słynny duet teatralny. W spektaklu zagrał między innymi Andrzej Seweryn. Audiobooki Twardocha czytają Magdalena Cielecka i Maciej Stuhr. Powieść „Król” miała swoją premierę w USA w kwietniu tego roku, a stworzony na jej podstawie serial właśnie wszedł do repertuaru CANAL+ PREMIUM. W obsadzie znajdziemy takie nazwiska jak Borys Szyc, Bartłomiej Topa czy Arkadiusz Jakubik. Recenzenci nie boją się stwierdzenia, że produkcja okazała się wielkim sukcesem, być może jest to najlepszy serial 2020 roku. Ostatnie lata przyniosły pisarzowi wyróżnienia, jakimi są Nagroda Literacka Nike (wybór czytelników) i Paszport Polityki za „Morfinę” oraz Nagroda Fundacji im. Kościelskich za „Dracha”.

Twórczość Twardocha znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie, porusza szeroko pojęte tematy współczesne: między innymi podziały klasowe, wątki queerowe i genderowe. A tożsamość narodowa (opierająca się w dużej mierze na kulturze) w dobie globalizacji może ponownie stanąć pod znakiem zapytania. Problemy przywoływane w dziełach pisarza dają do myślenia, a ich uniwersalność odbija się głośnym, egzystencjalnym echem.

Michalina BRZUSKA