Kobieta o wielu barwach

Kamala Harris to nie tylko siła, ale i kontrowersje. Fot. Gage Skidmore/ Flickr

Afroamerykanka, która jako pierwsza kobieta obejmie stanowisko wiceprezydentki USA. Od najmłodszych lat uczestniczka marszów poparcia dla praw obywatelskich. Była prokuratorka generalna stanu Kalifornia, która sprawowała swój urząd żelazną ręką. To jednak także otwarta krytyczka broni palnej, która nosi przy sobie pistolet. Przeciwniczka kary śmierci, która poparła prawo do jej orzekania. Sprzeczności w poglądach Kamali Harris wzbudzają krytykę ze strony różnych środowisk.

Wiadomość o powodzeniu duetu Biden-Harris w wyścigu o fotel prezydenta i wiceprezydentki USA ucieszyła wielu Amerykanów, którzy w zeszłorocznych wyborach chcieli przede wszystkim odsunąć od władzy Donalda Trumpa. Udało się, choć ogromna mobilizacja wyborcza pojawiła się zarówno wśród Demokratów, jak i Republikanów. Głos w wyborach pośrednich na Bidena oddało ponad 81 mln Amerykanów, a na Trumpa ponad 74 mln, tym samym ustanawiając pierwszy i drugi wynik w historii oddanych głosów powszechnych w starciu o Biały Dom. 14 grudnia Kolegium Elektorów USA oficjalnie wybrało Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki liczbą 306 głosów, a tym samym Harris na wiceprezydentkę tego kraju. To właśnie jej Biden zawdzięcza głównie głosy kobiet, Afroamerykanów i Azjatów. Harris zwłaszcza w środowiskach feministycznych uznawana jest za symbol rzeczywistych zmian w systemie politycznym USA.

Kamala Harris jest córką naukowców pochodzących z Indii i Jamajki. Od dziecka była wychowywana w duchu tolerancji oraz dbałości o prawa obywatelskie. Jak podkreśla w swojej autobiografii, jej mama chciała, aby ona i jej siostra „wyrosły na pewne siebie, dumne kobiety”. Harris skończyła prawo i wkrótce po tym została prokuratorką okręgową San Francisco. Nie chciała zostać adwokatką, ponieważ jej celem było wprowadzanie realnych zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości od wewnątrz. W rozmowie z dziennikiem „The New York Times” zdradziła również, że mogła w ten sposób przeciwdziałać profilowaniu rasowemu wśród innych prokuratorów, a więc współczesnej segregacji ze względu na kolor skóry. Jest jednak również druga strona medalu. Odkąd objęła tę funkcję w 2004 roku: „była krytykowana za przekroczenie uprawnień: nie przekazała sądowi informacji na temat technika policyjnego, który został oskarżony o sabotowanie jej pracy i kradzież narkotyków z laboratorium. Żeby się na nim zemścić, Harris nie wydała jego obrońcom wszystkich akt. Prowadzący sprawę sędzia potępił ją za systemowe naruszanie konstytucyjnych praw oskarżonych” – poinformował OKO.press Bradley Campbell, socjolog z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii.

W 2011 roku wygrała wybory na prokuratorkę generalną stanu Kalifornia. Tam dała się poznać jako silna i nieulegająca wpływom. Wbrew naciskom administracji Baracka Obamy oraz niechęci do swoich działań ze strony kalifornijskiego establishmentu i lokalnych mediów, pozwała pięć dużych banków, które stosowały niezgodne z prawem praktyki przejmowania zadłużonych nieruchomości podczas kryzysu lat 2007-2008. Wraz ze swoim zespołem, dzięki nieugiętej postawie, zabezpieczyli 20 mld dolarów. Cała sprawa dała jej dużą rozpoznawalność, dzięki czemu zwyciężyła w wyborach do Senatu w 2016 roku. Trzy lata później, podczas kampanii wyborczej do Kongresu, mimo początkowo dobrych sondaży, sytuacja szybko odwróciła się na jej niekorzyść. Podniosły się głosy o tym, że zdarzało jej się działać w niezgodzie z własnymi przekonaniami. Chodziło m.in. o to, że broniła prawa do orzekania kary śmierci w stanie Kalifornia, choć jej nie popiera. Później okazało się także, że posiada broń, mimo że oficjalnie nawołuje do wprowadzenia zakazu jej posiadania. Jak podaje „Polska Times” Harris broniła się, że „to <<dla osobistego bezpieczeństwa>>, ale dodała, że jest za ograniczeniami dotyczącymi przede wszystkim broni szturmowej”. W grudniu 2019 roku zakończyła swoją kampanię, oficjalnie z powodu braku pieniędzy na jej realizację.

Kamala Harris często zabiera głos w ważnych dla Amerykanów sprawach. Jest zwolenniczką wprowadzenia powszechnego dostępu do służby zdrowia, co byłoby ratunkiem zwłaszcza dla najbiedniejszych obywateli tego kraju. Niejednokrotnie krytykowała też Donalda Trumpa za jego chaotyczne postępowanie w związku z pandemią – odnosiła się przy tym do autorytetów z dziedziny medycyny. Brała czynny udział w protestach przeciwko dyskryminacji rasowej. Wspiera osoby LGBT. Sprawia wrażenie, że zależy jej także na tych najsłabszych, o których zdają się zapominać zarówno Republikanie, jak i centrowi Demokraci. Harris, mimo popełnionych w przeszłości błędów, dostała szansę od ludzi, aby wprowadzać do systemu kolejne zmiany. Wiele z nich może okazać się tymi na lepsze.

Oliwia TROJANOWSKA