Śmieciodemia

Co zrobić z pandemicznymi śmieciami? Źródło: Michael Jin/unsplash.com

Ogromna ilość śmieci produkowanych przez człowieka to problem postępu cywilizacyjnego, który już od dawna trawi naszą planetę. Jednak w wyniku trwającej od roku pandemii powstał nowy rodzaj odpadów produkowanych na masową skalę. Świat stoi więc przed wyzwaniem: co zrobić z pandemicznymi śmieciami? 

Jak informuje WWF Polska, według badań naukowców z Aveiro w Portugalii, globalna pandemia koronawirusa spowodowała drastyczny wzrost degradacji środowiska naturalnego tworzywami sztucznymi. Zużycie środków ochronnych może wynosić nawet 129 miliardów maseczek i 65 miliardów rękawiczek miesięcznie.

Odzwierciedlenie trwającej epidemii znaleźć możemy na ulicach miast, w parkach, na plaży czy też w lasach w postaci zużytych jednorazowych maseczek i rękawiczek oraz pojemników po środkach dezynfekcyjnych. „Śmieciodemia” dotknęła naszą planetę. Po wynikach badań portugalskich naukowców możemy wywnioskować, że rozprzestrzenia się ona w podobnym tempie, co sama pandemia COVID-19. Największy popyt na tworzywa sztuczne nastąpił w branży spożywczej i medycznej. Jest to oczywiście związane ze zwiększonymi zabezpieczeniami żywności oraz ochroną służby zdrowia, której pracownicy mają stały kontakt z osobami zarażonymi. Zatem w związku z produkcją tak dużej ilości plastiku Minister Klimatu i Środowiska oraz Główny Inspektor Sanitarny wprowadzili specjalne wytyczne dotyczące sposobu utylizacji odpadów wytwarzanych i wykorzystywanych w celu walki z wirusem w naszym kraju. Osoby zdrowe zużyte środki ochronne w postaci maseczek i rękawiczek powinny wyrzucać do odpadów zmieszanych. Natomiast osoby przebywające na kwarantannie czy też w izolacji zobowiązane są przed wyrzuceniem środków ochronnych do odpadów zmieszanych umieścić je dodatkowo w worku. Mimo tych dość jasnych wytycznych odnoszących się do tego, w jaki sposób możemy bezpiecznie pozbyć się produktów sztucznych, użytkowanych w czasie pandemii, nadal duża ich część trafia do środowiska naturalnego. Zjawisko to jest szczególnie niebezpieczne m.in. dla ptaków, które mogą zaplątać się w „ucho” od maseczki. Nie wspominając już o tym, jak ogromna ilość odpadów trafia do mniejszych i większych zbiorników wodnych, stając się zagrożeniem dla ekosystemu. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) informuje, że do mórz i oceanów co roku trafia nawet 12 milionów plastikowych odpadów, które stanowią 80% śmieci, które trafiają do środowiska morskiego. Wiąże się to nie tylko z degradacją środowiska, ale i zagrożeniem dla życia wielu morskich zwierząt, dla których zetknięcie się z tą pływającą „pułapką śmieci” często kończy się śmiercią.

Restrykcje związane z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się wirusa dotyczące ograniczeń w przemieszczaniu się i podróżowaniu sprawiły, choć na krótką chwilę, że znacząco poprawiła się jakość powietrza i zmniejszyła emisja gazów cieplarnianych. Świat stanął w miejscu i wstrzymał oddech, a przyroda wreszcie mogła odetchnąć pełną piersią. Jednak było to jedynie krótkotrwałe zjawisko, bowiem człowiek swoim działaniem zawsze znajdzie sposób na degradację środowiska. Epidemia spowodowała, że światowa gospodarka mocno ucierpiała. Zatem dalsze losy środowiska naturalnego i tego, czy ulegnie ono poprawie, zależą od decyzji podjętych przez światowych przywódców, związanych z kwestią odbudowy gospodarki po kryzysie pandemicznym.

Izabela SULOWSKA