Białoruska integracja w świetle kryzysu humanitarnego

Aleksandr Łukaszenka nie schodzi z ust świata. Źródło: kolaż własny/Wikimedia Commons

Od sierpnia trwa kryzys polityczny i humanitarny, który dotknął Polskę, Litwę i Łotwę. Działania stawiają przed dużym wyzwaniem Unię Europejską, której wschodnie granice są naruszane przez władze dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Prowadzone przez niego działania spotkały się z potępieniem przedstawicieli państw, a także organizacji międzynarodowych. Jakie konsekwencje zamierza podjąć Unia Europejska, kraje członkowskie, czy ONZ? Jakie reperkusje czekają władze białoruskie po wywołanych przezeń działaniach?

Rankiem, 8 listopada doszło do największej jak dotąd próby sforsowania umocnień na granicy polsko-białoruskiej. Reżim Łukaszenki wykorzystał tysiące migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, wraz z ich rodzinami do realizacji swoich politycznych celów. Reakcja świata na te wydarzenia była niemal natychmiastowa – już dwa dni później doszło do spotkania przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen z prezydentem Bidenem. Rozmowy w Białym Domu miały dotyczyć dalszej współpracy UE z USA, jednak temat został zdominowany przez kryzys wywołany przez rząd białoruski.

– Zgodziliśmy się również, że przejrzymy możliwość nałożenia sankcji na linie lotnicze, które ułatwiają przemyt ludzi do Mińska, a potem na granicę Białorusi z Unią Europejską – mówiła po spotkaniu z prezydentem USA przewodnicząca KE. Podała również informację o zaangażowaniu administracji amerykańskiej w kryzys, czego skutkiem ma być pakiet sankcji wprowadzonych na początku grudnia.

Sprawa narodowa, europejska i północnoatlantycka

Wyrazem zaangażowania Unii Europejskiej w kryzys na wschodniej granicy, była niemal natychmiastowa reakcja Frontexu. Działania na terenie stref przygranicznych nadzorował osobiście szef agencji – Fabrice Leggeri. 10 listopada w Parlamencie Europejskim odbyła się debata, na której potępiono działania reżimu Łukaszenki.

– To nie jest kryzys migracyjny, tylko atak hybrydowy na Unię Europejską (…) Uruchomiliśmy sankcje i teraz wywiera presję na Unię Europejską. To jest jego model biznesowy. System oligarchiczny na Białorusi działa właśnie w taki sposób – mówił Manfred Weber, przewodniczący frakcji EPL. Podkreślił także znaczenie utworzenia korytarza humanitarnego, mającego na celu okazanie pomocy dotkniętym przez działania dyktatora rodzinom.

Potępienie wobec działań Aleksandra Łukaszenki wyraziła także Rada Północnoatlantycka, a także europejscy i amerykańscy przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na niekorzyść dyktatora, kryzys urósł do rangi medialnego wydarzenia, które relacjonują media z całego świata – Associated Press, Reuters, Washington Post, czy białoruski opozycyjny portal NEXTA. Najważniejsze w tych działaniach było podjęcie szybkiej reakcji i jednomyślnego potępienia dla tak nieludzkich działań.

Wysoka cena działań

Zanim strona białoruska do przeszła agresywnych działań na granicy z Polską, Litwą i Łotwą, doszło do telekonferencji Aleksandra Łukaszenki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Rozmowy prowadzone były w ramach Państwa Związkowego Białorusi i Rosji – powstałej w 2000 roku konfederacji tych dwóch państw, której celem była integracja ekonomiczna i wspólne działanie na polu dyplomacji zagranicznej. Skutkiem było zatwierdzenie 28 programów integracji, tzw. map integracyjnych, które podpisano 4 listopada. Programy dotyczyły głównie zwiększenia integracji na rynku gazu, ropy naftowej i prądu elektrycznego, a także wspólnych koncepcji polityki migracyjnej i doktryn wojskowych. Premier Federacji Rosyjskiej – Michaił Miszustin oświadczył, że w celu wprowadzenia nowych postanowień w życie potrzeba około 400 nowych aktów prawnych, a cały proces powinien zakończyć się do 2027 roku. Skąd nagła decyzja o takim znaczeniu, w tak nieodpowiednim czasie?

W 2018 roku ówczesny premier Rosji Dmitrij Miedwiediew postawił ultimatum. Strona białoruska, aby nadal otrzymywać rosyjskie wsparcie gospodarcze, musi zgodzić się na pogłębienie integracji i przyjęcie umowy o państwie związkowym. Owocem tego były negocjacje zakończone na początku miesiąca podpisaniem wyżej wymienionych umów. Z ostatniego oświadczenia premiera Rosji z 10 listopada wynika, że wiele kwestii wymaga dalszej negocjacji, a Aleksander Łukaszenka celowo opóźnia realne wdrożenie zobowiązań.

Po wydarzeniach ostatnich tygodni można by pomyśleć, że białoruski dyktator pozbawiony jest zmysłu realnej dyplomacji i prowadzenia polityki zagranicznej. Wywołany przez jego urzędników kryzys jest, zadawałoby się zemstą, za nie uznanie przez większość Europy, zeszłorocznych wyborów. Krwawe pacyfikowanie zamieszek i opozycjonistów, cały czas spotyka się z bezpośrednim potępieniem państw Zachodu. Łukaszenka, którego polityczne plecy stanowi Rosja, pozwolił sobie na kolejne działania, przyjmując jednocześnie postanowienia ograniczające suwerenność Białorusi. Pomimo tego pewne cele polityczne zostały przez niego osiągnięte, rozpoczął rozmowy z Angelą Merkel, czyli otworzył możliwość na negocjacje z przedstawicielami państw europejskich.

Kacper POCZTARSKI