Kolejne skandaliczne wypowiedzi ministra Czarnka

Tym razem minister podzielił się swoimi przemyśleniami na temat upadku cywilizacji łacińskiej… Źródło: wikimedia commons

Jeśli seks to tylko mechaniczny, dla prokreacji i przez dziurkę w prześcieradle, a jeśli związki to tylko hetero i bogobojne – takie wnioski można wyciągnąć z niedawnego wywiadu ministra Przemysława Czarnka dla PAP. I choć trudno w to uwierzyć, to nie są najbardziej szokujące refleksje, jakimi podzielił się w trakcie tamtej rozmowy.

Przemysława Czarnka nie trzeba nikomu przedstawiać. Za dnia minister edukacji, w wolnych chwilach filantrop, myśliciel i autor wielu mniej lub bardziej wprawiających w osłupienie wypowiedzi, które tuż po opuszczeniu jego ust, stają się pożywką dla internetowych memiarzy. W ostatnich tygodniach szczególnie wybrzmiewa ulubione hobby naszego ministra, a jest nim nic innego jak… alpinizm. Wydaje się, że z każdym wypowiedzianym słowem Czarnek zdobywa kolejne szczyty absurdu. To tak jakby sam próbował siebie prześcignąć, podnieść poprzeczkę tak wysoko, by nikt poza nim nie był w stanie jej przeskoczyć. I o dziwo, całkiem nieźle mu to wychodzi. Kiedy już myślimy, że niczym nie jest w stanie nas zaskoczyć, że wyraził swoje zdanie na każdy możliwy temat, w tym i na te, na które nie powinien się wypowiadać – Czarnek otwiera buzię i raczy nas kolejnym złotym cytatem, godnym niejednego felietonu. Całkiem spora część rozmowy między nim a Mirą Suchodolską dotyczyła kontrowersyjnego podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość i tego, że dla ludzi najbardziej oburzające wydały się zawarte w nim wątki obyczajowe.

– On (prof. Roszkowski – przyp. red.) tam napisał o rzeczach niezwykle ważnych – czyli o zmianach obyczajowych i kulturowych, które tak naprawdę stanowią kres naszej cywilizacji – łacińskiej i chrześcijańskiej. Bo faktycznie, jeżeli seks traktuje się wyłącznie jako przyjemność i mówi się o jakimś prawie do posiadania dzieci, również przez grupy, które nie są związkami małżeńskimi, nie stanowią rodziny nawet nieformalnej, to już mamy do czynienia z upadkiem wartości, na podstawie których funkcjonowaliśmy przez wieki – usprawiedliwiał autora kontrowersyjnego podręcznika Czarnek. Co jest całkiem zabawne, bo nawet papież Franciszek, głowa kościoła katolickiego wydaje się mieć o wiele mniej radykalne poglądy na temat współżycia, w tym na temat takiego bez ślubu. Według niego „seks to dar Boży”, to „żadne tabu, to dar od Boga, to dar, jaki daje nam Pan. Ma dwa cele: kochać się i powoływać życie”, to „pasja, namiętna miłość”. Co więcej, nie uważa, aby seks pozamałżeński był „najpoważniejszym z grzechów”. Oczywiście zaznaczył, że ta cała „pasja” i „namiętna miłość” dotyczy relacji wyłącznie damsko-męskich, ale pamiętajmy, że korzystnie wypowiedział się na temat związków partnerskich par jednopłciowych, czym nie może pochwalić się Czarnek i jego słynne „wycofanie się ze słów” o LGBTQ+, ale jednoczesne „pozostanie przy swoich poglądach”.

– Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją – mówił na antenie TVP Info 13 czerwca 2020 roku, udowadniając przy okazji, że jest godnym reprezentantem PiS-u. W końcu przy tej całej ideologii gender i neobolszewizmie brakowało, aby ktoś dosadnie podkreślił, że społeczność LGBTQ+ nie jest równa ludziom „normalnym”. Niecałe dwa miesiące później na antenie Radia Maryja dodał, iż „nie ma wątpliwości, że cała ta ideologia LGBT wyrastająca z neomarksizmu (a ten z marksizmu) pochodzi z tego samego korzenia, co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców”. Jak wiadomo, minister całkiem szybko pożałował swoich słów, ale śmiem podejrzewać, że przestraszył się utraty immunitetu i roku więzienia. Krótkie sentencje, myśli czy idee wygłaszane przez Czarnka jednych bawią, niektórych zasmucają, a jeszcze innych przerażają. Czasy są niepewne, ale koi myśl, że przynajmniej minister się nie zmienia i zawsze służy wartościową refleksją.

Katarzyna RACHWALSKA